Zyski amerykańskich przedsiębiorstw poszybowały w górę do nowego rekordowego poziomu w drugim kwartale, pobudzone przez silny popyt i wyższe ceny, sugerując, że oczekiwane spowolnienie wzrostu gospodarczego w tym kwartale z powodu gwałtownego wzrostu liczby przypadków COVID-19 może być tymczasowe.

Skokowy wzrost zysków, o którym poinformował w czwartek Departament Handlu, nastąpił pomimo tego, że firmy borykały się z rosnącymi kosztami spowodowanymi brakiem surowców i siły roboczej. Wzrost liczby zakażeń wywołany wariantem Delta koronawirusa zmniejsza popyt na usługi, takie jak podróże lotnicze i rejsy wycieczkowe, co skłoniło ekonomistów do obniżenia szacunków wzrostu w trzecim kwartale. "Na podstawie danych o zyskach, wszelkie spowolnienia wzrostu wynikające z wolniejszych wydatków konsumenckich mogą okazać się tymczasowe" - powiedział Conrad DeQuadros, starszy doradca ekonomiczny w Brean Capital w Nowym Jorku.

Zyski z bieżącej produkcji wzrosły o 234,5 mld dolarów, czyli o 9,2% w ujęciu kwartalnym, do rekordowego poziomu 2,8 bln dolarów, po tym jak w pierwszym kwartale wzrosły w tempie 5,1%. Przyczynił się do tego wzrost zysków w krajowych przedsiębiorstwach niefinansowych o 169,8 mld dolarów. Wzrosły również zyski krajowych korporacji finansowych, a także zyski reszty świata. Zyski przed opodatkowaniem jako udział w PKB, wskaźnik zastępczy dla marż zysku w całej gospodarce, wzrosły o 0,7 punktu procentowego do 12,3%, najwyższego poziomu od 2014 roku. Krajowe zyski po opodatkowaniu bez korekty wyceny zapasów i zużycia kapitału, koncepcyjnie najbardziej zbliżone do zysków S&P 500, wzrosły o 303,6 mld dolarów, czyli w tempie 12,8%, w porównaniu z tempem 9,4% odnotowanym w okresie styczeń-marzec. Zyski wzrosły o 69,3% w porównaniu z rokiem ubiegłym, częściowo przesadzone przez niską bazę porównawczą w drugim kwartale 2020 r. po przymusowych zamknięciach nieistotnych przedsiębiorstw.

"Podwyższone marże sugerują, że wyższe koszty nie odbiły się jeszcze znacząco na zyskach firm, ponieważ firmy wydają się mieć dziś większą siłę cenową niż zazwyczaj na tak wczesnym etapie ekspansji" - powiedział Jay Bryson, główny ekonomista Wells Fargo w Charlotte w Karolinie Północnej. Produkt krajowy brutto wzrósł o 6,6% w ujęciu rocznym, jak podał rząd w czwartek w drugim szacunku wzrostu PKB za okres kwiecień-czerwiec. Zostało to skorygowane w górę z poziomu 6,5% odnotowanego w lipcu.

Ekonomiści ankietowani przez agencję Reutera oczekiwali, że wzrost PKB w II kw. wyniesie 6,7%. W pierwszym kwartale gospodarka rozwijała się w tempie 6,3% i odrobiła poważne straty poniesione podczas dwumiesięcznej recesji COVID-19.

Poziom PKB jest obecnie o 0,8% wyższy niż w szczytowym momencie w czwartym kwartale 2019 roku. Korekty w górę wzrostu PKB w ubiegłym kwartale odzwierciedlały nieco bardziej solidne tempo wydatków konsumpcyjnych i inwestycji biznesowych niż pierwotnie szacowano. Popyt był napędzany przez jednorazowe czeki stymulacyjne od rządu dla niektórych gospodarstw domowych o średnich i niskich dochodach. Rezerwa Federalna kontynuuje ultra-luźną politykę monetarną, utrzymując stopy procentowe na historycznie niskich poziomach i podnosząc ceny na giełdzie.

Notowania akcji spadały. Dolar wzrósł w stosunku do koszyka walut. Ceny amerykańskich papierów skarbowych były przeważnie niższe. Wydatki konsumentów, które stanowią ponad dwie trzecie gospodarki amerykańskiej, wydają się stygnąć. Dane z kart kredytowych sugerują spowolnienie wydatków na usługi takie jak bilety lotnicze, rejsy wycieczkowe, a także hotele. "Jest to wyboista prędkość wynikająca z interakcji Delta i ograniczeń po stronie podaży" - powiedziała Michelle Meyer, główna ekonomistka Bank of America Securities w Nowym Jorku. "Nadal uważamy, że fundamenty gospodarki są solidne i wszystkie znaki wskazują na silny popyt bazowy". Bank of America Securities obniżył swoje szacunki wzrostu PKB w trzecim kwartale do 4,5% z 7,0%. Oczekuje się, że wzrost przyspieszy w czwartym kwartale, częściowo napędzany przez przedsiębiorstwa uzupełniające zapasy, które zostały wyczerpane w pierwszej połowie roku, aby sprostać silnemu popytowi. Ogólnie rzecz biorąc, ekonomiści oczekują, że wzrost gospodarczy wyniesie w tym roku około 7%, co byłoby najsilniejszym wynikiem od 1984 roku. Choć impuls ze strony bodźców fiskalnych słabnie, popyt jest nadal wspierany przez umacniający się rynek pracy.

W czwartek Departament Pracy podał, że liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wzrosła o 4 tys. do 353 tys. w tygodniu zakończonym 21 sierpnia. Dostosowanie danych do wahań sezonowych jest trudne o tej porze roku, a zadanie to zostało skomplikowane przez pandemię. To może tłumaczyć wzrost liczby wniosków w zeszłym tygodniu. Liczba nieskorygowanych wniosków spadła o 11.699 do 297.765 w zeszłym tygodniu. Firmy trzymają się kurczowo swoich zatrudnionych w obliczu niedoboru pracowników narzekających na brak placówek opieki nad dziećmi i obaw przed zarażeniem się wirusem. Pod koniec czerwca było rekordowe 10,1 mln wolnych miejsc pracy.

Co najmniej 25 stanów, na czele których stoją republikańscy gubernatorzy, wycofało się z finansowanych przez rząd federalny programów dla bezrobotnych, w tym z cotygodniowych wypłat w wysokości 300 dolarów, które zdaniem przedsiębiorców zachęcały bezrobotnych Amerykanów do pozostania w domach. Nie ma jednak dowodów na to, że wcześniejsze wycofanie świadczeń federalnych doprowadziło do wzrostu zatrudnienia w tych stanach. Finansowane przez rząd zasiłki wygasną 6 września, dotykając ponad 11 milionów ludzi. "Podczas gdy stany wprowadzające wcześniejsze zakończenie świadczeń argumentowały, że świadczenia hamują podaż pracy, my znajdujemy jedynie marginalny efekt", powiedział Gregory Daco, główny ekonomista USA w Oxford Economics w Nowym Jorku.