Google zamierza uruchomić platformę do gier

O utworzeniu platformy do grania w chmurze słyszymy już od bardzo dawna, ba, pierwsze takie serwisy zdążyły już powstać (za przykład może posłużyć choćby Playstation Now), Google (NASDAQ:GOOGL) nie jest więc pierwszą firmą, której marzy się rewolucja w branży gier wideo. Choć sama spółka należy przecież do liderów w swojej dziedzinie, a jej szefowie obiecują odejście konsol do lamusa to pytanie brzmi, czy na pewno możemy odstawić sceptycyzm na bok?

Moim zdaniem nie do końca. Dlaczego? Po pierwsze tego typu premierom zawsze towarzyszą górnolotne hasła marketingowe, których cel jest prosty - wzbudzić jak największe zainteresowanie wśród jak największego grona odbiorcom. Jeżeli więc słyszę, że trwający od kilkudziesięciu lat i, swoją drogą, nie tylko dobrze się miewający, ale ciągle dobrze prosperujący rynek konsol miałby nagle się skończyć, to od razu zapala mi się lampka ostrzegawcza. Nie zrozumcie mnie źle, Google Stadia, bo tak ma nazywać się platforma, nie jest skazana na porażkę, bo jej twórcy mają wielkie ambicje, zasadniczo widzę dwa główne problemy, które przynajmniej na początku mogą Google'owi bardzo utrudnić życie.

- $this->copyright_for_current_language

Po pierwsze lista dostępnych tytułów. Tych podobno na samym początku ma być kilkaset, ale wątpię by użytkownicy od razu dostali do grania listę najgłośniejszych tytułów. Po drugie do płynnego grania będzie potrzebne odpowiednie łącze internetowe - podobno do cieszenia się rozrywką w jakości 1080p, czyli mówiąc prościej jakości Full HD ma wystarczyć łącze o szybkości 25Mb/s. Oczywiście część z Was powie, że jest to śmieszna wręcz prędkość ze standardami, jakie oferuje światłowód jednak zapewniam Was, że duża część mieszkańców Polski oraz całego świata nie ma dostępu do Internetu z taką prędkością. Nie muszę dodawać, że zyski z usługi będą bardzo mocno skorelowane z liczbą osób mającą dostęp do wspomnianego Internetu. Zapewne też dlatego usługa zostanie początkowo uruchomiona w Stanach Zjednoczonych i kilku innych wybranych państwach. Czy na dłuższą metę Stadia ma szanse na sukces? Jeśli pomysł będzie cieszył się na tyle dużym zainteresowaniem, by nie przynosić zbyt dużych strat przez początkowe lata działalności to myślę, że sama platforma ma szansę wygryźć nie tyle konsole co komputery i już tłumaczę dlaczego.

- $this->copyright_for_current_language

Zakładam, że na przestrzeni kilku lat oferta google'owej platformy znacznie się rozwinie, a ceny komputerów gamingowych, czy też ich podzespołów nadal będą szły do góry, jeżeli cena miesięcznego abonamentu będzie oscylować wokół prognozowanych 70 zł to zdecydowanie bardziej opłacalną inwestycją jest Stadia (zakładając, że mamy na stanie telewizor, który pozwoli na korzystanie z platformy do gier od Google'a). Za dobrej jakości komputer do gier musimy wydać obecnie 7-10 tys. zł, jeśli wziąć nawet dolną granicę tego przedziału i podzielić ją przez wspomniane 70 zł to nawet nie będąc piątkowym uczniem z matematyki z łatwością obliczymy, że za pieniądze wydane na komputer mielibyśmy 100 miesięcy grania na Stadii, czyli ponad 8 lat! Nawet jeśli Google nieznacznie podniosłoby ceny to i tak inwestycja w komputer wydaje się nie być już opłacalna.

Co z konsolami? Ano konsole w porównaniu z komputerami mają trzy cechy, które przynajmniej dla mnie przechylają zdecydowanie szalę na swoją korzyść: cena w stosunku do żywotności konsoli, brak konieczności "bawienia się" w ustawieniach gry w celu wydobycia większej ilości fps-ów oraz oczywiście tzw. exclusive'y, czyli tytuły na wyłączność, no chyba, że Google zamierza nas czymś zaskoczyć, o czym powinniśmy się przekonać jeszcze w tym roku.