Latający samochód staje się rzeczywistością

Niewielkie przedsiębiorstwo Kitty Hawk opublikowało 24 kwietnia filmik sugerujący, że wkrótce do sprzedaży wejdzie latający samochód.

Prototyp nazwany Kitty Hawk Flyer to pojazd typu VTOL (startujący i lądujący pionowo), który nie posiada nadwozia, zaś w powietrzu utrzymuje się dzięki ośmiu zasilanym elektrycznie wirnikom. Maszyna zaprezentowana przez start-up Kitty Hawk jest obecnie wykorzystywana wyłącznie do lotów nad wodą, zgodnie z przepisami Federalnej Administracji Lotnictwa. Prowadzenie pojazdu nie wymaga posiadania licencji pilota, lecz można nim latać jedynie rekreacyjnie nad niezamieszkałymi obszarami.

- $this->copyright_for_current_language

Flyer nie jest jednak jedynym latającym pojazdem, jaki Kitty Hawk ma w planach. Spółka z siedzibą w Mountain View w Kalifornii dąży do spełnienia marzeń o samodzielnym lataniu. Szefem Kitty Hawk jest Sebastian Thrun, jeden z założycieli Google X - tajemniczego laboratorium badań i rozwoju należącego do Alphabet (NASDAQ: GOOGL). Co ciekawe, w start-up zainwestował współzałożyciel Google i obecny prezes Alphabet Larry Page. Rzekomo wsparł on Kitty Hawk kwotą ponad 100 mln dolarów. Choć firma jest dopiero na początku drogi do stworzenia ostatecznej wersji modelu Flyer, Page wyraził już wiarę w jej sukces, stwierdzając: "Każdy z nas marzył kiedyś o lataniu bez wysiłku. Cieszę się, że już niedługo będę mógł wsiąść do mojego Flyera i szybko oraz łatwo wykonać samodzielny lot".

Perspektywa latających samochodów jest ekscytująca, lecz zanim ludzie będą mogli oderwać się od ziemi, trzeba będzie rozwiązać kilka problemów. Przede wszystkim Stany Zjednoczone musiałyby opracować system kontroli ruchu lotniczego oraz protokół awaryjnego lądowania. Ponadto Flyer zasilany jest w pełni elektrycznie. Oznacza to, że maksymalny zasięg wynosić będzie około 80 kilometrów.

Wydaje się, że start-up Kitty Hawk prowadzi w wyścigu o wprowadzenie na rynek pierwszego latającego samochodu, lecz ma też konkurencję, m.in. ze strony francuskiego Airbusa (EPA: AIR) oraz amerykańskiego Ubera. Airbus prezentował już kilka konceptów tego typu maszyn i planuje przeprowadzić lot testowy przed końcem 2017 r. Francuska spółka nie zwalnia tempa. Podczas targów motoryzacyjnych w Genewie Airbus pokazał koncept pojazdu Pop.Up, który mógłby poruszać się zarówno na lądzie, jak i w powietrzu. Tymczasem Uber ogłosił, że chce zaprojektować elektryczny pojazd typu VTOL, które korzystałyby z lądowisk zwanych "vertiportami". Ponadto firma zamierza przed końcem 2020 r. uruchomić w Dubaju oraz w Dallas system latających taksówek.

Prototyp Kitty Hawk Flyer został przedstawiony niedawno, ale już zyskał grono zainteresowanych. Start-up oferuje w cenie 100 dolarów członkostwo w społeczności entuzjastów, które umożliwi otrzymanie zniżki w wysokości 2 tysięcy dolarów na zakup własnego Flyera oraz przelot modelem pokazowym.

Póki co na rozwój segmentu latających samochodów musimy jeszcze poczekać. Trafnie ujął to prezes Kitty Hawk, który stwierdził: "To oczywiście dopiero początek możliwości, jeśli chodzi o samodzielne loty. Marzę, że kiedyś nadejdzie dzień, w którym każdy, nie tylko wyszkolony pilot, będzie mógł bezpiecznie sterować maszyną latającą i doświadczyć tych emocji, które chce zapewnić Kitty Hawk".