United States Air Force Academy (USAFA), czyli Akademia Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych to elitarna uczelnia szkoląca przyszłych pilotów wojskowych znajdująca się niedaleko Colorado Springs w stanie Kolorado. Z kadetem Akademii, Timem Cunninghamem, rozmawialiśmy o Akademii i wojskowości, ale nie tylko.

Filip Madejski, Paszport do Wall Street: Skąd decyzja o dołączeniu do USAFA?

Tim Cunningham: Dowiedziałem się, że Akademia wykorzystuje i wdraża nowoczesne technologie, żeby ulepszyć świat zapewniając bezpieczeństwo narodowe i pomoc humanitarną. Jestem bardzo dumny z bycia jej częścią.

Tim Cunningham
Tim Cunningham

Jaki wygląda Wasz trening?

Trening jest bardzo rygorystyczny. Jest podzielony na trzy zrównoważone części: trening militarny, atletyczny i akademicki, co pozytywnie wpływa na naszą wszechstronność.

Można sobie wyobrazić, że nie zaczynacie od razu od najmocniejszych maszyn. Jak rozpoczyna się Wasz trening?

Na początku trenujemy na beznapędowych statkach powietrznych, takich jak na przykład szybowce. Mają wąskie skrzydła i wysokie wydłużenie płata. Na takich maszynach możemy zaznajomić się z lataniem i wczuć w rolę pilota samolotu. Poza tym używamy też oczywiście symulatorów lotu. Następnie przechodzimy do samolotów o niskiej mocy, jak na przykład T6, na których uczymy się manewrować. Potem, jeśli ktoś wybrał specjalizację samolotów myśliwskich, przesiada się na mocniejsze maszyny, takich jak T-38. Te maszyny są już znacznie szybsze i bardziej zaawansowane. Korzystając z nich można się nauczyć podstaw obsługi samolotów myśliwskich. Od tego momentu można pójść w wiele stron, wybrać różne maszyny.

A jeśli chodzi o Ciebie? Jaką drogą Ty pójdziesz?

Jeszcze nie jestem pewien, ale prawdopodobnie pozostanę poza kokpitem. Planuję raczej zostać operatorem na ziemi, ale mój kolega z pokoju chce zostać pilotem Ospreya, który jest połączeniem samolotu wirnikowego i helikoptera.

Czy myślisz, że obecność dronów i ich coraz większe znaczenie może sprawić, że piloci odejdą nieco w cień?

Spodziewam się, że rzeczywiście sytuacja będzie się w przyszłości rozwijać w ten sposób, że w powietrzu będzie coraz więcej dronów i coraz mniej pilotów w kokpitach, ale obecnie nadal jest wiele lotów, które muszą być obsługiwane poprzez klasyczny pilotaż, np. loty z ładunkami. Ponadto myślę, że w pewnych wypadkach samoloty myśliwskie nie mogą do końca zostać zastąpione przez drony.

Będąc w przyszłości w wojsku, na pewno będziesz miał styczność z weteranami, a wiemy, że są oni bardzo szanowani w amerykańskim społeczeństwie. Jak miejsce zajmują oni w Waszej świadomości narodowej, ale też jak ty osobiście do nich podchodzisz?

Ameryka bardzo szanuje swoich weteranów, którzy obecnie w większości pochodzą z czasów wojny w Wietnamie. Są oni powszechnie uważani za bohaterów i ich głos jest szanowany w polityce i biznesie. Osobiście jestem zafascynowany tym, jak w Stanach Zjednoczonych rozwija się kultura szacunku wobec weteranów i jestem bardzo zadowolony z tego, że są oni dobrze traktowani.

Przejdźmy do czasów współczesnych. Czy uważasz, że w czasach względnego pokoju na świecie wartość armii obniża się, czy nadal pełni ona istotną rolę w państwie?

