Klimat w USA po wycofaniu się Trumpa z porozumienia klimatycznego

Donald Trump ogłosił, że Stany Zjednoczone wycofają się z paryskiego porozumienia klimatycznego, które ma przeciwdziałać globalnym zmianom klimatycznym. Jakie będą skutki tej decyzji?

Porozumienie podpisane po konferencji klimatycznej w Paryżu w grudniu 2015 roku było pierwszym w historii powszechnym, prawnie wiążącym światowym porozumieniem w dziedzinie klimatu. Określono w nim plan działania, który ma uchronić państwa świata przed groźbą daleko posuniętych zmian klimatu dzięki ograniczeniu globalnego ocieplenia do wartości znacznie poniżej 2°C. W ramach tego planu poszczególne państwa przedłożyły własne, krajowe plany działania.

Stany Zjednoczone zobowiązały się do 2025 roku zredukować emisje dwutlenku węgla o 26% do 28% w porównaniu do 2005 roku. W związku z tym, że Stany Zjednoczone odpowiadają za 16% światowych emisji dwutlenku węgla, pod tym względem ustępując tylko Chinom (28%), ich decyzja o zaprzestaniu działań na rzecz ograniczenie emisji dwutlenku węgla może mieć wpływ na wyniki osiągnięte w tej dziedzinie przez całą międzynarodową społeczność. Nie wydaje się jednak, aby decyzja Trumpa mogła zniweczyć wysiłki międzynarodowej społeczności w walce z zagrożeniami, jakie niosą zmiany klimatyczne. Wycofanie się Stanów Zjednoczonych z porozumienia klimatycznego może zachęcić do tego samego innych największych światowych emitentów. Jak na razie jednak, Chiny i Indie pokazują swoje silne poparcie dla postanowień porozumienia klimatycznego w Paryżu. Wkrótce po oświadczeniu prezydenta Trumpa Premier Li zapewnił, że Chiny, czyli największy światowy emitent gazów cieplarnianych, się z niego nie wycofają.

Prezydent Barack Obama przemawia w czasie COP 21 w Paryżu w 2015 roku. - $this->copyright_for_current_language

Nawet jeśli zabraknie przywództwa Amerykanów, nawet wtedy, gdy amerykańska administracja dołączy do garstki narodów, którym nie zależy na przyszłości, jestem pewien, że nasze stany, miasta i przedsiębiorstwa zwielokrotnią swoje wysiłki w dziedzinie ochrony klimatu i będą robić jeszcze więcej, by odegrać wiodącą rolę i pomóc zachować dla przyszłych pokoleń jedyną planetę, jaką mamy. Barack Obama, prezydent USA, który podpisał porozumienie klimatyczne w Paryżu

Ponadto, należy zauważyć, że wycofanie się USA z porozumienia klimatycznego w Paryżu nie oznacza, że przestanie ono obowiązywać. Dokument pozostaje w mocy niezależnie od decyzji prezydenta Trumpa. Wycofując się z porozumienia klimatycznego Stany Zjednoczony powiększyły grono nielicznych krajów na świecie, które odwracają się od problemu zmian klimatu. Tylko Syria i Nikaragua nie dołączyły do porozumienia podpisanego w Paryżu przez 195 krajów. Trzeba również zaznaczyć, że wycofanie się Stanów Zjednoczonych z porozumienia paryskiego nie zamyka im drogi powrotu. Zamiast wycofywać się z porozumienia w Paryżu, prezydent mógł zdecydować się na wypowiedzenie Ramowej konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu podpisanej na Szczycie Ziemi w 1992 roku w Rio de Janeiro,  która stanowi podstawę porozumienia klimatycznego w Paryżu i która była sygnowana jeszcze przez prezydenta Goerge'a H.W. Busha. W takim przypadku ponowne przystąpienie USA do porozumienia klimatycznego byłoby znacznie trudniejsze.

- $this->copyright_for_current_language

Decyzja o wycofaniu się Stanów Zjednoczonych z porozumienia klimatycznego może nie być jeszcze ostateczna, o czym świadczy wypowiedzieć Trumpa, w której oświadczył, że zamierza renegocjować warunki nowego porozumienia, które byłyby korzystniejsze dla Stanów Zjednoczonych. Trudno jednak przypuszczać, że do takich negocjacji będę chciały przystąpić inne państwa, które poświęciły już lata na negocjowanie porozumienia podpisanego w Paryżu. Przedstawiciel Narodów Zjednoczonych w odpowiedzi na oświadczenie Trumpa podkreślił, że nie można przystąpić do ponownych negocjacji porozumienia klimatycznego na wniosek tylko jednego sygnatariusza. Należy zaznaczyć, że porozumienie paryskie zakładało, że każde z państw sygnatariuszy może ustalić własne limity emisji dwutlenku węgla. Dlatego też prezydent Trump mógłby zmienić limity emisji dla Stanów Zjednoczonych nawet bez formalnych negocjacji.

