W ostatnim kwartale fiskalnym Disney+ (DIS  ) zyskał prawie osiem milionów nowych abonentów, zwiększając całkowitą bazę użytkowników platformy do 137,7 mln. Wzrost ten przekroczył szacunki Wall Street, według których platforma miała zyskać około pięciu milionów abonentów.

W ciągu ostatnich sześciu miesięcy liczba abonentów Disney+ wzrosła o 33%, częściowo dzięki pakietowi Disney+ Hotstar dostępnemu na niektórych rynkach południowoazjatyckich, w tym w Indiach. Nieco ponad jedna trzecia wszystkich abonentów Disney+, 50,1 mln, ma dostęp do platformy poprzez pakiety Hotstar, a grupa ta odnotowała 42% wzrost w drugim kwartale w porównaniu do 28% wzrostu w subskrypcjach Disney+ bez Hotstar.

Pozostałe dwa serwisy streamingowe Disney'a, Hulu i ESPN+, mają odpowiednio 45,6 mln i 22,3 mln abonentów.

Opcja tańszego pakietu Hotstar spowodowała niższy średni przychód na użytkownika (ARPU) dla Disney+ w porównaniu z takimi platformami jak Netflix (NFLX  ). W drugim kwartale ARPU Disney+ wzrosło o 9% do 4,35 USD.

Raport finansowy Disneya za ten kwartał również nie był zbyt imponujący - przychody wyniosły 19,25 mld USD, podczas gdy prognozowano 20,05 mld USD. Firma przeznacza również coraz większe sumy na produkcję nowych treści, reklamę i technologię.

Gigant zapłacił również miliardy dolarów za zakończenie umowy licencyjnej na pewne niesprecyzowane treści Disneya. W raporcie nie podano, kogo Disney musiał spłacić, ani na jakie produkcje telewizyjne i filmowe przestał udzielać licencji, ale wiele osób spekulowało na temat nagłego przeniesienia treści Marvela z Netflixa do Disney+.

Raport finansowy to nie wszystkie złe wiadomości. Wraz ze wzrostem liczby abonentów, przychody segmentu parków, atrakcji i produktów wzrosły ponad dwukrotnie w porównaniu z ubiegłym rokiem, do 6,7 mld USD.

Chociaż Disney jest obecny na rynku streamingu dopiero od kilku lat, jego długa historia merchandisingu i marketingu, a także kolekcja popularnych treści objętych prawem własności intelektualnej, szybko przyczyniły się do wzrostu popularności Disney+. Początkowo rozwój platformy był napędzany przez takie tytuły jak Gwiezdne Wojny i treści z kinowego uniwersum Marvela, ale od tego czasu platforma kieruje swoją ofertę bardziej w stronę rozrywki ogólnej.

Pomimo imponującego wzrostu liczby użytkowników Disney+, inwestorzy nadal obawiają się o przyszłą rentowność, co doprowadziło do spadku cen akcji Disneya o 30% w ciągu ostatniego roku. Pesymizm wokół Disney+ jest w dużej mierze wynikiem fatalnych raportów giganta streamingu, Netflixa.

Podczas gdy Disney+ zanotował w tym roku imponujący wzrost, Netflix stracił 200 tys. abonentów, a w drugim kwartale spodziewana jest utrata kolejnych dwóch milionów. Wśród inwestorów pojawiają się obawy, że streaming osiągnął nasycenie rynku, co oznacza, że każdy, kto może chcieć kupić usługę, już ją ma.

Mimo to, Disney+ ma wielkie plany na przyszłość. Tego lata usługa ma zostać rozszerzona na dodatkowe 42 kraje i 11 terytoriów w Afryce, Europie i Azji Zachodniej. W planach jest również wprowadzenie wersji Disney+ wspieranej reklamami, aby przyciągnąć abonentów o niższych dochodach. Oczywiście, platforma ma również w zanadrzu wiele nowych treści, w tym Doktor Strange w multiwersum obłędu Marvela oraz Obi-Wan Kenobi.