Robinhood był w tym roku na ustach wszystkich, ale niekoniecznie z dobrych powodów. Teraz firma liczy na polepszenie PRu, zwłaszcza przy okazji wejścia na giełdę.

Robinhood to aplikacja, która świadczy usługi finansowe i umożliwia grę na giełdzie bez prowizji na akcjach. Założony został w 2013 roku i zatrudnia obecnie ponad 1200 pracowników, a baza użytkowników w roku 2020 szacowana była na 13 milionów osób.

Jeśli ktoś nie znał Robinhooda wcześniej, zapewne zaznajomił się z nim na początku tego roku. Związane jest to oczywiście z głośną aferą z akcjami Gamestopu, kiedy to użytkownicy Reddita chcieli zagrać na nosie wielkim funduszom hedgingowym. Romantyczny zryw jednak szybko został powstrzymany, między innymi przez samego Robinhooda, który dość szybko zablokował możliwość kupowania akcji Gamestopu, co zostało przez wielu odebrane jako stanięcie po stronie gigantów hedgingowych i próbę regulowania rynku. Kontrowersje były na tyle duże, że w obronie użytkowników i atakując Robinhooda ramię w ramię stanęli na co dzień przeciwnicy polityczni, zgoła różni w poglądach: Demokratka Alexandra Ocasio-Cortez i Republikanin Ted Cruz, którzy domagali się w tej sprawie dochodzenia.

Nie był to zresztą koniec problemów aplikacji. Regulatorzy oskarżyli Robinhooda o oszukiwanie klientów, a CEO aplikacji Vlad Tenev został wezwany do Kongresu. Jeden z inwestorów z Illnois pozwał z kolei spółkę na 220 tysięcy dolarów. Jednak chyba największym problemem aplikacji było samobójstwo 20-letniego tradera, który zobaczył na swoim koncie ujemne saldo w wysokości 730 tysięcy dolarów. Historia zakończyła się tragicznie, bo mężczyzna myślał, że będzie musiał tą kwotę zwrócić. Oliwę do ognia dolał fakt, że 20-latek próbował się dobijać i dodzwaniać do Robinhooda, by sprawę wyjaśnić. Zrozpaczeni rodzice zaznaczali, że gdyby dział obsługi klienta działał lepiej, ich syn dalej by żył. Złożyli też pozew, który PRowo zdecydowanie aplikacji nie pomaga.

Od tamtego czasu Robinhood usprawnił owy dział, dodając opcję wsparcia głosowego na żywo dla niektórych klientów i zapewnienie dodatkowych wskazówek. Nie są to jednak jedynie problemy w działaniu aplikacji, co do których było sporo wątpliwości. Większa uwaga zwrócona na Robinhooda dała też wszystkim zobaczyć, w jaki sposób apliacja zarabia bez pobierania prowizji z góry - poprzez płatność za przepływ zamówień. Robinhood uzyskuje większość swoich dochodów, kierując zamówienia do gigantów rynku, takich jak Citadel Securities. Jest to model biznesowy, który Tenev bronił podczas wspomnianego przesłuchania w Kongresie w zeszłym miesiącu.

Nie da się ukryć, że bez wspominanych afer wejście na giełdę Robinhooda przebiegałoby lepiej. Samobójstwo tradera i negatywny PR to rzeczy, które w teorii mogłoby pogrzebać szanse wśród wielu inwestorów. Robinhood jest jednak przekonany, że rynki są obecnie wyjątkowo wdzięczne i aplikacje z taką bazą użytkowników i potencjałem na wzrost są mile widziane. Eksperci twierdzą, że przez płynność, jaka jest obecnie na rynku, Robinhood może liczyć na solidny debiut. Zwłaszcza, że giełda zbiera solidne fundusze na IPO w tym roku - według platformy Dealogic jest to prawie 35 miliardów dolarów, pięć razy więcej niż w analogicznym okresie rok temu. Debiutu Robinhoooda możemy się natomiast spodziewać na Nasdaqu pod koniec drugiego kwartału 2021 roku - spółka złożyła już poufny wniosek o IPO.