Zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich było sporym zaskoczeniem, tym bardziej warto przyjrzeć się sylwetce Jareda Kushnera - osoby odpowiedzialnej za to historyczne zwycięstwo, zaufanemu doradcy prezydenta-elekta, a prywatnie jego zięciowi zajmującemu 25. miejsce na liście 40 najbardziej wpływowych osób przed czterdziestką.

Jared Kushner urodził się w 1981 r. jako najstarszy syn Seryl i Charlesa Kushner. Jego ocalali z Holokaustu dziadkowie przybyli do USA po wojnie z terenów dzisiejszej Polski. Rodzina Kushner w dalszym ciągu jest bardzo mocno przywiązana do wiary i tradycji żydowskich. Jego dziadek założył firmę zajmującą się obrotem nieruchomościami, która z czasem stała się jednym z głównych graczy na nowojorskiej scenie real estate, a którą teraz dowodzi Jared Kushner.

Jako nastolatek uczęszczał on do Frisch School - elitarnej szkoły żydowskiej łączącej elementy nauk judaistycznych oraz świeckich. Po maturze udał się na Uniwersytet Harvarda, gdzie studiował socjologię. Z jego przyjęciem na tę elitarną uczelnię wiążą się spore kontrowersje. Mianowicie według pewnych źródeł Jared Kushner został dołączony do listy nowoprzyjętych studentów dopiero po tym, jak jego ojciec przekazał na rzecz uniwersytetu dotację w wysokości 2,5 miliona dolarów. Następnie dziedzic biznesu nieruchomościowego zdobył podwójny dyplom z zakresu prawa i zarządzania na Uniwersytecie Nowojorskim (kilka lat wcześniej jego ojciec wsparł uniwersytet kwotą w wysokości trzech milionów dolarów).

Uniwersytet Harwarda
Uniwersytet Harwarda

Młody Jared dość szybko miał okazję wykorzystać zdobytą przez siebie wiedzę w praktyce. W 2004 r. jego ojciec Charles został oskarżony o unikanie podatków, nielegalne finansowanie kampanii wyborczych oraz wpływanie na świadków, a rok później trafił na 14 miesięcy do więzienia federalnego w Alabamie. Jared jako najstarszy syn musiał zaopiekować się matką oraz rodzeństwem, jak również przejąć stery w rodzinnym przedsiębiorstwie. Do tego ostatniego zadania podszedł nadzwyczaj ambitnie i z rozmachem. Jedną z pierwszych transakcji, których dokonał, było kupno za kwotę 1,8 miliarda dolarów wieżowca 666 Fifth Avenue w samym centrum Manhattanu, w większości za pożyczone pieniądze. Kryzys finansowy, który nastąpił wkrótce po tym mocno nadszarpnął sytuację finansową Kushner Companies, co zmusiło ją do odsprzedania udziałów w słynnym biurowcu. Udało mu się uniknąć ogłoszenia bankructwa i nauczony tymi doświadczeniami, zaczął inwestować w mniej znane, spokojniejsze części Nowego Jorku. Chętnie inwestuje on także w rewitalizowane dzielnice jak Astoria w Queens czy Journal Square w Jersey City, gdzie kilkadziesiąt lat temu swoje imperia budowali Fred Trump i Charles Kushner. W 2015 r. nabył większościowy pakiet w Times Square Building na Manhattanie.

Ale Jared Kushner nie ograniczył swojej działalności jedynie do branży nieruchomościowej. W 2006 r. przejął on udziały w tygodniku New York Observer opisującym w głównej mierze tematy biznesowe i z branży nieruchomości, jak również życie kulturalne miasta. Zmiana właściciela nie spodobała się sporej części redakcji czasopisma, w związku z czym nastąpiły spore zmiany personalne. Pod władzą Kushnera, gazeta zmieniła format na tabloidowy, dzięki czemu zwiększyła liczbę czytelników, ale także straciła grupę wcześniejszych czytelników, do których zaliczali się przedstawiciele nowojorskich elit. Niemniej jednak gazeta znacznie poprawiła swoje wyniki finansowe, a od listopada 2016 r. udaje się wyłącznie w wersji online pod nową skróconą nazwą Observer. Jared Kushner pomagał także przy powstaniu internetowej platformy do obrotu nieruchomościami Cadre, gdzie poznał środowisko technologiczne Doliny Krzemowej m.in. Petera Thiela i Jack'a Ma.

