Świat kryptowalut przechodzi na nowy poziom technologiczny. O Bitcoinie słyszał już cały świat, jednak mało osób wie, że swoją własną kryptowalutę może założyć niemal każdy. W ostatnim czasie wśród start-upów technologicznych panuje moda na ICO, czyli Initial Coin Offering. W tym przypadku jest to oferta publiczna własnych kryptowalut (tokenów), które są kupowane przez inwestorów. Jest to odpowiednik IPO, czyli publicznej oferty papierów wartościowych, jednak przy ICO spółka nie musi spełniać wielu warunków wymaganych przez prawo.

Start-upowcy wymyślili nowy sposób na pozyskanie finansowania w celu rozwoju spółki i realizacji nowych projektów. Jest to Initial Coin Offering, czyli emisja własnej kryptowaluty (tokena), która może pełnić formę udziałów. Proces przypomina zbiórkę publiczną lub formę crowdfundingu w połączeniu z pewną formą emisji udziałów w start-upie. Zarząd przedstawia potencjalnym nabywcom opis projektu, jaka jest docelowa suma zbiórki i jak długo ona potrwa. W przypadku, gdy spółka nie zbierze wymaganej kwoty, wpłaty są zwracane inwestorom. ICO różni się od emisji akcji i bardziej przypomina crowdfunding - z tą różnicą, że uczestnicy otrzymają jednostki kryptowaluty, dzięki której mogą uzyskać zwrot z inwestycji. Jeżeli zbiórka okaże się sukcesem, a produkt lub usługa zdobędzie wielu nowych nabywców lub klientów, to wtedy wartość tokena wzrośnie - jest on wyceniany na zasadach rynkowych. Cały proces przypomina emisję akcji i z tego powodu znalazł się pod lupą Securities Exchange Commission (SEC), czyli amerykańskiego nadzorcy rynku finansowego.

Kontrolowanie sieci kryptowalutowej jest praktycznie niemożliwe - sieć jest zdecentralizowana i nie ma organu nadzorczego. Do maja bieżącego roku blisko 350 milionów dolarów zostało zainwestowanych w start-upy w ramach ICO. Pierwsze ICO, które odniosło wielki sukces to emisja kryptowaluty przez Ethereum, którego obecna kapitalizacja wynosi 35 miliardów dolarów. Ethereum to kryptowaluta, ale także platforma oparta na technologii blockchain, która pozwala na zawieranie zakładów, inwestowanie, a także przeprowadzanie akcji crowdfundingowych. Początek roku był bardzo udany dla Ethereum - w czerwcu jego wartość przekroczyła psychologiczną granicę 400 dolarów (obecnie jego notowania wahają się w granicach 200 dolarów). W historii kryptowalut zdarzył się przypadek przeprowadzenia ICO dla żartu - Useless Ethereum Token zebrał 40 000 dolarów w ciągu niecałych trzech dni.

Już wkrótce świat inwestycji może się diametralnie zmienić - obecnie panuje szalona moda na przeprowadzanie ICO. W bieżącym roku wartość inwestycji w ramach ICO wyniosła 327 milionów dolarów i wyprzedziła wartość inwestycji w formie venture capital, która wyniosła tylko 295 milionów dolarów. W ciągu ostatnich miesięcy odbyło się kilka ICO o dużej wartości - m.in. zebranie 35 milionów dolarów za tokeny wyemitowane przez start-up Brave, 33 miliony dolarów przez Civic - wkrótce do tego grona dołączy kolejny start-up Kik, którego ICO może pobić historyczne rekordy. Obecnie rekord należy do Bancor Foundation, która w ciągu 3 godzin pozyskała 153 miliony dolarów poprzez emisję swoich tokenów.

Securities Exchange Commission, czyli amerykańska Komisja Giełd i Papierów Wartościowych, dąży do uznania tokenów za papiery wartościowe i konieczność spełnienia wielu wymagań związanych z ich emisją. Wcześniej z taką propozycją wyszedł Bank Ludowy Chin, który stwierdził, że platformy handlowe specjalizujące się w tokenach oraz sam proces ICO powinien funkcjonować w ramach regulacji, których celem jest ochrona interesu inwestorów i rynków finansowych. Jest całkiem możliwe, że już wkrótce konieczne będzie zastosowanie przepisów dotyczących papierów wartościowych do emisji tokenów.