Podczas gdy dolar amerykański może pozostawać pod presją jeszcze przez najbliższy czas z powodu zwiększonej skłonności do ryzyka, to pewne odreagowanie w dalszej części roku jest wysoce prawdopodobne. Solidne podstawy ekonomiczne w USA mogą spowodować, że FED zdecyduje się więcej niż dwie podwyżki stóp procentowych, których rynki obecnie oczekują w tym roku.

W przypadku realizacji tylko dwóch podwyżek ciężko oczekiwać większych wzrostów dolara w tym roku. Jednak warto pamiętać o kilku ważnych szczegółach. Przypomnijmy, że FED już zaczął zmniejszać saldo bilansu w momencie, gdy Europejski Bank Centralny i Bank Japonii kontynuują swoje programy quantitative easing.

Na notowaniach europejskiej waluty najbardziej może odbić się ryzyko polityczne. Stary kontynent musi walczyć z geopolitycznymi niepewnościami, w tym z marcowymi wyborami parlamentarnymi we Włoszech, które co prawda już się odbyły, jednak daleko jeszcze do uformowania rządu. Populiści antyunijni stosunkowo dobrze wypadli w wyborach parlamentarnych. Korzystając ze słabości włoskiej gospodarki i eurosceptycznych nastrojów części wyborców możliwe jest powstanie koalicji prawicowych partii - Ruchu Pięciu Gwiazd oraz związanej z Silvio Berlusconim Forza Italii. Nie bez znaczenia pozostają rozmowy dotyczące wyjścia Wlk. Brytanii z Unii Europejskiej.

Stosunek do euro może zmienić się gwałtownie. Warto zauważyć, że spekulacyjne długie pozycje na euro znajduje się obecnie w rekordowym momencie. Pojawienie się tak dużych ilości pozycji długich może wzmacniać każdą korektę, co byłoby efektem realizowania zysków i zamykania tych pozycji.

Niepokojące dla samego dolara są jednak działania samych władz. Jakby obniżki podatków nie były wystarczające, Kongres USA w zeszłym miesiącu dał kolejny bodziec do zwiększenia wydatków fiskalnych, tym razem poprzez zwiększenie limitów. Deficyt budżetowy ma wzrosnąć o 1 bilion USD lub więcej niż 5% PKB w 2019 r. Co ważne dolar bywa dodatnio skorelowany z saldem budżetowym. Zagraniczni inwestorzy mogą już nie być tak chętni do sfinansowania narastającej dziury budżetowej. Główni posiadacze obligacji skarbowych, tacy jak Japonia i Chiny sami wykazują oznaki zmęczenia.

Poprawa salda handlu USA może ostatecznie pomóc w utrzymaniu dolara, ale musi to być trwałe. W praktyce jest to trudne do realizacji w terminie kilkunastu miesięcy. Podczas gdy administracja Trumpa mogłaby ograniczyć import, powiedzmy przez narzucenie cła i zachęcenie konsumentów do kupowania amerykańskich towarów to i tak można spodziewać się ruchów odwetowych ze strony partnerów handlowych. Taka polityka w obecnie zglobalizowanym świecie nie przyniosłaby pozytywnych rezultatów.

Słabość USD będzie utrzymywać się jeszcze przez jakiś czas. Jedyną szansą na odreagowanie spadków ze strony dolara mogą być wydarzenia związane z zaostrzeniem polityki pieniężnej przez Fed, np. przemówienia członków FOMC i niespodziewane dane dotyczące inflacji, zatrudnienia czy wzrostu płac.

Zwiększona stymulacja fiskalna będzie prowadzić do szybszego tempa zacieśniania polityki pieniężnej, a co za tym idzie wzrostów rentowności. Kiedy czas dobrej, koniunktury nie zostanie wykorzystany do poprawienia budżetu, wówczas istnieje większe prawdopodobieństwo pogłębienia recesji. Obecnie znajdujemy się w okolicach pełnego zatrudnienia oraz przy pełnym wykorzystaniu mocy produkcyjnych, działania obecnych władz USA mogą doprowadzić do poważnych problemów w przypadku spowolnienia gospodarczego.