Kosmiczny wyścig pomiędzy miliarderami Sir Richardem Bransonem z Virgin Galactic (SPCE  ) a Jeffem Bezosem z Blue Origin nabiera właściwego tempa. Firma tego pierwszego właśnie uzyskała certyfikację na loty komercyjne, a inwestorzy oszaleli.

Akcje Virgin Galatcic zwariowały wykazując wzrost w trakcie piątkowej sesji o 39%, po informacji, że firma Richarda Bransona uzyskała certyfikację od Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA) na wykonywanie pasażerskich lotów kosmicznych o charakterze komercyjnym. Licencja od FAA zezwalająca na loty komercyjne jest pierwszą tego typu, którą agencja wydała na rzecz firmy prywatnej chcącej uprawiać regularną kosmiczną turystykę.

Innymi słowy oznacza to tyle, że Branson jest o krok bliżej 'dosięgnięcia kosmosu' przed swoim rywalem, który niedawno zlicytował bilet na wspólny pierwszy przelot Blue Origin w stratosferę za 28 milionów USD.

Nadanie komercyjnej licencji od FAA na obsługę pasażerów nastąpiło po ostatnim udanym locie testowym z 22 maja tego roku. Wszystkie dane z lotu testowego, podczas którego uzyskano prędkość Mach 3 i wysokość 55,5 mil, zostały przeanalizowane i jak podała spółka w komunikacie, cele lotu zostały osiągnięte. Wprawdzie spółka planuje jeszcze trzy kolejne loty testowe, niemniej jednak dokument pozwali uczestniczyć w locie samemu Bransonowi.

Virgin Galactic była jedną z pierwszych firm, które weszła na giełdę w ramach procesu fuzji spółek celowych (SPAC) w 2019 r. Notowania spółki są wysoce spekulacyjne i bardzo zmienne. Jeszcze w niedawno, bo 13 maja, sfrustrowani licznymi opóźnieniami w realizacji projektu inwestorzy, wyceniali akcje po zaledwie 15 USD. Przemysł kosmiczny jest inwestycją o wysokim potencjale, ale i grubym ryzyku. Jeżeli Virgin Galactic odniesie sukces, może zmienić sposób, w jaki myślimy o kosmosie, jednak jeżeli coś pójdzie nie po myśli konstruktorów, działalność firmy i jej giełdowe notowania mogą zakończyć się kataftrofą. Kosmiczna wycena firmy na giełdzie w wysokości 13,5 miliarda USD jest oparta tylko i wyłącznie o przyszłą działalność. Na chwilę obecną firma wykazuje minimalne przychody, nie prowadzi żadnej regularnej działalności i ma wysoki ujemny bilans zysków i strat.

Nie zmienia to faktu, że Virgin Galactic jako pierwsza firma może uruchomić nową formę turystyki. Coś, co jeszcze dwie dekady temu było wysoce nieosiągalne, dziś ma szansę zmaterializować się, przynajmniej dla tych klientów, którzy będą mogli pozwolić sobie na kilkuminutową fanaberię za 250 tys. USD. Niemniej jednak ponad 600 rezerwacji, jakie spółka posiada w kalendarzu, jeśli wszystko pójdzie z planem, w niedalekiej przyszłości będzie mogło się zmaterializować.