Po wizycie amerykańskiego prezydenta w Polsce przy okazji szczytu państw Międzymorza o naszym kraju na pewno zrobiło się w mediach nieco głośniej niż zazwyczaj. Do historii na pewno przejdzie nie tylko sama wizyta, ale także długie i podniosłe przemówienie Trumpa oraz... uścisk ręki, a może raczej jego brak.

Prezydent Trump do Polski zawitał niejako po drodze na szczyt G20 w Hamburgu, jednak żeby do Warszawy dotrzeć, drogi jednak musiał nieco nadłożyć. Media spekulowały, że Trump przyjeżdża do Polski właśnie dlatego, że może tam liczyć na ciepłe powitanie, co nie byłoby takie pewne, gdyby zdecydował się na któreś z państw zachodniej Europy.

Prezydent USA pojawił się w Polsce 7 lipca. O godzinie 9:31 Trump i prezydent Polski Andrzej Duda podali sobie ręce i w tym momencie zaczęła się oficjalna wizyta.

Kolumna przejeżdżająca przez Warszawę prezentowała się imponująco. Kilkanaście pojazdów, a wśród nich popularna ,,bestia", czyli prawie niezniszczalna prezydencka limuzyna Cadillac One. Z lotniska im. Fryderyka Chopina Trump udał się na rozmowę w cztery oczy z Andrzejem Dudą. Mówi się, że za zamkniętymi drzwiami panowie rozmawiali między innymi o sprzedaży gazu. Prezydent RP wspomniał także, że Trump docenił wkład Amerykanów polskiego pochodzenia w budowę Stanów Zjednoczonych.

Następnie odbyło się spotkanie z mediami, gdzie i Trump, i Duda chętnie opowiadali o planowanej sprzedaży amerykańskiego gazu Polakom. Polski prezydent podkreślał, że umowa umożliwi na dywersyfikację dostaw gazu i będzie korzystna dla obu stron, w czym wtórował mu Trump. Prezydent USA docenił także wybór Polski do Rady Bezpieczeństwa ONZ i mówił o zagrożeniu ze strony Korei Północnej. Podczas okresu na pytania od dziennikarzy również działo się sporo. Trump wywołał do tablicy CNN, nazywając stację klasycznym już określeniem ,,fake news", a Duda dodał, że w Polsce panuje absolutna wolność mediów. Jednak najczęściej cytowanym fragmentem konferencji było pytanie o gwarancje obecności wojsk USA w Polsce, na co Trump odpowiedział, że ,,gwarancji nie omawialiśmy", ale zapewnił przy okazji, że Amerykanie ,,zostaną tu".

Po spotkaniu nadszedł czas na szczyt państw Międzymorza, organizowany właśnie przez prezydenta Dudę i prezydent Chorwacji Kolindę Grabar-Kitarović. Na rozpoczęcie rozmów Duda oddał głos Trumpowi, który w krótkim przekazie poparł inicjatywę Międzymorza i wyraził nadzieję, że współpraca tych państw z USA będzie owocna, szczególnie w obszarze polityki energetycznej.

Kluczowym i najważniejszym punktem wizyty było jednak przemówienie, które Donald Trump wygłosił na Placu Krasińskich w Warszawie, pod pomnikiem Powstania Warszawskiego. To wtedy na stolicę Polski zwrócone były oczy wielu światowych mediów, a szczególnie amerykańskich.

Przemówienie prezydent zaczął od jasnej deklaracji: Ameryka kocha Polskę i Polaków, a także podziękowań za przyjęcie amerykańskich żołnierzy na polskiej ziemi. W dalszej części swojego monologu Trump przedstawił skróconą historię Polski, z dużym naciskiem na Powstanie Warszawskie. Nie omieszkał przy okazji komplementować Polaków, zaznaczając, że walcząc z dwoma totalitaryzmami wykazali się dużą wolą walki, odwagą i patriotyzmem. Często przewijało się także hasło: nadzieja. Amerykański przywódca powiedział nawet, że ,,dla Amerykanów, Polska jest symbolem nadziei".

Z czasów historycznych Trump płynnie przeszedł do teraźniejszych; napomniał Rosję w sprawie wojny na Ukrainie i zadeklarował współpracę w walce z terroryzmem. Sporo było także o wartościach. Trump mówił o niezbywalnych ideach państw Zachodu, których trzeba bronić, a sam sojusz narodów zachodnich nazwał ,,najlepszym społeczeństwem". Można było także zauważyć w przemówieniu akcenty klasycznie republikańskie, takie jak rodzina czy idee wolnego rynku i braku interwencjonizmu państwa. Prezydent nie omieszkał także wypomnieć państwom Europy, że w większości nie przeznaczają wystarczająco środków na bezpieczeństwo, o czym mówił właściwie już na samym początku kampanii. Na samym końcu Donald Trump rzucił klasyczne ,,God bless America", ale także ,,God bless Poland".

W Polsce reakcje na przemówienie były w znacznej części pozytywne. Doceniano spore przywiązanie do symboliki i duży poziom szczegółów. Sama publika zebrana na placu Krasińskich również sprawiała wrażenie zadowolonej, bo nieraz można było usłyszeć ją skandującą imię i nazwisko amerykańskiego prezydenta.

Nie obyło się jednak bez faux pas, bo już po przemówieniu Trumpa na scenie pojawili się nie tylko amerykańska Pierwsza Dama, Melania Trump, ale także Andrzej Duda z małżonką, Agatą Kornhauser-Dudą. Kiedy w uściskach dłoni prezydent USA chciał uścisnąć rękę polskiej Pierwszej Damie, ta... uścisnęła dłoń, ale Melanii. Wszystkie kamery oczywiście uchwyciły ten mimo wszystko dosyć przypadkowy incydent i wyszło dosyć niezręcznie.

Całą wizytę Donald Trump podsumował oczywiście na Twitterze, dziękując Andrzejowi Dudzie, ale także Polakom. Obaj panowie wstępnie umówili się na spotkanie za rok, wtedy to jednak polski prezydent poleci do Białego Domu.