Kto wygra wybory prezydenckie we Francji?

Wyniki I tury wyborów prezydenckich we Francji już za nami. Centrowy polityk Emmanuel Macron oraz Marine Le Pen ze skrajnej prawicy zajęli odpowiednio pierwsze i drugie miejsce, czyli przechodzą do II tury. Macron zdobył 23,75% głosów a Le Pen 21,53%. Wydawać by się mogło, że szanse obu kandydatów na zwycięstwo w II turze są zbliżone, jednak sondaże wskazują inaczej i nie dają zbyt wielu szans na zwycięstwo Marine Le Pen. Na trzecim miejscu uplasował się Francois Fillon z wynikiem 19,91% głosów, a na czwartym Jean-Luc Melenchon z wynikiem 19,64%. Trzeba przyznać, że przedwyborcze sondaże były dosyć trafne i wyniki nie były zaskakujące. Przyjrzyjmy się teraz bliżej kandydatom na nowego prezydenta Francji. 

- $this->copyright_for_current_language

Marine Le Pen jest szefową Frontu Narodowego. Władzę w partii przejęła po ojcu Jean-Marie Le Pen. Co ciekawe, Marine Le Pen startowała już w wyborach prezydenckich w 2012 roku, gdzie zajęła trzecie miejsce i nie przeszłą do II tury. Zdobyła 6,4 mln głosów. Główne jej postulaty to zaostrzenie polityki wobec imigrantów oraz wyjście Francji ze strefy Schengen, Unii Europejskiej, NATO oraz strefy euro. Oczywiście sam prezydent nie ma mocy, aby do tego doprowadzić, dlatego też zostałoby przeprowadzone referendum w tych sprawach. Le Pen chciałaby też zwiększyć płacę minimalną do 1500 EUR miesięcznie oraz wprowadzić nowy 46% podatek dla najlepiej zarabiających. Jeżeli chodzi o stosunki zagraniczne to polityk chciałaby ocieplić relacje z Rosją.

- $this->copyright_for_current_language

Emmanuel Macron uważany jest za kandydata niezależnego, ponieważ jego ruch En Marche! jest stosunkowo nowy. W latach 2008-2012, czyli w trakcie oraz zaraz po światowym kryzysie, pracował jako bankier inwestycyjny. Jak na razie nie można mu zarzucić jakiś większych skandali. Postuluje o zmniejszenie stawki podatku dla firm o 8 p.p. do 25%. Chciałby też zmniejszyć wydatki budżetowe, w szczególności wydatki na biurokrację. W wielu kwestiach nie zgadza się on z Marine Le Pen. Zamiast polityki antyimigracyjnej, proponuje współpracę w ochronie granic oraz wspólną politykę w ramach Unii Europejskiej.

Wygląda na to, że rynki odetchnęły z ulgą po wynikach I tury wyborów prezydenckich we Francji. Praktycznie wszystkie światowe indeksy rynków akcji poszybowały w górę. Jedne z największych wzrostów zanotowała francuska giełda, gdzie indeks CAC40 zyskał ponad 4% podczas poniedziałkowej sesji. W USA największe indeksy akcji zyskały ponad 1%. Również EURO umocniło się do innych walut. Para walutowa EUR/USD otworzyła się ze sporą luką w górę. Złoto tego dnia traciło. Wygląda na to, że rynki bały się, że Marine Le Pen otrzyma większe poparcie i wygra I turę. Ostatecznie tak się nie stało. Potwierdza to też tzw. indeks strachu VIX, który w ciągu ostatnich dwóch tygodni przed wyborami wskazywał na zwiększone ryzyko. W poniedziałek VIX spadł do niskich poziomów. Poniedziałkowa sesja zakończyła się dość spokojnie. Światowe indeksy akcji kontynuowały trend wzrostowy, a rynek walutowy nie był pod wpływem ponadprzeciętnej zmienności. 

- $this->copyright_for_current_language

Powiedzenie "kupuj plotki, sprzedawaj fakty" znowu okazało się prawdziwe. Strach przed I turą wyborów okazało się niepotrzebny. Z pewnością inwestorzy wciąż mają w pamięci niespodzianki związane z Brexitem oraz zwycięstwem Trumpa. Zarówno skutki tych wydarzeń, jak i reakcje rynków na nie były zaskakujące. Wracając do wyborów prezydenckich we Francji, to sondaże nie dają zbyt dużych szans na zwycięstwo Marine Le Pen w II turze, jednak nie można takiego scenariusza wykluczyć. Obecnie szacuje się, że Macron wygra z przewagą ok. 20 p.p. II tura wyborów już 7 maja.