
Europa znajduje się obecnie w środku chaotycznych przemian geopolitycznych, a jej przywódcy najwyraźniej pospieszyli się z decyzją dotyczącą polityki transformacji energetycznej.
Czterej jeźdźcy Apokalipsy ze Starego Testamentu uosabiają kary Boże. Pierwszy jeździec jedzie na białym koniu i może przynieść zarazę; drugi jeździec jest na czerwonym koniu i jest twórcą wojny; trzeci jeździ na czarnym koniu symbolizującym głód; a ostatni jeździec na bladym koniu przynosi śmierć. Z perspektywy historycznej sekwencje te są logiczne: w czasie, gdy cywilizacja osiąga swój szczyt, gęstość zaludnienia wzrasta, a wraz z nią silne interakcje społeczne, zwiększa to prawdopodobieństwo wybuchu epidemii. Elity rządzące mogą podsycać konflikty z sąsiednimi krajami, aby odwrócić uwagę opinii publicznej od problemów wewnętrznych. Dochodzi wtedy do wojny, w której ścierają się potęgi militarne, dążące do przejęcia kontroli nad kluczowymi zasobami. Jednak dostawy żywności (i energii) mogą zostać zachwiane z powodu zaciętych walk i poważnych zaburzeń społecznych. W konsekwencji brak niezbędnych do życia elementów spowoduje eskalację konfliktów, co doprowadzi do większej liczby ofiar śmiertelnych. Biolodzy nazywają podobne zjawiska w ekosystemach "konkurencją wewnątrzgatunkową".
To smutne, że UE nie ma luksusu bycia twardym wobec Rosji ze względu na silne uzależnienie od jej zasobów na...