Czy sprzedaż akcji Boeinga to rozsądna decyzja?

Akcje Boeinga (NYSE: BA) znacznie ucierpiały na skutek ostatnich katastrof lotniczych. Dodatkowo serwisy prasowe kumulują wszystkie negatywne wydarzenia związane z firmą i jej samolotami. To wszystko sprawia, że nie jest to łatwy czas dla akcjonariuszy i zarządzających firmą.

Katastrofy lotów Ethiopian Airlines 302 oraz Lion Air 610 w których zginęło łącznie ponad 300 osób poważnie nadszarpnęły wizerunek firmy. Faktem jest, że dwa różne samoloty typu 737 MAX 8, obsługiwane przez dwie różne linie lotnicze, na różnych stronach globu, rozbiły się w podobnych okolicznościach. Katastrofy stały się również powodem, dla którego regulatorzy ruchu lotniczego na całym świecie uziemili zmodernizowaną wersję najlepiej sprzedającego się samolotu Boeinga, dopóki ktoś nie zrozumie, co poszło nie tak.

Spekulacje koncentrują się na oprogramowaniu zwanym Systemem Rozszerzania Charakterystyki Manewrowej (MCAS), który Boeing zastosował w zmodernizowanym 737 MAX 8. Wśród innych funkcji, MCAS automatycznie przechyla nos samolotu w dół, gdy wyczuje, że samolot jest bliski przeciągnięcia ( ang. stall, w lotnictwie jest to zjawisko znacznego, gwałtownego spadku siły nośnej i gwałtownego przyrostu oporu aerodynamicznego). Jest to oczywiście użyteczna funkcja. Mimo to wydaje się, że katastrofa Lion Air Flight 610 została spowodowana przez kombinację wadliwych czujników (które błędnie sugerowały MCAS, że samolot był "przeciągnięty"), niedostateczne przeszkolenie pilotów i/lub nieodpowiednią konserwację samolotu, a także trudności z nadpisaniem MCAS, gdy popełnia błąd. Wszystkie te rzeczy mogło się stać przyczyną w wypadku samolotu 302 Ethiopian Airlines. Niezależnie od przyczyny, skutkiem dwóch pozornie podobnych awarii, które miały miejsce w okresie krótszym niż sześć miesięcy było globalne uziemienie samolotu, zmiana oprogramowania MCAS przez FAA, a także dochodzenie Departamentu Transportu USA w sprawie tego, jak Boeing uzyskał potrzebne certyfikaty dla 737 MAX 8. Po śmierci 346 osób na pokładach samolotów Boeing w ciągu niespełna sześciu miesięcy, wszystkie te działania wydają się rozsądne.

- $this->copyright_for_current_language

Czy cała ta sytuacja to powód do sprzedaży akcji Boeinga? W wiadomościach, opublikowanych w CNBC, bankier inwestycyjny Berenberg stwierdził, że inwestorzy nie powinni sprzedawać akcji producenta samolotów, ponieważ światowe linie lotnicze nie mają "żadnej znaczącej alternatywy", dla zakup Boeinga 737 MAX. "To najważniejszy program Boeinga" - wyjaśnia Berenberg. 737 MAX generuje 33% przychodów w segmencie samolotów komercyjnych firmy, co z kolei stanowi 60% rocznej sprzedaży, zgodnie z danymi S&P Global Market Intelligence . A sprzedaż samolotu stanowi 50% zysków Boeinga w tej flagowej grupie. Ale 737 MAX jest ważny nie tylko dla Boeinga, ale także dla linii lotniczych, które go użytkują. Po pierwsze, linie lotnicze już zamroziły miliardy, kupując setki 737 samolotów MAX - miliardy, które obecnie nie generują zwrotu z inwestycji, ponieważ samoloty stoją na ziemi. I długoterminowo, te linie muszą wydać miliardy dolarów więcej, kupując dodatkowe samoloty wąskokadłubowe, takie jak 737 w celu zastąpienia ich starzejącej się i paliwożernej floty.

- $this->copyright_for_current_language

Berenberg twierdzi, że zapotrzebowanie na ten rozmiar i typ samolotu jest tak duże, że ​​Boeing jest "zbyt duży, by upaść", ponieważ sam Airbus (FRA: AIR) nie będzie w stanie udźwignąć światowego zapotrzebowania. Łącznie w ciągu 8 lat potrzeba wyprodukować ponad 10 000 samolotów, szacuje się, że francuski koncern stworzy 5.800 samolotów, a amerykański 4.600. Przy 15,5-krotności wolnych przepływów pieniężnych, umiarkowanym zadłużeniu, 2,2% stopie dywidendy i 12% prognozowanym tempie wzrostu, akcje Boeinga są nadal ciekawym zakupem. Dużym ryzykiem mogą stać się ewentualne odszkodowania, które firma będzie musiała wypłacić liniom lotniczym.

Według ekspertów miesięczne uziemienie samolotów to koszt ok. 100 mln dol., który może zostać przeniesiony na producenta. Dodatkowo część kontraktów może zostać dotknięta chęcią negocjacji stawek. Wiadomo już, że linie lotnicze będą twardo walczyć o swoje pieniądze. Linie TUIFly (LON: TUI) szacują straty spowodowane uziemieniem samolotów na 200 mln dol. Wynajęcie zastępczego samolotu oznacza koszt ok. 250 tys. dol.