Bezos kupuje Bonda – Amazon podpisuje umowę nabycia MGM Studios

Czy to koniec ery studiów i początek ery streamingu?

W ubiegłą środę Amazon (NASDAQ: AMZN) ogłosił, że MGM (NYSE: MGM), jedna z najbardziej znanych instytucji w Hollywood, wkrótce znajdzie się pod korporacyjnym parasolem giganta.

Transakcja będzie kosztować Amazona 8,45 mld USD, co czyni ją drugim co do wielkości przejęciem w historii firmy. Wygląda na to, że Amazon obstawia, że ​​4000 filmów i 17 000 programów w katalogu MGM wystarczą, aby dać gigantowi e-commerce przewagę w wojnie streamingowej.

"W przypadku tego przejęcia wyszliśmy z prostego założenia" - przekazał akcjonariuszom dyrektor generalny Amazona Jeff Bezos podczas telekonferencji tego samego dnia, w którym ogłoszono wykup. "MGM dysponuje obszernym katalogiem uwielbianej własności intelektualnej, a dzięki utalentowanym ludziom z MGM i utalentowanym ludziom z Amazon Studios możemy na nowo rozwinąć tę własność intelektualną na miarę XXI wieku".

Dziesięć lat temu studio MGM zostało zmuszone do ogłoszenia upadłości i wkrótce znalazło się pod zarządem Anchorage Capital LLC. Od 2018 roku fundusz hedgingowy rozglądał się za chętnym kupcem, ale bez powodzenia. Potencjalni nabywcy, tacy jak Comcast (NASDAQ: CMCSA) i Apple (NASDAQ: APPL), nie byli skłonni zapłacić 10 mld USD.

Wtedy pojawił się Amazon. Głód giganta handlu elektronicznego na więcej treści do umieszczenia w swoim katalogu sprawił, że zainteresowanie firmy studiem MGM nie gasło przez ostatnie 18 miesięcy. W rozmowach przewodniczyli Mike Hopkins, starszy wiceprezes Prime Video i Amazon Studios. Jednak, według wtajemniczonych, rozmowy ledwo zostały zainicjowane, aż nagle pięć tygodni temu Amazon złożył ofertę o wartości 8,45 mld USD.

Wykup ma miejsce na początku znaczącej zmiany w branży streamingowej. Firmy medialne konsolidują się: w 2019 roku Disney (NYSE: DIS) wykupił 21st Century Fox, w tym samym roku połączyły się Viacom (NASDAQ: VIAC) i CBS, a zaledwie kilka tygodni temu Discovery (NASDAQ: DISCA) i WarnerMedia (NYSE :T) ogłosił plany połączenia swoich bibliotek treści. Jednak podczas gdy firmy medialne konsolidują się, same usługi przesyłania strumieniowego ulegają fragmentacji.

Niegdyś mogliśmy mówić o wielkiej trójce - Amazon Prime, Netfliksie i Hulu - które były w stanie pozyskać i zatrzymać subskrybentów częściowo dzięki licencjonowaniu popularnych programów i filmów z tradycyjnych studiów. Ale te czasy minęły. Studia gromadzą teraz swoje treści, aby zwiększyć swoją ofertę przesyłania strumieniowego - na przykład NBC wycofało serial "Biuro" z Netflixa na początku tego roku, aby wesprzeć uruchomienie swojej usługi przesyłania strumieniowego, Peacock.

Giganci branży streamingowej, tacy jak Amazon i Netflix, mają tylko dwie opcje - przeznaczyć miliardy dolarów na produkcję własnych treści w nadziei, że coś odniesie sukces (tak jak zrobił to Netflix) albo wykupić starsze studia, aby uzyskać prawa do ich treści (co robi Amazon).

Nie oznacza to, że Amazon nie odnosi sukcesów w zakresie swoich oryginalnych treści. "Transparent", "Manchester by the Sea" i niedawna produkcja "Pewnej nocy noc w Miami..." zebrały pochwały krytyków. Jednak pod względem popularności i kulturowego wpływu oryginalnych treści Amazona, te i inne tytuły mają ograniczoną siłę.

Jednak przejmując 97-letnie studio i 50% udział w serii o Bondzie, wykup stanowi znaczący kamień milowy w planie Amazona zdominowania rynku streamingu.

"To przyspiesza ich rozwój o 50 lat" - powiedział Bloombergowi Micheal Pachter, analityk Wedbush. "Do tego to się tak naprawdę sprowadza. Nie byliby w stanie wyprodukować wystarczającej ilości treści, aby dogonić Netflixa".