Dwie wielkie marki w branży automotive - Fiat Chrysler (FCAU) i Renault - mogą połączyć siły, tworząc trzecią siłę produkcyjną na światowym rynku.Właściciele mają podzielić swój akcjonariat w stosunku 50/50 pomiędzy akcjonariuszami FCA i Groupe Renault. Wspólna marka ma osiągnąć szacunkową sprzedaż na poziomie 8,7 miliona pojazdów rocznie. Na wieść o tych planach, akcje Fiata Chryslera i Renault wzrosły odpowiednio o 13% i 11,5%.

Fiat Chrysler i Renault, dwaj producenci samochodów, nie śpią na konkurencyjnym rynku sprzedaży pojazdów. Obaj giganci pragną ograniczyć koszty produkcji pojazdów i gromadzić środki na rozwój samochodów nowej generacji, w tym technologie elektryczne, planując fuzję. Takie połączenie oznaczałoby wskoczenie na "pudło" i stworzenie trzeciego największego na świecie producenta samochodów. Na razie obserwujemy wyraźną chęć oficjalnej współpracy z jednej strony. Zgodnie z oświadczeniem przedstawiciela Fiata Chryslera Automobiles, połączona działalność będzie opierać się na równej własności pomiędzy akcjonariuszami FCA i Groupe Renault. Kwestie decyzyjne nowego podmiotu należałyby do zarządu, który miałby kontrolę nad większością niezależnych dyrektorów. Rynki dość szybko zareagowały na tę informację, windując akcje przedsiębiorstw kolejno o 13% i 11,5%.

Fuzja nadal wymaga zatwierdzenia przez kierownictwo obu producentów samochodów. Media donoszą, że członkowie zarządu Renault mają zamiar nieformalnie się spotkać w ciągu kilku dni i podjąć decyzję na początku przyszłego tygodnia, czy dokonać pełnego połączenia. Przedstawiciele Fiata Chryslera już podliczył szacunkowe oszczędności. Nowy podmiot ma je generować na poziomie 5,6 mld USD i będzie "realizowany jako fuzja pod zarządem holenderskiej spółki dominującej". Eksperci z Fiata Chryslera dodają, że nie będzie konsekwencji w postaci zamknięć fabryk, a związek obu przedsiębiorstw powinien zapewnić nowemu podmiotowi tytuł lidera w rozwoju pojazdów elektrycznych i autonomicznych.To nie pierwsze ambitne plany Fiata Chryslera. Podczas ostatniej debaty o fuzji dyrektor generalny spółki, Mike Manley, zapytany o możliwość połączenia z innym producentem samochodów odpowiedział, że firma wejdzie w środowisko, w którym będą możliwości.

CEO firmy docenia swojego francuskiego, potencjalnego partnera, wysyłając pracownikom e-mail o takiej treści: "w Grupie Renault znaleźliśmy partnera o podobnych poglądach, który widzi przyszłość tak jak my. Ciężko pracowaliśmy, aby dotrzeć tak daleko, a to byłoby połączenie firm o podobnych poglądach, na równych zasadach, w celu stworzenia wiodącej marki na świecie. Dla nas ta transakcja przynosi potencjał, by zwiększyć wartość całej działalności - zarówno dla FCA, Groupe Renault, jak i wszystkich naszych interesariuszy oraz partnerów sojuszu. To również sygnalizuje sektorowi, co można osiągnąć, jeśli ktoś jest odważny - i w tym celu, chociaż nie ma pewności co do umowy, dążymy do jak najszybszego zapewnienia ostatecznego porozumienia z Groupe Renault."

Renault ma równie globalne ciągotki, dlatego współpracuje w partnerstwie Nissan-Renault-Mitsubishi, ale nowy deal ma być całkowicie niezależny od tego pierwszego. Z drugiej strony, nowy związek może przypomnieć pogłoski o rozstaniu z Japończykami. Sojusz ten wisiał na włosku w momencie aresztowania prezesa Nissana-Renault, Carlosa Ghosna, pod koniec ubiegłego roku. Ghosn został oskarżony w Japonii o popełnienie przestępstw finansowych, pełniąc jednocześnie funkcję dyrektora generalnego Nissana. Jeżeli chodzi o wyniki sprzedażowe, w poprzednim roku Fiat Chrysler sprzedał 4,85 milionów pojazdów na całym świecie, przy czym zdecydowana większość sprzedaży należała do Ameryki Północnej, gdzie Jeep i Ram Trucks to dwie najbardziej popularne marki. Tymczasem Renault sprzedało 3,81 milionów pojazdów w 2018 roku, ale głównym odbiorcą samochodów marki była Europa. Czyżby więc nowy sojusz północnoatlantycki byłby możliwy?