Wydobycie bitcoina stało się o wiele łatwiejsze i bardziej opłacalne. To wszystko dzięki bezprecedensowym działaniom chińskich władz, które wypowiedziały wojnę górnikom z własnego podwórka. Rynek jednak nie znosi próżni, dlatego kapitał ucieka do innych jurysdykcji.

Obserwatorzy rynku od dawna wiedzieli, co się stanie, gdy Chiny rozprawią się z wydobyciem. Teraz, gdy to się stało, algorytm bitcoina został odpowiednio dostosowany i w efekcie stał się bardziej opłacalny dla górników. Ta zmiana - która weszła w życie w sobotę wczesnym rankiem - oznacza, że w ten sposób więcej gotówki wpływa do kont górników będących częściej online. Jak działa "wydobycie kryptowaluty"? Przykładowy górnik bitcoina uruchamia specjalistyczny program na komputerze, który wykonuje szereg zadań matematycznych, po zakończeniu których tworzony jest nowy bitcoin a księga cyfrowa aktualizowana. Chiny od dawna były światowym centrum produkcji bitcoinów, gdzie miało miejsce od 65% do 75% globalnego wydobycia kryptowaluty. Rządowe represje jednak skutecznie wyganiają górników z kraju. W wyniku zdecydowanej reakcji władz Chin hashrate - zbiorowa moc obliczeniowa górników na całym świecie - spadła od majowego szczytu aż o 50%. Mniej osób wydobywających oznacza, że mniej bloków zadań jest rozwiązywanych każdego dnia. Zazwyczaj ukończenie bloku zajmuje około 10 minut, ale wynik ten zwolnił do wartości od 14 do 19 minut. Właśnie dlatego bitcoin automatycznie kalibruje się co 2016 blok, czyli mniej więcej co dwa tygodnie.

W sobotę algorytm bitcoina sprawił, że jego wydobycie było o około 28% łatwiejsze - co jest historycznie bezprecedensowym spadkiem dla sieci - tym samym przywracając czasy wydobycia bloku do oryginalnych 10 minut. Według Mike'a Colyera, dyrektora generalnego firmy Foundry zajmującej się walutami cyfrowymi rynek jest na tyle dojrzały, że sam się reguluje i potrafi dostosować nawet do drastycznych wahań. Mniejsza konkurencja i mniejsze trudności oznaczają, że każdy górnik ze sprawną "koparką" odnotuje znaczny wzrost rentowności i bardziej przewidywalne przychody. Tego samego zdania jest Kevin Zhang, były dyrektor ds. górnictwa w Greenridge Generation, pierwszej dużej elektrowni w USA mówiąc, że zarówno publiczni, jak i prywatni górnicy odczują wzrost przychodów. Zakładając stałe koszty energii, Zhang szacuje przychody w wysokości 29 USD dziennie dla osób korzystających z koparki Bitmain najnowszej generacji, w porównaniu do 22 USD dziennie przed zmianą. Z kolei Whit Gibbs, dyrektor generalny i założyciel firmy Compass, dostawcy usług wydobycia bitcoinów oczekuje, że wydobycie będzie o ok. 35% bardziej opłacalne.

Chociaż spadek trudności przynosi korzyści pozostałym górnikom, to ci korzystający ze sprzętu nowej generacji odniosą największe korzyści. Z drugiej strony sprzęt, który był wykorzystywany tak powszechnie w Chinach, był jednak starszej generacji, będąc mniej efektywnym i działając na niższych marżach. Ciężko wyrokować, jak długo potrwa obecna sytuacja. Według niektórych analityków Pekin może zmienić zdanie wobec górników bitcoina. Większość jednak zgadza się, że że migracja całego bezczynnego sprzętu z Chin do innych lokalizacji potrwa do 15 miesięcy. Uważa się, że górnicy powinni odnotować zwiększone przychody przynajmniej przez resztę 2021 roku. Ze wszystkich alternatyw dla chińskich kopalni najbardziej przygotowane wydają się być Stany Zjednoczone. Główni operatorzy wydobywczy w USA już podpisują umowy dotyczące bezrobotnych górników używających Bitmain. Obecna sytuacja jest też wielką lekcją i nauczką dla całego rynku. Zamiast budować wielkie, 100-megawatowe kopalnie takie jak w Teksasie, górnicy powinni bardziej stawiać na dywersyfikację energetyczną, ale również geograficzną, jeżeli chodzi o tworzenie nowych kopalni.