Microsoft rzekomo rozważa zakup Discorda

Najpierw był LinkedIn, potem GitHub i jeśli plotka się potwierdzi, także Discord trafi pod skrzydła Microsoftu.

Microsoft (NASDAQ: MSFT) najprawdopodobniej prowadzi rozmowy z Discordem. Gigant oprogramowania stara się wykupić platformę czatową zorientowaną na graczy i rozszerzyć swój zasięg w mediach społecznościowych.

Tak, Microsoft, producent konsoli Xbox oraz twórca Windowsa i Microsoft Office, chce zająć się mediami społecznościowymi.

Jednak gdyby nieco bliżej przyjrzeć się gigantowi, jego zainteresowanie mediami społecznościowymi nie jest tak zaskakujące. Od 2014 roku dyrektor generalny spółki, Satya Nadella, dokonuje serii ukierunkowanych przejęć. Na początku swojej kadencji w 2014 roku Microsoft nabył twórcę Minecrafta, Mojanga, oraz szereg serwerów i społeczności internetowych, które mu towarzyszyły. Dwa lata później gigant wykupił LinkedIna, platformę mediów społecznościowych przeznaczoną dla osób zorientowanych na karierę. Natomiast w 2020 roku Microsoft próbował bezskutecznie przejąć TikToka.

Takie ruchy są zgodne z wizją Nadelli na następną dekadę - wizją internetu skupionego na społeczności, definiowanego przez ludzi tworzących i udostępniających swoje treści.

W tym kontekście pogłoski o wykupieniu Discorda przez Microsoft zdecydowanie nabierają sensu.

Ale dlaczego Discord, odwieczna czarna owca wśród platform mediów społecznościowych, chce sprzymierzyć się z korporacyjnym behemotem, takim jak Microsoft?

Uważa się, że Discord i inne firmy zajmujące się grami mogą próbować zarobić na dynamice wygenerowanej przez Roblox (NYSE: RBLX), który podczas niedawnego debiutu giełdowego zgromadził 45 mld USD. Jednak pomimo 140 milionów aktywnych użytkowników wejście na giełdę może okazać dla Discorda wyzwaniem, ponieważ firma nie jest jeszcze rentowna. Zatem przejęcie jest obecnie najlepszym rozwiązaniem dla platformy, jeśli chce ona pójść w ślady Roblox.

To nie pierwszy raz, kiedy Discord zabiegał o potencjalnych nabywców. W 2018 roku negocjacje dotyczące wykupu utknęły na mieliźnie, gdy Discord odmówił przyjęcia reklam firm zewnętrznych. Od tego czasu Discord zdecydował się pozostać niezależnym, aby "chronić swoje wartości", według VentureBeat.

Jeśli więc reklamy nie wchodzą w grę, w jaki sposób Microsoft mógłby potencjalnie skorzystać na nabyciu Discorda za 10 mld USD?

Trzy słowa: Xbox Game Pass. Zdobywanie subskrybentów Game Pass jest sercem strategii działu gier Microsoft, o czym świadczy niedawny wykup ZeniMax za 7,5 mld USD.

"Prawdopodobnie przejęcie Discorda ma sens, ponieważ Microsoft nadal przekształca swój biznes gier w kierunku oprogramowania i usług" - powiedział Matthew Kanterman, analityk Bloomberg Intelligence. "Istnieje duża szansa na dodanie oferty premium Discorda, Nitro, do usługi Game Pass, aby zwiększyć liczbę subskrypcji z ostatnio zgłoszonych 18 milionów".

Jednak pomimo tych możliwości, Microsoft będzie musiał stawić czoła pewnym wyzwaniom. Oczywiście firma ma doświadczenie w moderowaniu sesji Xbox Live i serwerów Minecraft, ale czy Microsoft naprawdę mógłby zarządzać różnorodnymi i czasami ciężkimi do okiełznania społecznościami, które często pojawiają się na Discordzie?

Istnieje również możliwość, że fuzja Microsoftu może zepsuć reputację Discorda jako neutralnej przestrzeni dla różnego rodzaju graczy. Może to spowodować spadek miesięcznej liczby aktywnych użytkowników platformy.

Jednak negocjacje Microsoftu z Discordem to w tej chwili niewiele więcej niż plotka. Nawet jeśli te teoretyczne rozmowy z Discordem zakończą się niepowodzeniem, możemy oczekiwać, że Microsoft znów znajdzie się przy stole negocjacyjnym, gdy w mediach społecznościowych pojawi się na sprzedaż kolejny gorący podmiot.