Rezerwa Federalna USA zdecydowała się rozszerzyć swój program zakupu obligacji o poszczególne obligacje korporacyjne. Łączna wartość skupu obligacji korporacyjnych wynosi 750 mld dolarów, z czego 250 mld dolarów przydzielono poszczególnym obligacjom. W marcu bank centralny ogłosił plan zakupu funduszy ETF obligacji korporacyjnych, a w maju wdrożył ten plan w życie. Na zeszłotygodniowym spotkaniu Federalnego Komitetu do spraw Operacji Otwartego Rynku przewodniczący Fed, Jerome Powell, zdecydowanie mówił o niepodwyższaniu stóp, prognozując zerowe stopy procentowe przez najbliższe 18 miesięcy. Zauważalny był również jego pesymizm wobec stanu gospodarki.

Skok cen aktywów

Fed skupi się na poszczególnych obligacjach, których okres zapadalności nie przekracza pięciu lat. Celem Rezerwy jest stworzenie portfela opartego na szerokim, zdywersyfikowanym zestawie obligacji korporacyjnych. Wszystkie obligacje będą miały rating BBB lub wyższy. Wcześniejsze działania Fed odniosły niezwykły sukces, jeśli chodzi o poluzowanie warunków finansowych i obniżenie spreadów.

W wyniku tego posunięcia notowania S&P 500 (SPY  ) wzrosły o 1%. We wtorek przed dzwonkiem wiele wskazywało na to, że na otwarciu notowania S&P 500 będą o 3% wyższe. Obligacje korporacyjne również wzrosły, a największy fundusz ETF obligacji (LQD  ) odnotował rekordowy wynik.

Aktywa na tym zyskują. Po pierwsze, obniży to koszty pożyczek dla korporacji, a po drugie, tworzy to większy popyt na istniejące aktywa, biorąc pod uwagę, że Fed część z nich wycofuje z gry. Wreszcie, stanowi to również sygnał dla rynków, że Rezerwa nadal pozostaje zaangażowana i wspiera odbudowę gospodarki.

W ślad za Japonią?

Pod wieloma względami Fed wydaje się podążać drogą japońskiego banku centralnego. Od czasu Wielkiej Recesji Japonia prowadzi intensywną wojnę z deflacją. Tamtejszy bank centralny podjął różne działania mające na celu złagodzenie polityki pieniężnej - eksperymentował z ujemnymi stopami procentowymi, rozszerzył skup aktywów z obligacji rządowych po fundusze ETF, obligacje korporacyjne i akcje, a nawet powiązał te inicjatywy z polityką fiskalną.

Pomimo tych agresywnych działań, gospodarka nie była w stanie w sensowny sposób powstrzymać deflacji. Należy jednak mieć na uwadze, że bez tych interwencji mogłoby być o wiele gorzej. Jednym z wyjaśnień tej rozbieżności jest to, że powyższe środki stymulują "gospodarkę finansową", ale nie ma pewności, że wpłyną również na "gospodarkę realną".