Minęły już czasy tradycyjnych rozmów kwalifikacyjnych, podczas których kandydaci próbowali zaprezentować swoje zalety, wygłaszając ćwiczone od wielu tygodni odpowiedzi na schematyczne pytania. W dobie Internetu, komunikacji bezprzewodowej i sztucznej inteligencji proces rekrutacji przeszedł rewolucję na niespotykaną wcześniej skalę.

Niektórzy twierdzą, że mechanizacja procesu rekrutacji stanowi podważenie ludzkiej umiejętności postrzegania, oceniania i charakteryzowania innych. W rzeczywistości jednak taki system eliminuje ryzyko osobistych uprzedzeń, dzięki czemu kandydaci są wybierani wyłącznie na podstawie kompetencji, osiągnięć oraz istotnych schematów zachowań.

Jedną z nowoczesnych metod rekrutacji jest zautomatyzowany marketing, w ramach którego analizowane są dane z witryn takich jak Facebook, Twitter, LinkedIn czy ZipRecruiter. Gdy system powiąże opis stanowiska z kompetencjami, zainteresowaniami i postami danej osoby, automatycznie wysyła do niej wiadomość. Podobnie działa spółka HireVue, która ocenia charakter kandydata na podstawie danych tekstowych, audio i wideo. W ten sposób pracodawca może wybrać pracownika w oparciu o algorytmy uczenia maszynowego oraz wiedzę z dziedziny psychologii pracy. Krytycy zauważają, że w takim systemie traci na znaczeniu doświadczenie zawodowe kandydata, lecz metoda sprawdza się świetnie, gdy poszukiwane są osoby o określonych cechach charakteru.

Holendersko-brytyjski koncern Unilever od roku wykorzystuje sztuczną inteligencję przy rekrutacji na niższe stanowiska. Pozwoliło to w znacznym stopniu zwiększyć różnorodność w firmie i ograniczyć koszty.

"Wcześniej szukaliśmy pracowników wśród studentów, zupełnie jak ponad 20 lat temu, kiedy sam szukałem pracy" - stwierdził Mike Clementi, wiceprezes Unilever ds. kadrowych na rynek północnoamerykański. "Cały czas coś nam nie pasowało".

Zamiast odwiedzać kampusy elitarnych uczelni, zbierać CV i umawiać się na rozmowy telefoniczne z wyróżniającymi się studentami, Unilever we współpracy z Pymetrics oraz HireVue całkowicie zautomatyzował pierwszy etap rekrutacji. Jeśli kandydat przejdzie sito sztucznej inteligencji, otrzymuje zaproszenie na tradycyjną rozmowę.

Kandydaci dowiadują się o wakatach z Facebooka bądź LinkedIn i przesyłają link do swojego profilu - CV nie jest wymagane. Następnie przez około 20 minut grają w 12 gier opartych na neurobiologii na platformie Pymetrics. Jeśli ich wyniki są zgodne z profilem kandydata na dane stanowisko, odbywają oni rozmowę przez HireVue, polegającą na nagraniu odpowiedzi na wcześniej przygotowane pytania. System analizuje słowa kluczowe, intonację oraz mowę ciała i sporządza notatki, które później przedstawia osobie odpowiedzialnej za rekrutację. Główną zaletą jest wygoda: wszystkie czynności można wykonać na urządzeniu mobilnym.

Agencja analityczno-badawcza The Smart Cube uruchomiła natomiast w Indiach szkolenia dla przyszłych pracowników we współpracy z uniwersytetami pod hasłem "Aspire with The Smart Cube". Ich celem jest ulepszenie istniejących programów studiów oraz wykształcenie w kandydatach umiejętności niezbędnych na zmieniającym się rynku pracy. Dowodzi to, że mechanizacja procesu rekrutacji następuje na całym świecie, również w krajach, które nie są szczególnie zaawansowane technologicznie.

Oczywiście zjawisko to ma poważne konsekwencje dla sektora zarządzania zasobami ludzkimi, opierającego się na talencie rekruterów. Czas pokaże, czy odwieczny dylemat między zwiększeniem wydajności i produktywności a utrzymaniem miejsc pracy doprowadzi do sytuacji patowej.