Kolejny tydzień prezydentury Trumpa: tydzień pod znakiem działań odwetowych

Administracja Trumpa oraz całe Stany Zjednoczone musiały zmierzyć się z bardzo niespokojnym ubiegłym tygodniem. Wydarzeniem, któremu media poświęciły najwięcej uwagi, był marsz protestacyjny przeciwko przemocy z użyciem broni, który odbył się 24 marca. Uczestnicy chcieli sprowokować rząd federalny do podjęcia kroków w celu ograniczenia dostępu do broni. Protest studencki znany także pod nazwą "March for Our Lives" osiągnął rozmiary porównywalne wyłącznie do protestów za czasów wojny wietnamskiej. Chociaż większość obywateli Stanów Zjednoczonych opowiada się za wprowadzeniem kontroli broni, rozwiązanie tej kwestii było wielokrotnie opóźniane przede wszystkim z powodu różnic w gotowości do głosowania wśród wyborców. Ogólnie rzecz biorąc, zwolennicy bardziej restrykcyjnego prawa z reguły głosują mniej chętnie w sprawie samego ograniczenia dostępu do broni. Z kolei przeciwnicy zaostrzeń zazwyczaj tłumnie zbierają się przy urnach, by zagłosować przeciwko jakimkolwiek próbom wprowadzenia ograniczeń. Należy jednak zaznaczyć, że zbierający się gniew amerykańskiego społeczeństwa, który podsycany jest coraz to nowymi doniesieniami o strzelaninach w placówkach szkolnych, może sprawić, że wyżej omówiona prawidłowość nie będzie obowiązywać podczas nadchodzących wyborów.

W czwartek Izba Reprezentantów przyjęła ustawę budżetową nazwaną "Omnibus Spending Bill", która zapewni ciągłość pracy rządu federalnego do sierpnia bieżącego roku. Kolejnego dnia została ona zaakceptowana przez Senat. Akt prawny w takiej formie nie spodobał się prezydentowi Trumpowi, który zagroził wetem i trzecim już zawieszeniem działalności rządu w 2018 roku. Trump opublikował post na Twitterze, w którym swój sprzeciw wyraził słowami: "Ponad 800 000 beneficjentów programu DACA zostało zupełnie opuszczonych przez Demokratów (nie ma o nich nawet wzmianki w ustawie), a mur graniczny, który jest niezbędny do zachowania obrony narodowej, nie jest w pełni dofinansowany." Mimo wcześniejszego potępienia i gróźb prezydent USA ostatecznie postanowił podpisać ustawę w piątek popołudniu. Najwyraźniej zasugerował się punktem mówiącym o zwiększeniu wydatków na cele wojskowe. Na gruncie osobistym, Trump zmaga się z konsekwencjami wywiadu, którego udzieliła Stormy Daniels, gwiazda filmów dla dorosłych. Kobieta otwarcie opowiedziała o swoim romansie z prezydentem, który miał mieć miejsce w 2006 roku. Wprawdzie było to jeszcze przed kampanią wyborczą Trumpa, lecz już po jego ślubie z Melanią. Podczas wywiadu Daniels potwierdziła, że utrzymywała kontakty seksualne z obecnym prezydentem USA. Ujawniła także kilka podejrzanych szczegółów odnoście jego zachowania. Trump skomentował sprawę, określając zeznania aktorki porno mianem "fake news".

Z wiadomości międzynarodowych: wojna handlowa między USA i Chinami może wkrótce stać się faktem. Trump ogłosił, że jego administracja nałoży cła na importowane chińskie produkty warte około 60 mld dolarów rocznie. Mają one być zemstą za działania Państwa Środka mające na celu kradzież amerykańskich wynalazków technologicznych oraz tajemnic handlowych. W związku z powyższym indeks S&P 500 poszedł w dół o 2,5%. W odpowiedzi na posunięcie Stanów Zjednoczonych chińskie Ministerstwo Handlu poinformowało o zamiarach wprowadzenia ceł odwetowych na importowane towary amerykańskie. Mimo napiętej sytuacji zaproponowane przez Biały Dom ograniczenia handlowe nie są na tyle surowe, by mogły zagrozić gospodarce mocarstwa w ujęciu ogólnym.