Święty Mikołaj uczy, jak poprawie sporządzić listę z interesującymi nas akcjami

Boże Narodzenie zbliża się coraz większymi krokami, a przecież nieodłącznym elementem świątecznego klimatu są... świąteczne piosenki! Chociaż wielu z nas ma już dość powtarzanego co roku "Last Christmas" i całej wiązanki innych oklepanych melodii, te przeboje mogą okazać się całkiem przydatne nie tylko w budowaniu świątecznego nastroju, ale i podczas tradingu.

Tak jak święty Mikołaj sporządza listę grzecznych i niegrzecznych dzieci, tak i my powinniśmy sporządzić listę spółek, których akcjami jesteśmy zainteresowani. Swoje specjalne zestawienia tworzą daytraderzy czy swing traderzy. Ci pierwsi szukają firm, które tuż przed otwarciem sesji mają szansę zwiększyć swoją wartość. Drudzy natomiast tworzą spis transakcji, które według nich mogą okazać się zyskowne.

Czasem jednak zdarza się im przesadzić - i to sporo. Miałem do czynienia z wieloma daytraderami, którzy wypisywali na kartce tuziny różnych przedsiębiorstw, a po otwarciu giełdy sami nie byli już pewni, na których mają skupić swoją uwagę. Z kolei wielu swing traderów lubuje się w tworzeniu naprawdę długich list, by potem zakochać się dosłownie w każdej pozycji, chociaż pierwotny cel zakładał dokonanie jednej czy dwóch transakcji. Co za szkoda, że nie wybiorą wszystkich! Każda z nich daje przecież tak wyraźne sygnały, że właśnie nadszedł idealny moment wejścia, a żaden swing trader nie pozwoli przejść koło nosa okazji do zarobienia...

W tekście piosenki "Santa Claus is Coming to Town" można usłyszeć następujący fragment: "He's making a list, and checking it twice", (co w przełożeniu na polski znaczy tyle co: "On [Mikołaj] sporządza listę i sprawdza ją dwa razy"). My też powinniśmy iść w ślady Świętego i kilka razy przejrzeć zbiór "upolowanych" przez nas akcji.

Zanim dodasz kolejny walor do listy, warto zastanowić się nad kilkoma kluczowymi kwestiami. Być może twój wybór padł na akcje, których cena ostatnio gwałtownie spadła bądź wzrosła. A może padł na takie, które w twojej ocenie niedługo wybiją się z kanału. Cokolwiek by to nie było, na pewno masz już w zanadrzu jakąś skuteczną strategię wyszukiwania tych spółek. Ja proponuję natomiast, żebyś nauczył się dokonywania klasyfikacji wybranych już akcji.

Ułóż je w kolejności (sposób ustawienia zależy od ciebie), żebyś wiedział, na których masz skupić swoją uwagę w największym stopniu. Być może masz listę wypełnioną wyłącznie akcjami spółek, których ceny utrzymują się blisko przełamania linii oporu. Przy drugim sprawdzaniu zauważysz, że kilka z nich są wciąż o 3 czy 4% dalej od tego poziomu, a średni dzienny zakres wynosi tylko 1%. Z drugiej strony będziesz miał tam spółki, które do przełamania linii oporu potrzebują tylko 2% i mogą dokonać tego w jeden dzień.

Nie pozwól zatem dać się ponieść w czasie sporządzania listy, aby nic nie wymknęło się spod kontroli. Rób dokładnie to, co ten grubszy starszy pan w czerwonym kubraczku i z workiem prezentów na plecach - skup się na swoim zestawieniu, sprawdzaj je i ulepszaj w razie potrzeby, aby nie przegapić najmniejszego szczegółu.