Czy giełdę czeka korekta?

Ostatnie 15 miesięcy były niezwykłe dla gospodarki i giełdy. Obie są w znacznie lepszej kondycji, niż wydawało się to możliwe. Bez wątpienia przyczyniły się do tego agresywne i podjęte w odpowiednim czasie działania polityczne oraz pomyślne opracowanie i dystrybucja szczepionek.

Od dna, które giełda osiągnęła 23 marca zeszłego roku, S&P 500 (NYSE: SPY) wzrósł o ponad 90%. Takie odbicie doprowadziło do znacznego wzrostu optymizmu wśród uczestników rynku, co jest widoczne na przykładzie różnych wskaźników, takich jak historycznie wysoki wskaźnik opcji kupna w stosunku do opcji sprzedaży, inwestorzy utrzymujący niskie pozycje gotówkowe oraz liczba anegdotycznych oznak skrajnej chciwości, jak zainteresowanie tzw. meme stock. Co więcej, na podstawie danych historycznych wiemy, że większość lat ma na swoim koncie co najmniej jeden spadek o ponad 10%, co jest szczególnie powszechne w drugim roku hossy.

Z perspektywy zmian cen akcji rynek próbował wybić się do nowych maksimów na początku zeszłego tygodnia, ale to wybicie zostało brutalnie odrzucone. Wybicia te prowadzą albo do większych zakupów w przypadku niewystarczającej ekspozycji inwestorów, albo do sprzedaży w przypadku zbyt dużej ekspozycji. Wyjaśnia to również niedawne zachowanie rynku polegające na sprzedaży na podstawie dobrych wiadomości, co jest kolejną oznaką tej dynamiki. Słabość skoncentrowała się na niektórych z najsilniejszych sektorów 2021 r., takich jak przemysł (NYSE: XLI), energetyka (NYSE: XLE) i surowce (NYSE: XLB).

Dlatego całkiem możliwe jest, że jesteśmy na początku dłuższej korekty na giełdzie, która może trwać od jednego do trzech miesięcy. Ta korekta będzie prawdopodobnie stanowić test dla ważnych poziomów wsparcia, pozwoli na stworzenie bardziej atrakcyjnych punktów wejścia dla poszczególnych spółek i doprowadzi do lepszej równowagi między bykami i niedźwiedziami. Podobne spadki miały miejsce podczas ostatniej hossy, która rozpoczęła się w 2009 roku. Był to "błyskawiczny krach", kiedy notowania spadły o ponad 10% wiosną 2010 roku.

Coś podobnego może szykować się również tym razem. Przynajmniej te okoliczności powinny skłonić inwestorów do rozważenia zabezpieczenia pewnych zysków lub zmniejszenia ryzyka. Stwarza to również dobrą okazję w perspektywie krótkoterminowej, aby wykorzystać ostatnie szczyty na rynku. Jeśli rynek jest gotowy do spadku, poziomy te powinny się utrzymać.