Przegrane IPO I połowy 2017

Rynek IPO w Stanach ma się bardzo dobrze. Rosnąca z miesiąca na miesiąc giełda przyciąga firmy różnego formatu jak i skali działania. Bieżący rok jest bardzo obfity w różne debiuty zarówno spektakularne (NASDAQ: SNAP), jak i mikro oferty (NASDAQ: GNTY). Inwestorzy chętnie kupują akcje. W poniższym artykule przyjrzymy się maruderom, którzy zostali dobrze sprzedani, ale nie utrzymali ceny z IPO.

Z uwagi na rozgrzaną do czerwoności hossę zdecydowana większość tegorocznych debiutów przynosi inwestorom radość. Kto nie sprzedał akcji od razu, mógł zarobić kilka czy nawet kilkadziesiąt procent. W całej puli ponad setki nowych walorów znalazła się grupa, która nie utrzymała trendu przewartościowanego całego rynku.

Symbolem handlowego szaleństwa 2017 roku jest i najpewniej będzie (gdyż nie widać na horyzoncie większego debiutu w tym roku) "cudowne" dziecko Doliny Krzemowej #SNAP, "wepchnięte" tzw. "słabym rękom" (czyli niedoświadczonym inwestorom) za astronomiczną cenę $3,400,000,000, które miało w zamierzeniu ich twórców stać się drugim Facebookiem (NASDAQ: FB). Marzenia o zdetronizowaniu niekwestionowanego lidera upadły w kilka tygodni. O #SNAP napisano już dużo na łamach "Paszportu" i nie będę tego powielał. Nie zmienia to faktu, iż cena akcji tego "nadmuchanego giganta", licząc od szczytu wygenerowanego w pierwszych dniach notowań, spadła o ponad 50%. Dna wykresu nadal nie widać, popytu też nie.

- $this->copyright_for_current_language

Najbardziej medialny debiut czerwca w postaci Blue Apron (NYSE: APRN) (oferta na "tylko" $300,000,000) bardzo szybko rozczarował przeciętnych Amerykanów, którzy znają tą firmę bardzo dobrze, zamawiając od nich zestawy do samodzielnego gotowania z dostawą do domu. Nie dość, że sam debiut wypadł blado, a inwestorzy raczej pozbywali się akcji, to rynek miał się niedługo później dowiedzieć o nadchodzącej konkurencji ze strony Amazona (NASDAQ: AMZN). Kurs akcji zanurkował, inwestorzy, którzy nie wysiedli, liczą prawie 40% straty. Zamówiony od "niebieskiego fartucha" obiad odbija się wszystkim czkawką.

Natomiast pierwszy debiut bieżącego roku - Keane Group (NYSE: FRAC) (szczelinowanie hydrauliczne) przynosi 30% straty po pół roku notowań (w maju na dołku było znacznie więcej). Liderem wśród maruderów 2017 roku jest spółka Ramaco (NASDAQ :METC) z branży wydobycia węgla. Ta niewielka oferta przyniosła największe rozczarowanie, rynek nie uwierzył w ambitne plany zapisane w prospektach emisyjnych, spychając kurs od dnia debiutu o 57%! W najlepszym momencie notowań w dzień IPO, pierwsza "węglowa" spółka od czasu Consol Energy (NYSE: CNXC) , dała zarobić ledwie dolara na akcję.

Ostatnie miesiące to także szereg mniejszych, równie nieudanych ofert. Rozpalona branża biotechnologiczna (będąca w moich zainteresowaniach), uważana za innowacyjną, przyszłościową i rozwojową, również potrafi mocno rozczarować. Okupantami dołu tabeli otwierającymi strefę spadkową są Ovid Therapeutics (NASDAQ: OVID ) czy Zymeworks (NYSE: ZYME), które nie tylko nie dały zarobić na debiutach, a już po trzech miesiącach notują blisko 50% straty licząc od szczytów. Być może w przyszłości przedsiębiorstwa z branży pracujące nad leczeniem nowotworów czy zaburzeń neurologicznych dokonają znaczących dokonań i dadzą dobrze zarobić, póki co inwestorów "kiszących" stratne papiery przyprawiają o głównie ból głowy.

Nie wszystko złoto co się świeci, nawet w Stanach. Na rynkach IPO ruch jak nigdy, zainteresowanie inwestorów nie słabnie. W kwietniu zanotowano najwyższą aktywność w historii. Obecnie w sezonie wakacyjnym trwa oczywiste przyhamowanie, jednakże na pewno w ostatnim kwartale chętnych do kupowania kolejnych przedsiębiorstw wchodzących na rynek, z nadzieją na satysfakcjonującą stopę zwrotu, nie zabraknie. Rynek bezlitośnie zweryfikuje ambicje oferujących i apetyty kupujących walory. Drugie podsumowanie wykonamy na początku 2018 roku.