Podsumowanie kolejnego tygodnia prezydentury Trumpa: Scott Pruitt, wojna handlowa z Chinami i sytuacja na granicy

Za nami kolejny intensywny tydzień z Donaldem Trumpem.

Kierownik amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska (EPA) Scott Pruitt znalazł się pod ostrzałem krytyki, ponieważ zostały ujawnione informacje na temat jego nadmiernych wydatków służbowych, m.in. na podróże pierwszą klasą, luksusowe hotele oraz niepotrzebną ochronę. Degradacja bądź przeniesienie to kary, które były wymierzane w pracowników Agencji wyrażających sprzeciw wobec rozrzutności Pruitta. Sztab Trumpa zachęcał go do odwołania obecnego kierownika EPA, jednak wszystko wskazuje na to, że pomysł ten nie spodobał się prezydentowi.

Pruitt podejmuje kolejne kroki w celu realizacji programu deregulacji środowiska, niedawno ogłaszając wycofanie wprowadzonych przez Baracka Obamę przepisów ograniczających zużycie paliwa przez samochody osobowe i lekkie ciężarówki. Korzystając z władzy, jaką daje mu przewodnictwo Agencji Ochrony Środowiska, Pruitt zwolnił spółkę Andeavor (NYSE: ANDV), jedną z największych rafinerii w USA, z obowiązku przestrzegania wybranych przepisów dotyczących biopaliw. Takie rozwiązanie stosuje się zazwyczaj w przypadku małych przedsiębiorstw na skraju bankructwa, a należy nadmienić, że firmie Andeavor do niewypłacalności jest jeszcze bardzo daleko.

Trump kontynuuje działania mające na celu zaostrzenie polityki granicznej, a program DACA zapewniający ochronę dla imigrantów, którzy przybyli do USA nielegalnie jako dzieci, uznał za "martwy". Wypowiedzi prezydenta w sprawie sytuacji na granicy dają bardzo niejasny przekaz - z jednej strony mówił on o skutecznym zmniejszeniu liczby nielegalnych przekroczeń granicy Stanów Zjednoczonych, z drugiej jednak stwierdził, że ma do czynienia z "kryzysem", którego załagodzenie wymaga interwencji oddziałów amerykańskiej Gwardii Narodowej.

Wojna handlowa z Chinami wydaje się być coraz bliżej. Poruszając kwestię deficytu handlowego z Chinami, Trump podał na Twitterze wyolbrzymioną kwotę 163 mld dolarów, podczas gdy sam grozi nałożeniem ceł na chińskie towary o wartości 100 mld dolarów. W tym samym czasie zaprzeczał jakimkolwiek doniesieniom o potencjalnej wojnie handlowej z Państwem Środka.

Twitter kolejny raz przysłużył się prezydentowi USA, gdy ten chciał pochwalić się sukcesem reformy prawa podatkowego przeprowadzonej przez jego administrację, twierdząc niezgodnie z prawdą, że tak duże cięcia podatkowe miały miejsce ostatni raz aż 40 lat temu. Co więcej, Biały Dom przekonuje, że była to największa obniżka podatków brutto w historii Stanów Zjednoczonych, choć eksperci nie do końca się z tym zgadzają. Jeżeli porównamy koszty cięć podatkowych netto z PKB Ameryki, zaobserwujemy, że obniżka wprowadzona przez Trumpa jest dużo mniejsza niż ta z 1981 roku za czasów prezydentury Reagana.

Stanowisko Trumpa w sprawie zaangażowania amerykańskiego wojska w konflikt w Syrii jest również niejasne. Podczas przemówienia, które z założenia miało dotyczyć infrastruktury, prezydent krótko poruszył temat Syrii, informując, że wojsko USA zostanie "niebawem" wycofane z tego regionu. Ponieważ część ważnych urzędników administracji wyraziło co do tego swoje obawy, Trump zrezygnował z pomysłu natychmiastowego wycofania wojska, wciąż jednak nalegając, by oddziały opuściły Syrię w ciągu 5 - 6 miesięcy, a programy pomagające cywilom zostały wstrzymane. Z drugiej strony prezydent USA potępił chemiczny atak w tym ogarniętym wojną kraju.

Na koniec, zgodnie z doniesieniami CNN Trump rozpoczął przygotowania do przesłuchania przez specjalnego prokuratora Roberta Muellera. W nadchodzących tygodniach możemy spodziewać się jeszcze większego zamieszania.