Na początku bieżącego miesiąca Bank Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku (ang. Federal Reserve Bank of New York) wybrał nowego prezesa. Stanowisko, które uważane jest za trzecią najważniejszą pozycję w całym Fedzie, objął John C. Williams. Jednym z zadań szefa nowojorskiego oddziału Fedu jest sprawowanie kontroli nad procesem ustalania poziomu stopy funduszy federalnych - punktu odniesienia dla różnych rodzajów konsumenckiego oraz bankowego długu. Prawo do nadzorowania regulacji tej stopy wynika po części z faktu, że prezes oddziału w Nowym Jorku zyskuje stałe członkostwo w Komitecie ds. Operacji Otwartego Rynku (FOMC) jako jego wiceprzewodniczący. Co więcej, nowe stanowisko nakłada na Williamsa obowiązek podejmowania ważnych decyzji w zakresie kształtowania polityki pieniężnej USA oraz daje mu prawo do nadzoru największych instytucji finansowych na świecie.

Wyznaczając Williamsa na stanowisko szefa nowojorskiego oddziału, komitet wyborczy rozczarował tych, którzy mieli nadzieję na wygraną mniej "tradycyjnego" kandydata. Według takich osób Rezerwa Federalna potrzebuje powiewu świeżego powietrza oraz wprowadzenia kilku innowacyjnych rozwiązań i ulepszeń. Prezesa regionalnego oddziału Banku Rezerwy wybiera się w drodze tajnego głosowania, którego zasady są znane wyłącznie osobom biorącym w nim bezpośredni udział.

Zwolennicy Williamsa przekonują, że jest on odpowiednim kandydatem na prezesa ze względu na doświadczenie zdobyte podczas kierowania jednostką Fedu w San Francisco. Na jego korzyść przemawia również fakt, że przez prawie swoją całą karierę był częścią systemu Rezerwy Federalnej, dzięki czemu nie ma on przed nim większych tajemnic. Ponadto Williams posiada wiedzę w zakresie polityki pieniężnej ani nie jest mu obca współpraca zarówno z postępowcami, jak i konserwatystami. Eksperci tłumaczą, że priorytetem komitetu wyborczego było znalezienie kandydata posiadającego praktyczne doświadczenie, a więc coś, czego obecnie brakuje u większości najwyższych urzędników Rezerwy Federalnej. Ważne było także, by kandydat umiał wychwycić i zrozumieć nowe mechanizmy zachodzące w wewnętrznej strukturze Fedu oraz by był gotowy do obrony niezależności tej instytucji. Z drugiej jednak strony eksperci zauważają, że pracownik Rezerwy pełniący przez kilka lat rolę kierownika może pogłębić problem związany z syndromem grupowego myślenia. W przeszłości zjawisko to było odpowiedzialne m.in. za bańkę na rynku nieruchomości kilka lat temu.

Krytycy Williamsa biją na alarm, ponieważ ten ma nie posiadać wystarczającej wiedzy na temat rynków finansowych. Niektórzy są zdania, że polityk nie będzie w stanie w sposób efektywny przekazywać przedsiębiorcom z Wall Street decyzji Fedu oraz wyjaśniać swoim kolegom z Rezerwy, dlaczego rynki zareagowały tak, a nie inaczej. Zapowiadane są protesty przeciwko wyborowi Williamsa, szczególnie z racji zajmowanego przez niego stanowiska w sprawie przepisów obowiązujących na Wall Street. W związku z tym kwestionowana jest jego zdolność do kierowania nowojorskim oddziałem i do równoczesnego podejmowania działań, które będą w zgodzie z interesem publicznym.