Apple będzie używać chipów wyprodukowanych w Arizonie

Dyrektor generalny Apple (NASDAQ: AAPL), Tim Cook, wystąpił na wydarzeniu upamiętniającym uruchomienie nowej fabryki Taiwan Semiconductor (NASDAQ: TSMC) w Arizonie, gdzie przekazał wiadomość potwierdzającą, że Apple będzie nabywcą chipów produkowanych w nowym zakładzie. Powiedział również, że Apple będzie prawdopodobnie największym klientem nowej fabryki. Oczekuje się, że chipy te znajdą się w najnowszych iPhone'ach, iPadach i Macach.

Będą to m.in. 4-nanometrowe i 3-nanometrowe chipy, które są wykorzystywane w procesorach produkowanych przez Apple, Nvidię (NASDAQ: NVDA) i AMD (NASDAQ: AMD). Prezydent Joe Biden również przemówił na wydarzeniu, gdzie pochwalił Apple za decyzję o ponownym przeniesieniu niektórych łańcuchów dostaw i zmniejszeniu zależności od krajów azjatyckich, co nabiera coraz pilniejszego charakteru, biorąc pod uwagę obawy o wojnę między Chinami i Tajwanem, a także korporacje szukające ponownego zorganizowania łańcuchów dostaw po pandemii.

Obecnie świat jest bardzo zależny od produkcji chipów w Tajwanie, co zwiększa jego znaczenie strategiczne i stanowi słabość w przypadku zakłóceń. Fabryki w Arizonie są dotowane przez niedawno uchwaloną ustawę CHIPS and Sciences Act.

Intel (NASDAQ: INTC) buduje również swój własny zakład produkcyjny w Arizonie, a kolejny ma powstać w Ohio. Intel pozostaje w tyle za Nvidią, AMD i Taiwan Semiconductor pod względem szybkości i produkcji chipów, ale postrzega nowe odlewnie jako jeden ze sposobów na dogonienie rywali.

Taiwan Semiconductor ma zamiar wydać 40 mld USD na dwie nowe fabryki, z których pierwsza zostanie otwarta w 2024 roku, a druga w 2026 roku. Nowe zakłady mają produkować 600 000 chipów rocznie, co odpowiada mniej więcej rocznemu zapotrzebowaniu USA.

Ogólnie, notowania funduszu ETF VanEck Semiconductor (NYSE: SMH) spadły o 29% od początku roku. Sektor ten pozostaje nieco na uboczu, ale rozpoczął prawie 30% zwyżkę od dołków z połowy października. Dokładnym katalizatorem tej zwyżki wydaje się wycena, poprawa inflacji oraz lepszy od oczekiwań sezon wyników finansowych. Istnieje również pewien optymizm dotyczący ponownego otwarcia w Chinach i tego, co może to oznaczać dla popytu.

W dłuższej perspektywie nie wiadomo, czy ten impuls będzie wystarczająco silny, by zmienić trend spowalniającego globalnego wzrostu, ponieważ wiodące wskaźniki nadal słabną, a szanse na recesję rosną. Z tego powodu inwestorzy powinni pozostać sceptyczni wobec obecnej zwyżki i oczekiwać niższych cen oraz dalszego pogorszenia perspektyw.