Serial związany z bankructwem amerykańskiego odłamu wypożyczalni samochodów Hertz (HTZ  ) trwa w najlepsze. W ciągu ostatnich czterech tygodni sytuacja w spółce zmieniała się dynamicznie. Można się w tym pogubić.

Dla przypomnienia, Hertz - operator kilku marek wypożyczalni samochodów (jak Hertz, Thrifty, Dollar, Firefly i inne), którego bardzo dotkliwie skrzywdziła pandemia COVID-19, pod koniec maja złożył wniosek o kontrolowaną upadłość , ponieważ ekstremalnie zadłużona firma (19 mld USD), z uwagi na drastyczny spadek przychodów w trakcie narodowej kwarantanny i zamrożenia przestrzeni powietrznej i turystyki, przestała obsługiwać na bieżąco swoje zobowiązania. W kilka dni później spółka otrzymała zawiadomienie o zamiarze wycofania jej akcji z publicznego obrotu na Nowojorskiej Giełdzie Papierów Wartościowych (NYSE).

Zamieszanie wokół spółki zwróciło uwagę spekulantów, którzy 'wypompowali' kurs - w istocie bezwartościowych akcji - o niemal 1000% w ciągu zaledwie kilku sesji z 0,4 USD z 26 maja do 6,25 USD 8 czerwca. To znów skłoniło firmę do próby wykorzystania spekulacyjnego wzrostu ceny i zaoferowania inwestorom nowej emisji 246 mln akcji o wartości około 500 mln USD, na którą spółka uzyskała aprobatę sądu. To znaczna liczba, biorąc pod uwagę, że Hertz ma obecnie wyemitowanych 142 mln akcji. Rynek nie krył zdumienia absurdalną decyzją sądu oraz desperackiego i nieetycznego ruchu ze strony Hertza, chcącego świadomie okraść inwestorów, sprzedając im bezwartościowe papiery i rozwodnić bieżący akcjonariat, po to, aby spłacić 0,5 mld z 19 mld USD długów.

Do logicznej zmiany sytuacji doszło w ostatnich dniach, gdy SEC poinformowało, że dokona przeglądu uzupełnienia do prospektu, a następnie Hertz natychmiast zawiesił swoje plany dotyczące oferty. Chociaż Hertz mógł ostatecznie zaoferować nowe akcje, w formularzu 8-K wspomniał, że firma najpierw będzie musiała ustalić "charakter i termin przeglądu pracowników" (cokolwiek to znaczy). Innymi słowy Hertz, pod wpływem krytyki, oficjalnie się poddał i poinformował, że rezygnuje z oferty. Dla formalności spółka zwróciła uwagę na ryzyko i przyznała, ze akcje "mogą stać się bezwartościowe" i nie wiadomo, czy "uda się utrzymać notowania". Akcje Hertz to skomplikowany temat, nie są żadną okazją na rynku i należy trzymać się od nich z daleka, ponieważ wszystko wskazuje na to, że prędzej czy później, poza chwilową spekulacyjną zmiennością, ich wartość spadnie do zera, zwłaszcza, że Hertzowi grozi wycofanie akcji z obrotu.

Innymi słowy, Hertz - w nomenklaturze traderskiej - jest denatem. Akcje spółki niebawem zostaną wysłane na rynek OTC (pozagiełdowy), a spółka dalej będzie negocjować z wierzycielami formę upadłości. Jeśli nie będzie w stanie osiągnąć porozumienia, sąd upadłościowy najpewniej wyda decyzję o likwidacji aktywów. Ceny, po których są notowane niezabezpieczone obligacje (dług niezabezpieczony to dług zabezpieczony jedynie obietnicą spłaty, a nie konkretnym zabezpieczeniem, takim jak nieruchomości lub pojazdy), wynoszą w różnych seriach około 40 centów za dolara, co oznacza tylko tyle, że inwestorzy pesymistycznie patrzą w przyszłość spółki oraz możliwość odzyskania przez nią środków.