W ubiegłym miesiącu w szwajcarskim Davos odbyło się Światowe Forum Gospodarcze, w którym ku ogólnemu zdziwieniu wziął udział sam prezydent Trump.

"Prezydent z chęcią wykorzystuje wszystkie możliwości, by zapoznać innych światowym przywódców ze swoim hasłem "America First" - powiedziała Sarah Huckabee Sanders, rzecznik prasowy Białego Domu. Faktycznie, na tegorocznym Światowym Forum Gospodarczym głównym zadaniem Trumpa było promowanie polityki "wzmacniającej amerykańskie przedsiębiorstwa, amerykańskie rynki oraz amerykańskich robotników."

Zgodnie z tradycją w zebraniu w Davos uczestniczą najzamożniejsze i najbardziej szanowane osoby, jednak niezbyt często zdarza się, by pojawiali się również urzędnicy państwowi. Ich obecność mogłaby zostać odebrana jako przedkładanie interesu elit nad dobro obywateli. Z tego powodu Ronald Reagan wygłosił swoje przemówienie za pośrednictwem przekazu satelitarnego. Bill Clinton był pierwszym prezydentem, który pojechał na Coroczne Spotkanie w 2000 roku. George H.W. Bush, George W. Bush oraz Barack Obama nigdy nie zdecydowali się na taką podróż.

W tym roku na Światowym Forum Gospodarczym Trump spotkał się z tymi sami przedstawicielami amerykańskiej elity, wpływowymi przedsiębiorcami oraz lobbystami, którym podczas kampanii wyborczej w 2016 roku groził za pomocą wyrażenia "wysuszyć bagno" (ang. drain the swamp).

Obecność prezydenta w tym kosmopolitycznym wydarzeniu dziwi tym bardziej ze względu na jego nacjonalistyczne i izolacjonistyczne wyobrażenie Ameryki, czym zyskał przychylność białej klasy robotniczej. Trump nazwał siebie "czempionem" tego typu wyborców, którzy według niego zostali zupełnie pominięci i ośmieszeni przez elity. Obiecał również, że nigdy nie dopuści do "ponownego ich zignorowania."

Być może tym razem jego osobiste cele wzięły górę nad prezydenckimi obietnicami. Tak czy owak Światowe Forum Gospodarcze było doskonałym pretekstem do pochwalenia się ostatnimi osiągnięciami gospodarczymi USA, na przykład zmniejszeniem stopy bezrobocia czy wzrostami na rynku akcji. Trump otwarcie mówi o osobistych korzyściach płynących z poprawy sytuacji ekonomicznej Stanów Zjednoczonych, jednak prawda może być dużo bardziej złożona niż nam się zdaje.

Prezydent Chin, Xi Jinping, uczestniczył w ubiegłorocznym forum w Davos, które rozpoczęło się na kilka dni przed inauguracją Trumpa. Xi został pierwszym chińskim przywódcą, który nawiązał bliższy kontakt z biznesmenami oraz mediami. Jest to dowód na to, że zebranie to może pełnić rolę miejsca, które łączy powagę omawianych kwestii z dość luźną atmosferą sprzyjającą dobrym stosunkom.

Faktycznie, w ubiegłym roku prezydent Xi poradził Trumpowi zachowanie otwartego umysłu podczas dyskusji nad sprawami dotyczącymi handlu, mówiąc: "Dążenie do protekcjonalizmu jest jak zamykanie się w ciemnym pokoju. Chociaż pokój chroni nas przed wiatrem i deszczem, nie wpuszcza światła ani powietrza. Z wojny handlowej nikt nie może wyjść zwycięsko."

Forum odbyło się w dniach od 23 do 26 stycznia 2018 roku.