Bank centralny przedstawia niezbyt wesołą wizję amerykańskiej gospodarki

W środę bank centralny, na czele z szefową Rezerwy Federalnej Janet Yellen, ogłosił, że po zakończeniu swojego dwudniowego spotkania zdecydował się nie podnosić stóp procentowych. Decyzja była w dużej mierze zgodna z oczekiwaniami analityków z Wall Street, którzy przypuszczali, że w związku z niezadowalającymi danymi o rynku pracy przedstawionymi w majowym raporcie do podwyżki nie dojdzie.

Rezerwa Federalna obniżyła również przedstawioną wcześniej prognozę wzrostu gospodarczego w Stanach Zjednoczonych z 2,2% do 2%. W czasie konferencji prasowej, którą zorganizowano po ogłoszeniu, Yellen podała, że czynnikiem, który zadecydował o obniżeniu prognozy były "zawirowania występujące w gospodarce".

Rezerwa Federalna obniżyła swoją prognozę wzrostu gospodarczego w Stanach Zjednoczonych już po raz drugi w tym roku. Jeszcze w grudniu spodziewano się, że stopa wzrostu gospodarczego sięgnie 2,4%. Amerykański bank centralny nieznacznie obniżył również prognozę wzrostu gospodarczego w 2017 roku.

W związku z tą ponurą wizją wzrostu amerykańskiej gospodarki w krótkim okresie, w środę oraz w czwartek doszło do wyprzedaży na rynkach. Inwestorzy obawiali się, że spowolnienie w gospodarce może doprowadzić do obniżenia cen papierów wartościowych. Wolumen obrotów był wyższy od średniej na wszystkich głównym rynkach. Wartość funduszu ETF indeksu S&P 500 (NYSE: SPY) spadła poniżej poziomu średniej ruchomej z 50 dni. Kiepskie notowania miał również fundusz ETF indeksu Nasdaq 100 (NASDAQ: QQQ).

Ogłoszenie Rezerwy Federalnej dość silnie uderzyło również w sektor bankowy. Wartość funduszu ETF spółek finansowych (NYSE: XLF) spadła poniżej poziomu średniej ruchomej z 200 dni, głównie za sprawą wzmożonej wyprzedaży akcji znanych banków. Citigroup (NYSE: C), Goldman Sachs (NYSE: GS) oraz JP Morgan (NYSE: JPM) zanotowały dotkliwe spadki, ponieważ inwestorzy obawiali się wzrostu prowizji od kredytów hipotecznych pobieranych przez firmy udzielające pożyczek.

Jeśli chodzi o opinię publiczną, brak aktywności ze strony Rezerwy Federalnej nadal pozwala na łatwe zaciąganie kredytów. Zmiana stóp procentowych ma wpływ na miliony Amerykanów, nie wspominając o globalnej gospodarce. Wzrasta oprocentowanie kredytów hipotecznych, a zadłużenie na kartach kredytowych oraz związane z kredytami samochodowymi drożeje. Z drugiej jednak strony, na podwyżce stóp procentowych korzystają oszczędzający, ponieważ zarabiają nieco więcej na swoich depozytach, mówimy tutaj jednak tylko o groszowych zmianach. Podwyżka stóp procentowych oznacza zazwyczaj, że gospodarka jest bliska pełnego uzdrowienia. Jak na razie, chociaż notowania na rynku papierów wartościowych są najlepsze od wielu lat, bankierzy centralni uważają, że gospodarka nie jest jednak silna i zdrowa.

Następne spotkanie Rezerwy Federalnej ma się odbyć w lipcu. Analitycy oczekują, że nie dojdzie do jakichkolwiek zmian stóp procentowych.