Koronawirus uderzył w gospodarkę globalną. Dowodem jest na to rekordowy wzrost wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Najświeższe dane wskazują, że w zeszłym tygodniu o zasiłek ubiegało się 3,283 milionów Amerykanów.

Na początku roku amerykański rynek pracy był silny, a stopa bezrobocia na rekordowo niskim poziomie. W październiku stopa bezrobocia w USA była na najniższym poziomie od ponad 50 lat i nic nie zapowiadało, że wkrótce może się to zmienić. W zeszłym tygodniu złożono zaledwie 281 000 wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Natomiast najnowsze dane wskazują, że w ciągu tygodnia liczba wniosków wzrosła o 3 miliony! Szacunki ekonomistów wahały się od miliona do dwóch milionów wniosków, jednak realizuje się pesymistyczny scenariusz. Ekonomiści Goldman Sachs (GS  ) prognozowali, że odczyt może wynosić 2,25 miliona wniosków. Poprzedni rekord został odnotowany w 1982 roku, kiedy złożono 695 000 wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. W czasie kryzysu z lat 80-tych i z lat 2009-2009 tygodniowy wzrost wniosków o zasiłek dla bezrobotnych nie przekroczył poziomu 700 000. W ciągu tygodnia amerykański rynek pracy stracił na sile, co już teraz zwiastuje recesję.

Epidemia koronawirusa uderzyła we wszystkie gospodarki. Aktywność gospodarcza praktycznie stoi w miejscu, a recesja jest przesądzona. Na terenie Stanów Zjednoczonych potwierdzono już ponad 70 000 przypadków zarażenia koronawirusem, z czego blisko połowa przypada na Nowy Jork, a liczba chorych stale wzrasta. Stephen Gallagher, główny ekonomista w Societe Generale w Nowym Jorku zauważył, że "zwolnienia były skutkiem wstrzymania działalności gospodarczej i wnioskodawcy masowo udali się po zasiłki dla bezrobotnych". Od 13 marca milion mieszkańców stanu Kalifornia złożyło wnioski o zasiłek dla bezrobotnych - w ciągu tygodnia pracę straciło aż 5 proc. wszystkich pracujących.

Coraz częściej pojawia się pytanie, do jakiego poziomu może wzrosnąć bezrobocie w Stanach Zjednoczonych. Niektórzy ekonomiści prognozują, że to jest okres przejściowy i liczba wniosków spadnie do 1,6 miliona. Jednak pojawiły się także pesymistyczne prognozy, które wskazują wzrost nawet do 4 milionów. Co to oznacza dla amerykańskiej gospodarki? Rynek pracy i stopa bezrobocia jest barometrem dla kondycji gospodarki. Obecnie siłą napędową amerykańskiego wzrostu gospodarczego jest konsumpcja - wzrost bezrobocia oznacza ograniczone dochody Amerykanów, czyli spadek konsumpcji. Niektórzy ekonomiści twierdzą, że Amerykanie wolą przeczekać epidemię koronawirusa będąc na bezrobociu, ponieważ w niektórych przypadkach mogą liczyć na 100% pensji wypłacanej przez rząd federalny, więc chętniej mogą odchodzić z pracy.

Amerykański pakiet antykryzysowy zakłada wsparcie szpitali kwotą 130 miliardów dolarów, a także 500 miliardów dolarów na program pożyczek dla branż dotkniętych kryzysem (np. linie lotnicze, biura podróży, hotele) oraz 350 miliardów dolarów na ratunek dla małych i średnich przedsiębiorstw. Ponadto przewidziane jest dodatkowe świadczenie w wysokości 1200 dolarów dla każdego Amerykanina, który rocznie zarabia mniej niż 75 000 dolarów. "Pakiet został przygotowany po to, aby nikt nie spieszył się z powrotem do pracy, zanim sytuacja nie wróci do normy" - stwierdził James Bullard, szef rezerwy federalnej St. Louis. Epidemia uderzyła także w system opieki medycznej w USA, co może zwiastować szybki wzrost ofiar śmiertelnych koronawirusa. Koronawirus uderzył nie tylko w amerykański rynek pracy. W Norwegii odnotowano wzrost liczby zarejestrowanych bezrobotnych z 65 000 do ponad 290 000 osób. Prognozy Międzynarodowej Organizacji Pracy wskazują, że z powodu koronawirusa pracę może stracić nawet 25 milionów ludzi na całym świecie i dotknie to w szczególności pracowników, którzy nie mogą wykonywać swojej pracy zdalnie.