Ostatnio zrobiło się głośno o dwóch najpopularniejszych kryptowalutach - Bitcoin (BTC) oraz Ethereum (ETH). 4 marca Bitcoin osiągnął rekordową cenę ponad 1290 dolarów, przewyższając bieżącą cenę złota, która wynosi około 1228 dolarów. Z kolei cena Ethereum wzrosła w ostatnich tygodniach o ponad 150%, do niemal 50 dolarów. Zwiększony popyt na kryptowaluty ma wiele przyczyn, jednak nadal istnieje ryzyko spadku ich cen.

Od końca zeszłego roku Bitcoin utrzymuje się w trendzie wzrostowym w związku z obawami inwestorów dotyczącymi populizmu, protekcjonizmu i zmienności. Po rozczarowujących dla wielu wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych zdenerwowani gracze zaczęli wymieniać dolary na bitcoiny. Zwłaszcza w Chinach inwestorzy i spekulanci masowo kupowali kryptowalutę ze względu na trwającą ucieczkę kapitału oraz łatwość transakcji. W Indiach baza użytkowników Bitcoina wzrosła o ponad 250% od listopadowej demonetyzacji.

Ethereum, którego cena jest w pewnym sensie powiązana z ceną Bitcoina, również cieszy się gigantycznym popytem. Zwłaszcza w marcu zainteresowanie wzrosło dzięki nowym relacjom biznesowym w społeczności użytkowników kryptowaluty. Ethereum Harmony to niezależna platforma umożliwiająca zarządzanie funduszami i korzystanie z interfejsu na komputerze. 16 marca wolumen obrotu na platformie wzrósł do 450 milionów dolarów. Ponadto w zeszłym tygodniu Ethereum pojawiło się w trendach wyszukiwania Google, dzięki czemu wiele osób dowiedziało się o istnieniu alternatywnej waluty.

Wyzwania dla Bitcoina stanowią nowe regulacje prawne w Chinach, schematy Ponziego oparte na kryptowalucie powstające w Indiach oraz zagrożenie hard forkiem (podzieleniem łańcucha bloków). W styczniu Ludowy Bank Chin wydał dwa ostrzeżenia dotyczące zgodności transakcji bitcoinowych z regulacjami finansowymi. Zdaje się, że Chinom coraz bardziej zależy na kontrolowaniu Bitcoina w imię paternalizmu oraz z przyczyn politycznych. Bank Rezerw Indii w ogóle nie uznaje kryptowaluty. W wyniku braku regulacji prawnych powstają schematy Ponziego oraz piramidy finansowe na bazie Bitcoina, co powoduje strach inwestorów przed oszustwami i przestępczością komputerową. 10 marca amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd odrzuciła wniosek braci Winklevoss o utworzenie ETF na Bitcoin, powołując się na niejasności prawne i ryzyko przestępstw gospodarczych. Zanim instrument oparty na kryptowalucie zostanie dopuszczony do obrotu publicznego, musi więc minąć jeszcze dużo czasu. Ponadto giełdy bitcoinowe przygotowują się na hard forka w związku z trwającym w społeczności sporem o kierunek rozwoju waluty.

Do kłopotów Ethereum należą niezbyt duża popularność oraz, podobnie jak w przypadku Bitcoina, powstawanie schematów Ponziego. Choć Ethereum ogłoszono drugą generacją Bitcoina i przyszłością kryptowalut, o jego istnieniu poza branżą FinTech wie mało kto. Chińska giełda kryptowalut Yunbi rozpoznała schemat Ponziego utworzony przez EthTrade i zablokowała podejrzane transakcje. Tego typu praktyki powodują, że potencjalni inwestorzy nie traktują Ethereum poważnie i nie mogą bez obaw podjąć decyzji o zakupie waluty.

Vitalik Buterin, twórca Ethereum
Vitalik Buterin, twórca Ethereum

Propozycja ETF na Bitcoin została odrzucona, ale w tym tygodniu koncern International Business Machines (IBM) (IBM  ) uruchomił łańcuch bloków dla firm oparty na technologii Bitcoina. Klientami będą przedsiębiorstwa z branży usług finansowych poszukujące sposobów na uproszczenie rozliczania płatności międzynarodowych i obniżenie kosztów tych operacji. W lutym wiodące instytucje finansowe i technologiczne utworzyły Enterprise Ethereum Alliance - grupę, która ma wspólnie opracować łańcuch bloków oparty na Ethereum, mający być konkurencją dla projektu IBM. Być może wokół Bitcoina i Ethereum utworzy się jeszcze więcej sprzyjającego szumu medialnego.

Autor nie posiada akcji na giełdach Bitcoina i Ethereum ani udziałów w IBM.