Kilka miesięcy temu na Facebooku
Do współpracy przy produkcji oryginalnych treści Facebook zaprosił między innymi National Geographic, Time Inc., NASA i NBA. Programy mają być podzielone na kategorie, takie jak "Najczęściej komentowane", "Najzabawniejsze" czy "Oglądane przez znajomych". Platforma umożliwi również przeglądanie polecanych materiałów oraz stworzenie własnej listy ulubionych seriali, dzięki której nie przegapimy kolejnego odcinka. Zarówno producenci, jak i widzowie będą mogli udostępniać programy na swoich tablicach. Przy każdej produkcji pojawi się link do grupy dyskusyjnej, w której znajdziemy innych fanów. Wszystkie funkcje będą połączone w ramach jednej, ogromnej sieci.
Póki co dostęp do Watch zyska jedynie niewielka grupa użytkowników ze Stanów Zjednoczonych. Mają oni testować platformę na różnych urządzeniach.
Główną korzyść dla Facebooka stanowią potencjalne wpływy z reklam. Do tej pory serwis próbował je zwiększyć na wiele sposobów. Platforma telewizyjna wydaje się idealnym rozwiązaniem. Aż 55% przychodów z reklam trafi do producentów. Facebook zamierza zadowolić się mniejszą częścią zysków, co oznacza, że liczy na wielki sukces Watch.
Prezes Facebooka Mark Zuckerberg napisał:
Wierzymy, że na wiele doświadczeń można spojrzeć w zupełnie innym świetle przez pryzmat budowania społeczności. Odtwarzanie wideo jest jednym z nich. Oglądanie programu nie musi być bierną rozrywką. Podczas trwania odcinka będzie można rozmawiać z innymi, a po jego zakończeniu - dołączyć do grupy fanów i wspólnie budować społeczność.
Biorąc pod uwagę fakt, że użytkownicy Facebooka spędzają w serwisie około 50 minut dziennie, Watch może urosnąć do rangi Netfliksa
Facebook próbuje swych sił w produkcji oryginalnych treści po raz pierwszy, co wiąże się ze sporym ryzykiem. Serwis może wiele zyskać, ale i błyskawicznie stracić.