Uważam, że USA nadal uznaje armię za bardzo ważną, co nieco odróżnia nas od reszty świata. Na pewno też dzięki temu pozostajemy w pewnym sensie światowym hegemonem, rozjemcą i gwarantem pokoju. Jednak w sytuacji, kiedy nie ma obecnie większych zagrożeń na świecie, znacznie trudniej jest przekonać inne kraje, by przekazywały większe fundusze na wojsko.

Ta kwestia była ostatnio przedmiotem dyskusji: prezydent Donald Trump i jego administracja domagała się przecież zwiększenia budżetu przeznaczanego na NATO przez inne państwa. Czy Twoim zdaniem, w czasach Trumpa NATO nadal ma duże znaczenie, czy będzie się ono w najbliższym czasie zmniejszało?

Powiedziałbym, że NATO nadal jest bardzo ważne. To, co Trump próbuje zrobić, to właściwie pogrozić innym państwom członkowskim, żeby wydawały 2% swojego PKB na armię. Choć wydatki na tym poziomie są wymagane przez Pakt, obecnie tylko bodajże 6 państw się z tego obowiązku wywiązuje, w tym Polska. Na pewno USA podejmuje tutaj działania mające na celu przekonanie innych państw, żeby zwiększyły swój wkład.

Niedawno US Army przybyła do Polski. Czy to wydarzenie było w USA komentowane? Czy uważasz, że obecność NATO i Stanów Zjednoczonych na wschodniej flance jest konieczna?

Dla Stanów Zjednoczonych nie nie było to aż tak duże wydarzenie, choć Amerykanie zazwyczaj zajmują się codziennymi wiadomościami. Oczywiście rozumiemy, że przez niedawną ekspansję Rosji, ten kraj stanowi coraz większe zagrożenie dla USA. Jestem też pewien, że Amerykanie cieszą z dobrych relacji z Polską: tym bardziej, im większe jest rosyjskie zagrożenie. Czy nasza obecność jest konieczna? Nie powiedziałbym, że jest konieczna, ale na pewno korzystna.

Jakie jest Twoje zdanie na temat walki z ISIS. Jak NATO ma walczyć z Państwem Islamskim? Czy obecne ataki powietrzne wystarczą, czy może potrzebna jest akcja z użyciem sił lądowych?

Moim zdaniem ataki powietrzne to dobry pomysł. Przynoszą one wiele korzyści. Dzięki nim mogliśmy zlikwidować składy broni, miny i pomagać w rozpoznaniu i rekonesansie. Siły na ziemi mają duże trudności z rozpoznaniem wojowników ISIS, nawet, gdy mają ich bardzo blisko siebie. Dlatego też uważam, że zwiększenie liczby obserwacji, dronów i ataków powietrznych to nasza jedyna opcja.

Wracając na ziemię: nietrudno zauważyć, że amerykański patriotyzm nieco różni się od innych. Jak Ty byś go opisał i jak Ty osobiście go widzisz?

Jeśli spytasz kogoś ze Stanów, skąd jest, odpowie dumnie, że jest Amerykaninem. Jest tak wszędzie, ale wydaje mi się, że my szczególnie identyfikujemy się z naszym krajem i z tego, jaką rolę pełni nasz kraj na świecie. Myślę, że my po prostu głośniej to wyrażamy. Również poprzez podkreślanie, jak dużym krajem jesteśmy. Sądzę, że częścią naszego patriotyzmu jest również sport. W Stanach Zjednoczonych dzieci uczą się różnych sportów i wszyscy wychowujemy się w duchu rywalizacji. Ten duch rywalizacji to na pewno coś, z czego Stany Zjednoczone zawsze będą znane. Jest to szczególnie widoczne podczas dużych światowych imprez, jak na przykład Igrzyska Olimpijskie.

Na koniec, jakbyś miał wybrać najbardziej amerykańską rzecz na świecie, to co by to było?

Zdecydowanie futbol amerykański!