Właściciel sieci sklepów z artykułami do domu Bed Bath & Beyond (BBBY  ) wrócił do żywych, po trudnej dla firmy pandemicznej wiośnie. Niedawno opublikowany raport finansowy za miniony kwartał z 29 sierpnia 2020 roku pozytywnie zaskoczył inwestorów i rynek. Cena akcji spółki wzrosła aż o 500% licząc od marcowego dołka.

W opublikowanym raporcie sprzedawca artykułów domowych odnotował przychody 2,69 miliarda USD (prognozowano około 2,56 miliarda USD) i wzrost sprzedazy porównywalnej w sklepach po raz pierwszy od 2016 roku, na co kluczowy wpływ miał mocny wzrost wolumenu sprzedazy kanałem internetowym (o 89% r/r). Zysk na akcję w wysokości 0,50 USD wzrósł o 47% r/r i zupełnie rozminął się z oczekiwaniami analityków prognozujących średnio stratę 0,23 USD na akcję. Bardzo dobre wiadomości finansowe uzupełniły także informacje o zwiększeniu marży brutto do 36,7% oraz zmniejszenie blisko o 1/3 zadłużenia firmy.

Skąd taka diametralna zmiana w wynikach finansowych firmy, zdławionej wiosennym lockdown'em? Złożyło się na to kilka czynników.

Udany kwartał Bed Bath & Beyond odzwierciedla konsumencki trend związany ze zwiększaniem komfortu własnego domu, choćby z uwagi na spędzanie w nim większej ilości czasu (praca zdalna). Ludzie, którzy zostali w domu, rezygnując w dużej mierze z podróży czy rozrywki, przekierowali wydatki na elementy dekoracyjne i wyposażenie mieszkań.

Poza tym firma wdrożyła szereg procesów usprawniających opracowanych przez nowe kierownictwo z Markiem Trittonem na czele, który w 2019 roku przyszedł z Targetu, takie jak koncentracja na sprzedaży internetowej, odświeżenie oferty i asortymentu, wprowadzenie usługi dostaw tego samego dnia czy w końcu rozpoczęcie restrukturyzacji całej sieci - ucięcie blisko 3 tysiecy etatów czy pierwsze zamknięcia słabiej prosperujących sklepów. Ponadto spółka znacząco poprawiła bilans, dokańczając transakcję sprzedaży PersonalMall.com za 245 milionów USD, a środki przeznaczono na zmniejszenie zadłużenia. Wszystkie te wysiłki, w połączeniu z ogólnym ożywieniem gospodarczym w USA, zaowocowały znacznie lepszym kwartałem niż oczekiwano, z najlepszymi wynikami od 2016 roku. W porównaniu do fatalnych wyników w 2019 roku i pierwszego kwartału roku fiskalnego 2020, gdy przez pandemię COVID-19 spadek sprzedaży wyniósł 49% r/r, ostatnie trzy miesiące wyglądają niczym wyjście z lasu, przynajmniej na chwilę. Jak długo spółka będzie w stanie utrzymać dobrą passę?

Jeden udany kwartał ze skromnym zyskiem w bilansie wiosny nie czyni. Pierwsze efekty nowej strategii są zauważalne, jednak długoterminowe zagrożenia dla biznesu Bed Bath & Beyond nie zniknęły. Trend zakupowy, który uruchomił firmę w ostatnich miesiącach nie będzie trwał w nieskończoność. W końcu ludzie się 'okupią' w artykuły, oswoją z pandemią i zaczną wydawać pieniądze gdzie indziej. Poza tym Bed Bath & Beyond nadal będzie musiało tawić czoła opartej w dużej mierze na polityce rabatowej brutalnej konkurencji ze strony niskomarżowych sprzedawców internetowych, dyskontów jak Target i Walmart, a także (zwłaszcza) giganta HomeGoods należącego do TJX Companies (właściciel TK Maxx). Zbytnie opieranie się na handlu elektronicznym, aby zrekompensować słaby ruch w sklepach, może na dłuższą metę nie wystarczyć.

Inwestorzy giełdowi, jak to zwykle ma miejsce, wykupili potencjał spółki na daleką przyszłość, a akcje firmy są obecnie wyceniane tak, jakby odbudowa biznesu sprzedawcy detalicznego była niemal 'pewna'. Tymczasem przed Bed Bath & Beyond jeszcze wiele pracy, zanim spółka ostatecznie wyjdzie na prostą. Komentatorzy zza oceanu raczej sugerują, aby poczekać na kolejny pozytywny raport przed zainwestowaniem w Bed, Bath & Beyond.