Życie prywatne Jareda Kushnera ma ogromny wpływ na jego obecną działalność. W 2009 r. poślubił on Ivankę Trump, córkę Donalda Trumpa, z którą ma trójkę dzieci. W związku z tym, że Jared i jego cała rodzina są ortodoksyjnymi Żydami, Ivanka przed ślubem musiała dokonać konwersji na judaizm i w tej religii wychowują swoje dzieci. Rodzina Kushnerów, oprócz pielęgnowania żydowskich tradycji, zwykła bardzo mocno wspierać Partię Demokratyczną. Ojciec rodziny, Charles Kushner wsparł kampanię Hilary Clinton do Senatu w 2000 r. kwotą 90 000 dolarów, a w 2002 r. przekazał na rzecz Partii Demokratycznej darowiznę w wysokości miliona dolarów. Podobnie uczynił młody Jared, który przekazał na te cele odpowiednio 11 000 i 60 000 dolarów.

Zapewne gdyby nie małżeństwo z Ivanką Trump, Jared Kushner nie zaangażowałby się w kampanię wyborczą jej ojca. Wszystko zaczęło się dość niewinnie w listopadzie 2015 r. od rozmowy obu panów o niewykorzystanym potencjale mediów społecznościowych w kampanii. W jej wyniku Trump zaproponował zięciowi prowadzenie jego kampanii na Facebooku i innych portalach. Jared rozumiejący siłę nowych mediów, wykorzystał swoje szerokie kontakty w Dolinie Krzemowej i zebrał wizytówki najlepszych specjalistów od marketingu cyfrowego na świecie. W kilka miesięcy udało mu się zbudować zespół 100 osób odpowiedzialnych za zunifikowanie działań z zakresu pozyskiwania funduszy, komunikacji i kierowanie wiadomości do odpowiednich osób. Jak się okazało kampania w Internecie jest tańsza i skuteczniejsza niż w tradycyjnych mediach. Zatrudniono firmy specjalizujące się w mapowaniu poglądów wyborców, określaniu widowni poszczególnych programów telewizyjnych pod względem ich poglądów oraz ich miejscu zamieszkania. Zastosowano najnowsze technologie jak uczenie się maszynowe, dzięki któremu nieefektywne kampanie były natychmiastowo wygaszane, a te skuteczne były rozwijane. Szczegółowe dane o poglądach mieszkańców poszczególnych stanów pozwoliła na zintensyfikowanie działań w tych stanach, od których zależał los wyborów, poprzez organizowanie tam w ostatniej chwili spotkań z kandydatem oraz agitację telefoniczną. Efekty tak przeprowadzonej kampanii są dobrze widoczne w wynikach wyborów. Sztab Trumpa kierowany przez Kushnera nie skupił się na przekonaniu jak największej liczby wyborców, ale największej liczby wyborców w stanach, które zapewnią mu zwycięstwo w głosowaniu elektorów. Ostatecznie kandydatka Demokratów zebrała niemal dwa miliony więcej głosów, chociaż przełożyło się to na mniejszą liczbę głosów elektorskich.

Zaplanowana przez niego kampania zapewniła sukces kandydatowi, który początkowo był uważany za niewybieralnego. Jako pierwszy skutecznie zaimplementował one możliwości, jakie dają najnowsze technologie w walce wyborczej. Było to możliwe dzięki jego młodemu wiekowi, doświadczeniu i kontaktom w branży, jak również nieskażeniu konwencjonalną polityką, co pozwoliło na myślenie poza schematami. Sztab Hilary Clinton poległ stosując archaiczne reklamy w telewizji, prasie i na billboardach. Nie pomógł także poradnik, jak trafić do ludzkich serc przekazany przez Baracka Obamę.

Ale wraz z biegiem kampanii Jared Kushner zyskiwał także inne zadania. Z czasem zaczął on pisać przemówienia dla Donalda Trumpa oraz współtworzyć wybrane elementy programu wyborczego. Ze względu na swoje żydowskie pochodzenie, odpierał on ataki przeciwników Trumpa, jakoby ten był antysemitą czy rasistą. Jednocześnie stał się jednym z najbliższych i najbardziej zaufanych doradców nowego prezydenta USA, z którym rozmawiał jako ostatnim przed podjęciem decyzji.

