Ledwo co spółka Virgin Galactic (SPCE) pochwaliła się światu statkiem kosmicznym, który będzie zabierał co bardziej zasobnych pasażerów w kosmos, a już dowiadujemy się o kolejnym nowatorskim pomyśle. Imperium Bransona chce latać nie tylko najwyżej, ale i najszybciej.

Virgin Galactic, która już tuż-tuż zajmie się w pełni komercyjną i profesjonalną turystyką kosmiczną ogłosiła podpisanie umowy z gigantem motoryzacyjnym - firmą Rolls-Royce - na opracowanie konstrukcji samolotu służącego do podróży ponaddźwiękowych, obwieszczając tę informację światu w ostatni poniedziałek. Co ciekawe, wydaje się że perspektywa podróży w komos jest... bardziej realna, niż podróż samolotem z prędkością szybszą od dźwięku. Podróże naddźwiękowe to długoterminowa inwestycja dla Virgin Galactic, która już od ponad dekady konstruuje statki kosmiczne wielokrotnego użytku, zdolne do wysyłania ludzi na krótkie wycieczki na skraj kosmosu. Przedsiębiorstwo Bransona oświadczyło, że wraz z NASA zakończyło przegląd koncepcji swojej misji naddźwiękowej, a teraz zamierza rozpocząć współpracę z Federalną Administracją Lotnictwa w celu stworzenia ram prawnych dla certyfikacji samolotu przygotowywanego do pierwszego lotu. Wcześniej jedna ze spółek Boeinga (BA) zainwestowała 20 milionów USD w Virgin Galactic, mając na celu pomoc firmie w budowie naddźwiękowego samolotu. W oświadczeniu dyrektor generalny Virgin Galactic, George Whitesides stwierdził, że spółka poczyniła ogromne postępy w tym kierunku, a załoga z niecierpliwością czeka na dalszy rozwój wypadków.

Klasyka gatunku, która zwykłym klientom może kojarzyć się z eleganckimi limuzynami to nie jedyne doświadczenie nowych partnerów grupy Virgin. Brytyjska firma lotnicza Rolls-Royce ma bogatą historię w dziedzinie produkcji silników lotniczych, w tym także tych, które napędzały naddźwiękowy samolot Concorde. Projekt maszyny naddźwiękowej ma mknąć po niebie z gigantyczną prędkością Mach 3, czyli trzykrotnie większą niż prędkość dźwięku, przy użyciu samolotu ze skrzydłami typu delta. Virgin Galactic podała, że samolot będzie w stanie pomieścić od 9 do 19 pasażerów i będzie latał na wysokości powyżej 60000 stóp. Podczas gdy brytyjska spółka Richarda Bransona obecnie koncentruje się głównie na działalności związanej z turystyką kosmiczną, analitycy z Wall Street wskazują na możliwość, że jej naddźwiękowe samoloty mogłyby zawojować rynek komercyjnych linii lotniczych. Morgan Stanley (MS) już w grudniu zwrócił uwagę na "ponaddźwiękowy" potencjał Virgin Galactic, a prognozy oscylują wokół 800 miliardów USD rocznej sprzedaży do 2040 roku w przypadku szybkich podróży.

Projekt firmy stawia ją na bardzo poważnej pozycji w wyścigu rozwojowym z kilkoma innymi prywatnymi firmami, które już od kilku lat pracują nad samolotami naddźwiękowymi nowej generacji. Boom Supersonic, Aerion Supersonic i Spike Aerospace to tylko niektóre z nich, a przed pandemią mówiło się, że są one w stanie przeprowadzić pierwsze testy już w 2023 lub 2024 roku. Virgin Galactic z kolei kończy testy rozwojowe swojej serii statków kosmicznych SpaceShipTwo, niedawno instalując wnętrze kabiny. Wygląda więc na to, że zanim Virgin poleci szybciej niż dźwięk na ziemi, wpierw zabierze pierwszy pasażerów w kosmos. Spółka zależna firmy produkująca statki kosmiczne buduje już drugi i trzeci z kolei statek dla floty Virgin Galactic, a zakład produkcyjny znajduje się w Mojave w Kalifornii. Wynalazek grupy Virgin przyczyni się do znacznego skrócenia obecnych czasów podróży między głównymi metropoliami świata. Konkurencja jednak nie śpi - m.in. Boeing zapowiada, że zamierza przekroczyć... 5 machów. Nie mamy nic przeciwko.