Apple TV+. Debiut platformy może być bliżej niż nam się wydaje.

W marcu tego roku Apple (NASDAQ:AAPL) zaprezentował plany uruchomienia usługi strumieniowej Apple TV+. Niewiele wówczas powiedziano i pokazano, poza szczątkowymi informacjami oraz listą nazwisk zaangażowanych w projekt. Jesień coraz bliżej, a więc więcej szczegółów i plotek pojawia się w mediach. Debiut usługi może być bliżej niż nam się wydaje. Co już wiemy?

Według najnowszych doniesień z Bloomberga od 'osób znających sprawę', Apple TV+ ma zostać uruchomiona w ciągu najbliższych dwóch miesięcy w cenie 9,99USD miesięcznie. Ponadto spółka nie szczędzi na produkcję treści, jak donoszą przecieki, np. na pierwsze dwa sezony 'The Morning Show' z udziałem Reese Witherspoon i Jennifer Aniston, przeznaczono budżet w wysokości 300 mln USD, co daje średnio 15 mln USD za odcinek - więcej niż w ostatnim sezonie 'Gry o Tron', co czyni produkcję najdroższym serialem telewizyjnym jaki kiedykolwiek wyprodukowano. W poniedziałek spółka opublikowała w sieci pierwszy zwiastun.

- $this->copyright_for_current_language

Ponoć, ogólnie na wszystkie produkcje, które zaplanowano na najbliższe miesiące, spółka ma przeznaczyć 'agresywną' kwotę około 6 mld USD. Można było się domyśleć, że angażując w projekt takie nazwiska, poza wspomnianymi aktorkami, jak Oprah Winfrey, Steven Spielberg, JJ Abrams czy M. Night Shyamalan, Apple nie będzie szczędził na budżety przy produkcjach wspomnianych ludzi. A przecież treści to tylko część wydatków - konkurencja z roku na rok wydaje więcej środków na reklamę i marketing, jednak 'Sadownicy' nie są tu bez szans, ponieważ połączony ekosystem setek milionów aktywnych urządzeń z logiem jabłka, stanowi solidną bazę pod sprzedaż nowej usługi.

Baza materiału video od Apple jest niewielka - to ledwie kilkadziesiąt produkcji w tym seriale czy filmy dokumentalne, które mają stanowić pierwszy pakiet w nowej usłudze. Apple jednak podkreśla, że misją serwisu jest dostarczanie treści wysokiej jakości, kosztem ich ilości. Czy to się inwestorom opłaci? A może Apple TV+ wcale nie musi zarabiać pieniędzy, a jego funkcja ma stanowić odmienny cel niż sądzimy?

Występ Oprah na zakończenie konferencji Apple - $this->copyright_for_current_language

Apple z usługą TV+ wchodzi w 'kosmicznie' konkurencyjny sektor, w dużej mierze zdominowany przez Netflix (NASDAQ:NFLX). Ponadto za trzy miesiące 12 listopada, oficjalnie wystartuje platforma strumieniowa Disneya (NYSE:DIS) w agresywnej cenie 6,99 USD miesięcznie. Poza tym niedawno AT&T WarnerMedia (NYSE:T) ogłosiło plany nowej usługi pod marką HBO, która ma zostać uruchomiona na początku 2020 roku. Wreszcie, NBCUniversal Comcast (NASDAQ:CMCSA) również przygotowuje usługę streamingu na przyszły rok. Będzie bardzo ciasno. Wydaje się, że Apple zdaje sobie sprawę z rosnącej konkurencji, stąd też według Bloomberga spółka rozważa wprowadzenie bezpłatnej próbnej wersji usługi, co może pomóc w początkowym etapie pozyskiwania klientów, jednak długofalowy sukces usługi będzie wynikał przede wszystkim z jakości oferowanych treści, które Apple załaduje na platformę.

Bez względu jaki będzie start usługi oraz dalsze jej funkcjonowanie, Apple uruchamiając TV+ ma znacznie więcej do zyskania niż 10 USD opłaty abonamentowej. Komentatorzy oceniają, że odbiorcy Apple TV+ będą częściej i chętniej kupować sprzęty Apple i ogólnie trzymać się 'jabłkowego' ekosystemu. Tak więc Apple jest w bardziej komfortowej pozycji niż Netflix lub Disney, których biznes polega głównie na subskrypcjach w celu generowania przychodów.