Tuż obok kryptowalutowej rewolucji i transformacji globalnego systemu finansowego odbywa się dronowa rewolucja, dzięki której już teraz dokonuje się wiele zmian w przemyśle. Drony znajdują coraz szersze zastosowanie, m.in. w budownictwie, transporcie, rolnictwie, a także górnictwie. Dzięki wykorzystaniu dronów wzrasta efektywność pracy oraz bezpieczeństwo górników, jednak pojawia się pytanie - czy drony już wkrótce zastąpią górników?

BHP Billiton, największy koncern wydobywczy na świecie, od kilku lat wykorzystuje drony w codziennych projektach. Bezzałogowce wyposażone w odpowiedni specjalistyczny sprzęt są używane do zbierania cennych informacji. Kamery wideo, sensory podczerwieni oraz wiele innych czujników, które służą m.in. do inspekcji linii wydobywczych oraz monitorują ruchy ścian kopalni, sprawiają, że zwiększa się poziom bezpieczeństwa górników. Komatsu, największy producent maszyn górniczych, połączył siły z amerykańskim start-upem Skycatch i wspólnie uruchomili projekt o nazwie "Smart Construction" w celu opracowania rozwiązań usprawniających dokumentowanie za pomocą dronów ukształtowania terenu. Dron fotografuje badany obszar, a następnie na podstawie fotografii za pomocą specjalistycznych programów tworzony jest model 3D terenu. Przyszłość górnictwa należy do dronów.

Drony wspierają górników nie tylko nad ziemią, ale także w tunelach kopalń. W przeszłości górnicy wykorzystywali kanarki i ich niezwykłą wrażliwość na gazy toksyczne ulatniające się w kopalniach - teraz taką rolę spełniają czujniki elektroniczne, a wkrótce to zadanie będzie należeć do dronów. Unmanned Aerial Services Inc. (UAS Inc.) obecnie pracuje nad technologią, która przyczyniłaby się do poszerzenia zakresu możliwych inspekcji przeprowadzanych w kopalniach oraz zastanawia się, jak usprawnić dotarcie do trudno dostępnych miejsc. Obecnie drony spełniają ważną rolę w podziemnych tunelach - tuż po wydobyciu węgla pozostaje otwarta przestrzeń, która wymaga wypełnienia - drony są używane do zbadania, czy istnieje zagrożenie zasypania się kopalni.

Korzystanie z dronów wymaga wprowadzenia ściślejszych regulacji prawnych - domagają się tego sami operatorzy dronów. W Stanach Zjednoczonych obowiązują przepisy wprowadzone przez Federal Aviation Administration (FAA), które regulują latanie dronem jako hobby, a także osobne regulacje dla zarobkowego korzystania z dronów. Eksperci prognozują, że do 2020 roku w powietrze będzie się wznosić blisko 7 milionów dronów, z czego 2,7 milionów będzie wykorzystywanych do celów biznesowych. BI Intelligence prognozuje, że do 2021 roku wartość sprzedaży dronów przekroczy 12 miliardów dolarów. Drony znajdą kolejne zastosowania w różnych dziedzinach gospodarki, m.in. rolnictwie, ubezpieczeniach, a także przemyśle naftowym. Drony nie będą służyć tylko do celów zarobkowych. Jest całkiem możliwe, że znajdą się na wyposażeniu służb ratunkowych - sprawdziły się podczas akcji ratunkowej w mieście Houston po przejściu huraganu Harvey.

W przyszłości drony czy też autonomiczne pojazdy mogą zastąpić górników. Rio Tinto, brytyjsko-australijski koncern wydobywczy od 2015 roku wykorzystuje bezzałogowe ciężarówki marki Komatsu do transportu rud żelaza w kopalniach Pilbara w zachodniej Australii. Następnie to rozwiązanie znalazło zastosowanie w kopalniach BHP Billiton czy też Suncor, największym przedsiębiorstwie naftowym w Kanadzie. Bezzałogowe pojazdy są wspierane przez system GPS oraz czujniki, dzięki którym unikają przeszkód. Rio Tinto wyprzedza konkurencje - w przyszłym roku rozpoczną się testy bezzałogowych pociągów do transportu rudy żelaza. Obecnie koncern obsługuje 200 lokomotyw na trasach liczących łącznie 1700 kilometrów. Wprowadzenie autonomicznych pojazdów znacznie przyczyni się do obniżenia kosztów działalności, a przede wszystkim do zwiększenia bezpieczeństwa. To dopiero początek technologicznej rewolucji w górnictwie.