Boeing 797 szybko stał się gorącym towarem

Międzynarodowe targi lotnicze Paris Air Show to nie tylko wydarzenie rozrywkowe, lecz również okazja do reklamy nowych modeli samolotów będących dopiero w przygotowaniu. W tym roku promowano między innymi Boeinga 797. Choć samolot ma powstać dopiero za około 8 lat, kilka linii lotniczych już ustawiło się po niego w kolejce. Najbardziej zainteresowani wydają się Norwegowie. Bjørn Kjos, prezes Norwegian Air Shuttle, złożył już konkretną deklarację. "Tak, zdecydowanie chcemy być pierwsi. (...) Interesuje nas nowy segment Middle of the Market" - stwierdził podczas wywiadu przeprowadzonego w Seattle.

Boeing 797, nazywany również "New Midsize Airplane" lub w skrócie "NMA", ma zabierać na pokład od 200 do 270 pasażerów. Jego zasięg będzie wynosić 5000 mil, zaś siła ciągu silników - od 40 000 do 50 000 funtów. To wyjaśnia, czemu nowy model budzi takie zainteresowanie: Norwegian Air Shuttle, United, Alaska, Delta czy SpiceJet zyskałyby dzięki niemu możliwość rozwoju bez konieczności znacznego zwiększania kosztów zmiennych.

Boeing 767 - $this->copyright_for_current_language

Wygląda na to, że Norwegowie są na uprzywilejowanej pozycji, jeśli chodzi o zakup Boeinga 797. Niedawno przewoźnik otrzymał od amerykańskiego Departamentu Transportu zezwolenie na obsługiwanie lotów między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi, co wywołało protesty ze strony amerykańskich linii lotniczych i związków zawodowych, obawiających się nieuczciwej konkurencji. Ponadto 29 czerwca do Norwegian Air Shuttle dotarły dwa wąskokadłubowe Boeingi 737 MAX 8. Jest to dowód na błyskawiczny i efektywny rozwój linii na skalę światową. Przewoźnik zamówił od Boeinga w sumie 100 sztuk modelu 737 MAX, które mają dopiero zostać wyprodukowane.

Nie należy oczywiście zapominać o interesach Boeinga. Producent chce przyciągnąć linie lotnicze, które usiłują rozładować ruch na najbardziej obleganych trasach, obsługiwanych obecnie przez mniejsze maszyny, a także zamierzają wprowadzać do oferty nowe połączenia. Wygląda na to, że wizja Kjosa jest zgodna z tymi założeniami, co dodatkowo predysponuje norweskiego przewoźnika do tego, by stać się jednym z głównych klientów Boeinga. "Nie buduje się już nowych pasów startowych. Jak zatem się rozwijać? Trzeba powiększyć samoloty" - stwierdził prezes Norwegian Air Shuttle.

Boeing 737 max - $this->copyright_for_current_language

Tak czy inaczej, Boeing jest obecnie w idealnym położeniu strategicznym, co odzwierciedla również wysoki kurs akcji spółki. Pierwsze egzemplarze nowego samolotu amerykańskiego producenta mają być gotowe około 2025 r. O tym, kto nabędzie je jako pierwszy, zdecyduje więc kilka najbliższych lat. Będzie to zależało od sytuacji gospodarczej, zaufania inwestorów, kwestii logistycznych i etycznych oraz zaproponowanej ceny. Na tę chwilę można stwierdzić, że Norwegowie prowadzą w wyścigu.