I właśnie w roli prezydenckiego doradcy może niebawem występować Jared Kushner. Wraz z Ivanką Trump są w trakcie poszukiwań domu w Waszyngotonie, a on sam z czasem został włączony do zespołu przygotowującego objęcie przez Donalda Trumpa urząd prezydenta kraju. O jego znacznej pozycji świadczy m.in. fakt, że wraz z jego wejściem do tzw. transition team odszedł z niego jego przewodniczący, wpływowy polityk Partii Republikańskiej Chris Christie i powiązani z nim politycy. Wystarczy dodać, że Jared Kushner nie darzy Christie szczególnym uczuciem, po tym jak ten jako prokurator stanu New Jersey oskarżył Charlesa Kushnera o przekręty finansowe. Donald Trump wystąpił o oficjalne sprawdzenie przeszłości Jareda, dzięki czemu będzie on mógł mieć dostęp do tajnych dokumentów, co oznacza, że można się spodziewać oficjalnej nominacji dla zięcia prezydenta.

Chris Christie
Chris Christie

Choć dla wielu osób aktywna rola rodziny Donalda Trumpa w nowej administracji wydaje się być niestosowna, to z etycznego i prawnego punktu widzenia nie stoi nic na przeszkodzie, aby Jared Kushner objął stanowisko prezydenckiego doradcy. Zgodnie z przyjętą w 1967 r., po tym jak John Kennedy mianował prokuratorem generalnym swojego brata Roberta, ustawą zakazującą nepotyzmu, urzędnik państwowy nie może zatrudnić członka rodziny na stanowisku, które nadzoruje. Na pierwszy rzut oka zatrudnienie Jareda Kushnera wydaje się zatem niezgodne z prawem. Ale nie dotyczy to stanowisk, za które nie pobiera się wynagrodzenia. A zatem w sytuacji, gdyby Jared Kushner, podobnie jak swój teść, zrzekłby się pobierania pensji, mógłby zostać oficjalnym prezydenckim doradcą. Pozostaje problem kwestii etycznej: czy członek rodziny, a zarazem aktywny biznesmen powinien być doradcą prezydenta, dzięki czemu miałby dostęp do wielu poufnych informacji oraz spory wpływ na podejmowane przez głowę państwa decyzję? Zdaniem Noah Feldmana, profesora konstytucjonalisty i prawa międzynarodowego z Uniwersytetu Harvarda, lepiej by było, gdyby Kushner był doradcą. Jak przekonuje, Trump darzy swojego zięcia ogromnym zaufaniem, i niezależnie od tego, czy będzie on oficjalnym doradcą czy nie, to i tak będzie zasięgał u niego porad. Dlatego lepiej, aby relacja ta była sformalizowana, dzięki czemu istniałaby większa transparentność działań przyszłego prezydenta.

Jako jeden z tematów, przy którym Jared Kushner mógłby doradzać, Donald Trump wymienił porozumienie izraelsko-palestyńskie. "On zna region, zna ludzi, zna strony konfliktu" - powiedział prezydent-elekt. Spotkało się to z entuzjastyczna reakcją ambasadora Izraela wv USA i sceptycyzmem ze strony polityków palestyńskich. Rodzice Jareda Kushnera mocno interesują się sytuacją w Izraelu oraz aktywnie angażują się w rozwój tego kraju m.in. wspierając rozwój szkolnictwa wyższego. Charles Kushner, który był zaangażowany w fundusz inwestujący w nieruchomości w Izraelu, posiada wielu przyjaciół pośród prominentnych izraelskich polityków, którzy tak jak obecny premier tego kraju Benjamin Natanjahu, gościli w domu rodziny Kushner. Wprawdzie Jared poznał ich jako dziecko w sytuacjach nieformalnych, to także posiada szerokie znajomości wśród izraelskich biznesmenów. Jednakże to raczej to on gości ich w Nowym Jorku, aniżeli na odwrót. Miał on okazję przekonać Trumpa do siebie jako znawcy spraw izraelskich, aranżując dla izraelskich polityków i biznesmenów spotkania z Donaldem Trumpem. Nazwisko Jareda Kushnera mimo wszystko jest mało znane pośród polityków po obu stronach konfliktu i jest on słabo rozeznany w bliskowschodniej dyplomacji. Istnieją zatem wątpliwości, czy aby na pewno poradzi on sobie z tym zadaniem. Z drugiej strony, na pewno jego wiedza jest większa niż większości amerykańskich polityków, a brak doświadczenia wcale nie musi być przeszkodą, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że dotychczasowe wieloletnie starania ekspertów ds. izraelskich nie przyniosły oczekiwanego rezultatu.