Nie możemy także zapominać, że wycofanie się USA z porozumienia klimatycznego nie nastąpi z dnia na dzień. Oświadczenie prezydenta Trumpa rozpoczęło jedynie kilkuletni jego proces, który potrwa do 4 lat. Zgodnie z regulacjami, państwo będące sygnatariuszem porozumienia może zgłosić wniosek o wycofanie się z niego dopiero po trzech latach od jego uprawomocnienia, czyli od 4 listopada 2016 roku, a następnie poczekać kolejny rok, by ostatecznie się z niego wycofać. Tym samym dopiero w listopadzie 2019 roku Stany Zjednoczone będą mogły złożyć formalny wniosek o wypowiedzenie porozumienia, a ostateczna decyzja o wycofaniu się z paryskiego porozumienia może nawet należeć do kolejnego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Prawdopodobnie sprawa zmian klimatu i wycofania się USA z porozumienia klimatycznego będzie jednym z najważniejszych tematów kampanii prezydenckiej w 2020 roku.

Zdaniem Trumpa porozumienie klimatyczne z Paryża osłabia amerykańską gospodarkę, a także suwerenność Stanów Zjednoczonych, stawia je w niekorzystnej sytuacji w porównaniu do innych państw świata. Co więcej, jest zabójcze dla miejsc pracy, dyskryminuje amerykańskich pracowników, pracodawców i podatników. Eksperci uważają jednak, że Trump wyolbrzymił negatywne skutki porozumienia klimatycznego dla amerykańskiej gospodarki, a z drugiej strony nie wziął pod uwagę natywnych skutków swojej decyzji dla amerykańskich przedsiębiorstw. Dla przykładu, spółki produkujące na eksport mogą się spotkać z nowymi barierami handlowymi, np. taryfami celnymi nałożonymi na produkty, których produkcja jest wysokoemisyjna.

- $this->copyright_for_current_language

Decyzja Trumpa zagraża środowisku i stanowi przeszkodę dla Stanów Zjednoczonych w utrzymaniu pozycji lidera na świecie. Lloyd Blankfein, dyrektor generalny Goldman Sachs

Co więcej, choć Trump podaje ochronę miejsc pracy amerykańskich pracowników jako główny powód wycofania się z porozumienia klimatycznego, badania pokazują, że liczba Amerykanów pracujących obecnie przy budowaniu, instalowaniu i konserwacji paneli słonecznych jest większa niż liczba pracowników znajdujących zatrudnienie w spółkach węglowych. Nawet jeśli zwiększona zostanie produkcja węgla, może się to nie przełożyć na większą liczbę miejsc pracy ze względu na automatyzację. Zdaniem ekspertów wycofanie się USA z porozumienia klimatycznego paradoksalnie może się odbyć kosztem nowych miejsc pracy. W Chinach i państwach Unii Europejskiej już teraz zatrudnienie w sektorze energii odnawialnej jest większe niż w Stanach Zjednoczonych. Odejście od działań na rzecz ochrony klimatu będzie oznaczało, że Stany Zjednoczone pozostaną w tyle w globalnej transformacji energetycznej, podczas gdy inni światowi gracze, w tym państwa europejskie i Chiny, będą wykazywać coraz większe zaangażowanie we wdrażaniu technologii niskoemisyjnych, które tworzą nowe miejsca pracy.

- $this->copyright_for_current_language

Należy zaznaczyć, że decyzja prezydenta Trumpa o wycofaniu się z porozumienia klimatycznego w Paryżu spotkała się z krytyką ze strony przedstawicieli amerykańskiego przemysłu i wiodących spółek notowanych na amerykańskiej giełdzie. Elon Musk, dyrektor generalny Tesla (NASDAQ: TSLA), oraz Robert Iger, CEO Walt Disney (NYSE: DIS), powiedzieli, że w związku z decyzją Trumpa zamierzają zrezygnować z funkcji doradców prezydenta w Białym Domu. Niezadowolenie wyraził również Tim Cook, dyrektor generalny Apple (NASDAQ: AAPL), który w liście do pracowników spółki poinformował, że próbował przekonać prezydenta, aby Stany Zjednoczone pozostały sygnatariuszem porozumienia klimatycznego. Google (NASDAQ: GOOG), Microsoft (NASDAQ: MSFT) i Facebook (NASDAQ: FB) wyraziły swoje poparcie dla polityki klimatycznej mającej na celu walkę ze zmianami klimatu. W przeciągu kilku dni od oświadczenia prezydenta Trumpa o wycofaniu się USA z porozumienia klimatycznego, doszło do powstania koalicji o nazwie "We Are Still In" zrzeszającej firmy i organizacje, które nie zgadzają się z decyzją Trumpa i zamierzają nadal działać na rzecz ochrony klimatu, niezależnie od polityki prowadzonej przez prezydenta. Należy do niej 9 stanów USA, w tym Kalifornia i Nowy Jork, a także liderzy 125 amerykańskich miast, od Los Angeles do Chicago. Przedstawiciele koalicje zamierzają przedstawić Narodom Zjednoczonym własny plan redukcji emisji dwutlenku węgla, który ma stanowić "zobowiązanie Amerykanów" w ramach porozumienia klimatycznego w Paryżu.