Akcje spółek amerykańskich delikatnie traciły w pierwszej sesji giełdowej w nowym Jorku w 2023 roku. Tesla znów na pierwszym planie.

Wszystkie trzy główne indeksy otworzyły handel powyżej zamknięcia z ostatniej sesji z grudnia, jednak w ciągu pierwszej godziny byki oddały inicjatywę i notowania zeszły na czerwoną stronę. Ostatecznie na koniec Dow Jones Industrial Average (DIA  ) spadł symbolicznie o 10,88 punktu, czyli mniej niż 0,1%, do 33136,37 pkt., S&P500 (SPY  ) spadł o 15,36 punktów, tj. 0,4%, do 3824,14 pkt., podczas, gdy Nasdaq (QQQ  ) oddał 79,50 punktu, czyli 0,8%, kończąc po kursie 10386,98 pkt.

Indeksom ciążyły sektory energetyczne i technologiczne. Ceny ropy i gazu spadły, gdy obawy przed recesją powróciły na pierwszy plan. Ponadto inwestorzy martwili się przypadkami COVID-19 w Chinach, a ciepła wysoka temperatura zmniejszyła popyt na gaz ziemny w Europie. Akcje spółek naftowych i gazowych jak Exxon (XOM  ), Chevron (CVX  ) i Devon Energy (DVN  ) traciły we wtorek. W sektorze technologicznym, notowania Nasdaq obciążały walory Apple (AAPL  ) i Tesla.

Inwestorzy rozpoczynają handel pełni obaw co może przynieść 2023 rok. Nadal utrzymująca się wysoka inflacja, obawy o to jak daleko posuną się banki centralne w zakresie podwyżek stóp procentowych, które mogą wywołać spowolnienie gospodarcze czy brak możliwości oszacowania bilansu zysków i strat z ponownego otwarcia granic Chin, gdzie (ponownie) trwa epidemia koronawirusa, a tym samym szerokieog odejścia od polityki "zero Covid" - to główne problemy, z którymi mierzą się uczestnicy rynku. Ponadto dużą niewiadomą będzie zbliżający się sezon wyników spółek za czwarty kwartał.

Wśród poszczególnych akcji, największym przegranym sesji była Tesla (TSLA  ). Producent samochodów elektrycznych w ostatnich tygodniach nie schodzi z czołówek serwisów informacyjnych. Wczoraj akcje straciły 12,2% do 108,10 USD, co stanowiło największy jednodniowy spadek od 8 września 2020 roku. Katalizatorem wczorajszej przeceny były rozczarowujące dane dotyczące dostaw pojazdów w czwartym kwartale. Tesla, która jest największym producentem samochodów elektrycznych oraz najbardziej wartościową spółką motoryzacyjną (pod względem kapitalizacji) notowaną na nowojorskiej giełdzie, oświadczyła, że dostawy w czwartym kwartale wyniosły 405,278 pojazdów, co oznacza wzrost o 40% r/r (konsensus Bloomberga 420,7 tys), podczas, gdy z taśmy zjechało 439,701 pojazdów, co stanowi wzrost o 47% r/r. W całym 2022 wyprodukowano 1,369,611 aut i dostarczono 1,313,851 pojazdów, co stanowi wzrost odpowiednio o 47% i 40% r/r. Wartości te były niższe od średnich prognoz Wall Street, ponadto Tesla nie osiągnęła również swojego początkowego celu, jakim było zwiększenie dostaw o 50% lub więcej, chociaż już wcześniej sygnalizowała, że prawdopodobnie się to nie uda. Koncern motoryzacyjny ma za sobą burzliwy z uwagi na wyłączenia fabryki w Szanghaju z powodu wybuchu zakażeń Covid-19, a także trudnościom operacyjnym związanym z wyzwaniami związanymi z rozwojem nowych fabryk w Niemczech i Teksasie. Ponadto zaangażowanie Elona Muska w przejętego w październiku za 44 miliardy USD Twittera, wywołało frustrację u inwestorów, szczególnie instytucjonalnych. Analitycy oczekują, że spółka przedstawi rekordowe przychody i zyski za czwarty kwartał w raporcie, który ma zostać opublikowany 25 stycznia.

Akcje Apple straciły wczoraj 3,7%, po negatywnej rekomendacji od banku BNP Paribas, obniżając kapitalizację rynkową giganta technologicznego poniżej 2 bilionów USD, po ra pierwszy od 2021 roku. Obniżenie ratingu BNP wiąże się z problemami z łańcuchem dostaw w Chinach, co ma negatywnie wpłynąć na ilość dostaw iPhone'ów, komputerów Mac i iPad w 2023 roku.