Od połowy czerwca S&P 500 (SPY  ) znajduje się na niewiarygodnej fali, notując prawie 20% wyżej od minimów, które przez wielu uważane są za próg oddzielający rynek niedźwiedzia od rynku byka.

Na nagłą zmianę losów rynku złożyło się kilka głównych czynników, w tym lepszy od oczekiwań sezon wyników za II kwartał, odporność rynku pracy oraz odwrót od skrajnych niedźwiedzich nastrojów i pozycjonowania.

Jednak największym czynnikiem jest rosnące przekonanie rynku, że inflacja osiągnęła swój szczyt, co wynika z cen towarów i wskaźników wyprzedzających inflacji. Teza ta umocniła się wraz z ostatnimi wskaźnikami CPI i PPI, które okazały się niższe od oczekiwań i w zasadzie nie zmieniły się w ujęciu miesięcznym.

Zatem, podczas gdy może to mieć niewielki wpływ na realną gospodarkę, gdzie nie ma istotnej różnicy między inflacją na poziomie 8,5% a 8,7%, może to mieć ogromny wpływ na rynki finansowe.

Na przykład, doprowadziło to do ogromnych ruchów w akcjach spółek wzrostowych, które poniosły nadzwyczajne straty w ciągu ostatnich 16 miesięcy z powodu rosnącej inflacji i wyższych stóp. Szczyt inflacji oznacza również, że długoterminowe stopy procentowe zaczęły spadać, co spowodowało wzrost oferty w sektorach wrażliwych na stopy procentowe, takich jak przedsiębiorstwa użyteczności publicznej, artykuły pierwszej potrzeby i obligacje wysokodochodowe.

Największy wpływ na nastroje rynkowe ma jednak zapowiedź gołębiego nastawienia Rezerwy Federalnej. Rosnąca inflacja oznaczałaby, że Fed będzie musiałby stać się jeszcze bardziej jastrzębi. To już jednak nie wchodzi w grę, a jeśli niższy trend inflacji utrzyma się, spowolni to tempo i wielkość podwyżek.

Jest to więc byczy wiatr w plecy, który przytłacza rynek, zwłaszcza że niedźwiedzi wiatr w postaci spowalniającej gospodarki i spadku zysków został wyciszony dzięki danym gospodarczym pokazującym, że oba te czynniki są bardziej odporne niż sądzono.

Niedźwiedzie i jastrzębie inflacyjne twierdzą, że jest to tylko jednomiesięczne załamanie i że bardziej stabilne składniki wskaźnika inflacji nadal rosną, podczas gdy bardziej zmienne składniki tymczasowo spadają. Jeśli inflacja nadal będzie rosła, to rynek prawdopodobnie osiągnie niższe minima, natomiast jeśli inflacja nadal będzie spadać, to rynek prawdopodobnie będzie piął się w górę.