W ubiegłym tygodniu administracja Trumpa zapowiedziała nałożenie na Rosję nowych sankcji, których wejście w życie zaplanowano na 22 sierpnia. W związku z tą wiadomością rosyjska waluta osiągnęła najniższą od 2 lat wartość w stosunku do amerykańskiego dolara. Cła są odpowiedzią na zamach przy użyciu gazu nerwowego na byłego rosyjskiego szpiega w jednej z brytyjskich miejscowości pod Londynem. W marcu władze Wielkiej Brytanii oskarżyły Federację Rosyjską o dokonanie ataku na Siergieja Skripala, byłego rosyjskiego agenta wywiadu skazanego za ujawnianie tajnych informacji Brytyjczykom, a także swojej córce Julii. Skirpal oraz Julia zostali wystawieni na działanie rzadkiej sowieckiej broni chemicznej - gazu nerwowego o nazwie Novichok. Oba cele przeżyły, jednak w wyniku ataku zginęła kobieta, która przypadkiem znalazła się w polu rażenia broni.

Biały Dom przyznał w specjalnym oświadczeniu, że postępuje zgodnie z ustawą o kontroli broni chemicznej i biologicznej oraz o jej eliminacji w działaniach zbrojnych z 1991 r. (CBW Act). Na mocy owej regulacji każde państwo, które dopuści się pogwałcenia międzynarodowego prawa poprzez użycie chemicznej bądź biologicznej broni, musi zostać ukarane sankcjami. Uprzednio dolara można było kupić za 62,5 rubla, obecnie - za 66,5 rubla. Moskwa nie ukrywała swojego rozczarowania amerykańskimi ograniczeniami, mając przede wszystkim na uwadze udane spotkanie Trumpa oraz Putina, które dobyło się w ubiegłym miesiącu. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział: "Takie decyzje ze strony Amerykanów mają całkowicie wrogi charakter, nie da się wiązać ich z tą konstruktywną, nawet jeśli ciężką, atmosferą odczuwalną podczas spotkania dwóch prezydentów."

Cłami objęte są wszystkie eksportowane do Rosji dobra, które mogą mieć znaczenie dla bezpieczeństwa narodowego, a więc silniki turbinowe, elektronika czy sprzęt testowy i kalibracyjny. Stany Zjednoczone chcą także wpłynąć na sektor energetyczny, na którym Rosja w znacznym stopniu polega. Straty poniesione przez niektóre spółki były szczególnie dotkliwe. Na przykład, ceny akcji Aeroflot, rosyjskiej krajowej linii lotniczej, spadły o 11,4%. Władze Waszyngtonu zagroziły, że myślą o zakazaniu lotów między USA a Rosją. Oczywiście, Federacja Rosyjska nie jest bezbronna i dysponuje środkami, którymi może dokonać odwetu za nałożone sankcje. Jeden z członków parlamentu Rosji zasugerował wprowadzenie zakazu sprzedaży silników rakietowych, jednak USA mogłoby obejść się bez nich.

1 sierpnia Rosja rozpoczęła wprowadzanie dodatkowych ceł importowych w wysokości od 25 do 40% na amerykańskie dobra i towary, w tym ropę naftową, gaz czy maszyny do obróbki metalu. Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew stwierdził: "Mogę powiedzieć tylko tyle: jeżeli oni [Amerykanie] zakażą operacji bankowych lub używania jakiejkolwiek waluty, uznamy to za deklarację wojny ekonomicznej. Będziemy musieli na to zareagować - ekonomicznie, politycznie lub w jakikolwiek inny sposób, jeśli zajdzie taka potrzeba. Nasi amerykański przyjaciele nie mogą w tej sprawie popełnić żadnego błędu".

Chociaż Rosja dysponuje 428 mld dolarów w złocie oraz rezerwami walutowymi w celu umocnienia rubla, bank centralny jeszcze nie zdecydował się na ich użycie, tym samym pozwalając na spadek kursu. Takie rozwiązanie pomogło krajowemu przemysłowi i rolnictwu. Pieskow powiedział, że mimo trudniejszego okresu system finansowy Rosji jest w dalszym ciągu całkiem stabilny.