Coraz więcej osób decyduje się na wspólną przestrzeń życiową, czyli dzielenie się z sąsiadami toaletą lub kuchnią, a w wolnym czasie spędzają razem czas. Z powodu rosnących cen mieszkań co-living zyskuje na popularności.

California Landmark Group, amerykański deweloper, ukończył budowę pierwszego wielorodzinnego budynku o nazwie C1 w Los Angeles, gdzie wkrótce może zamieszkać aż 68 osób. Budynek posiada 51 mieszkań, jedno lub dwupokojowe apartamenty. Czynsz zaczyna się od 2600 dolarów miesięcznie i jest o wiele niższy w porównaniu do pozostałych mieszkań w tej samej okolicy. Te mieszkania przypominają akademik dla dorosłych - sypialnie mają od 12 do 20 metrów kwadratowych, a w budynkach jest wspólna przestrzeń dla lokatorów, np. kuchnia, salon i inne pomieszczenia ogólnodostępne, np. daszek, siłownia czy basen. Deweloper uważa, że w ten sposób mieszkańcy bardziej się integrują - organizują wspólne kolacje, wieczory filmowe i inne zajęcia grupowe.

Start-up Starcity to agencja nieruchomości, która zajmuje się tworzeniem przestrzeni co-livingowych w Stanach Zjednoczonych. Dotychczas firma uruchomiła cztery obiekty co-livingowe, w sumie 52 jednostki mieszkalne w rejonie zatoki San Francisco - obecnie na liście oczekujących na mieszkanie jest blisko 8000 Amerykanów. Pod koniec zeszłego roku spółka w ramach joint venture z Worthe Real Estate Group poszerzyła swoje portfolio o budynek w Venice Beach. Budynek składa się z 31 pokoi, w tym typu studio i czteroosobowe - wszystkie są w pełni umeblowane, posiadają wspólne kuchnie i łazienki. Stawki czynszu wahają się od 2100 do 3200 dolarów w porównaniu do 2800-4000 dolarów za zbliżony standard. Zarządca przewiduje organizację zajęć z jogi, wieczorów z grami i klubu surfingowego. Konkurent, Treehouse Co-living, ukończył pierwszą przestrzeń co-livingowej w Hollywood - lista chętnych stale się poszerza. Ponadto zarządcy nieruchomości oferują dodatkowe usługi premium, np. 40 dolarów miesięcznie za pranie, 130 dolarów tygodniowo za sprzątanie mieszkania.

Pierwsze artykuły na temat co-livingu pojawiły się 2-3 lata temu, jednak od kilku miesięcy niektóre start-upy planują przekształcenie idei w biznes, np. start-up Roam, który planował przekształcić niektóre nieruchomości w przestrzeń co-livingową ze wspólną kuchnią czy łazienką. Venture Catalysts, największy azjatycki inkubator przedsiębiorczości, zdecydował się zainwestować 1,5 miliona dolarów w start-up Grexter, wiodący deweloper przestrzeni co-livingowych dla studentów i młodych profesjonalistów w Indiach. Założyciel Venture Catalysts, Apoorv Ranjan Sharma, wycenia rynek nieruchomości pod wynajem na 20 miliardów dolarów - sektor przestrzeni co-livingowych stale się rozwija i rośnie jego wycena. Dofinansowanie pozwoli na utworzenie 5000 miejsc co-livingowych. Obecnie Grexter posiada 1500 miejsc w przestrzeniach co-livingowych w Bangalore.

Niektórzy uważają, że co-living to pewna forma gospodarki opartej na dzieleniu się. Coraz więcej osób preferuje wspólne przestrzenie do pracy tzw. co-working. Wyniki ankiety Gallupa wskazują, że 24% ankietowanych Amerykanów spędzało większość czasu na pracy zdalnej, w 2016 roku już 31%, natomiast w 2018 już 36%. Niektóre firmy opierają się swój model biznesowy na ekonomii współdzielenia się - np. Airbnb, na którym pojawią się oferty wynajem prywatnych mieszkań, czy mniejsze firmy, które tworzą przestrzenie co-workingowe. Za rozwojem ekonomii współdzielenie się stoją rosnące koszty i potencjalne oszczędności. Co-living może być rozwiązaniem rozwijającego się kryzysu mieszkaniowego wielkich amerykańskich miast.

Plan biznesowy firmy Starcity polega na przekształcaniu starych budynków wielorodzinnych, budynków biurowych i hoteli jednogwiazdkowych w domy mieszkalne oparte na idei co-livingu. Założyciel Starcity, Jon Dishotsky, twierdzi, że docelowymi klientami spółki są przedstawiciele klasy średniej z rocznymi zarobkami między 40000 i 90000 dolarów. Firma pozyskała blisko 20 milionów dolarów na dalszy rozwój spółki i zatrudniła 26 osób - planuje przekształcić 12 budynków i utworzyć 600 mieszkań w ciągu najbliższych lat, z czego 283 w Los Angeles. W przyszłości powstaje więcej miejsc co-livingowych w związku ze stałym rozwojem miast i wzrostem kosztów wynajmu i zakupu mieszkania.