Ford Motor ogłosił, że szef północnoamerykańskiego oddziału Forda, Raj Nair, zakończył współpracę i opuścił korporację. Spółka otrzymała informację o niewłaściwym zachowaniu Raj Nair za pomocą anonimowej linii telefonicznej dla pracowników, co przyczyniło się do przeprowadzenia wewnętrznego śledztwa. Firma nie ujawniła szczegółów "niewłaściwego zachowania" i zwolnienia Naira.

Raj Nair dołączył do Forda w 1987 roku i w swojej karierze zajmował wiele technicznych stanowisk. Do czerwca ubiegłego roku był dyrektorem technicznym Forda i odpowiadał za globalny rozwój produktów, a następnie awansował na szefa całego oddziału Forda w Ameryce Północnej, który jest największą i najbardziej dochodową spółką koncernu. Raj Nair został zwolniony, jednak firma nie ujawniła powodów jego odejścia. W wydanym przez spółkę oświadczeniu dyrektor generalny Forda Jim Hackett stwierdził, że "decyzja o zwolnieniu Raj Naira została podjęta po dokładnym przeglądzie i analizie sprawy" oraz podkreślił, że "Ford dba o kulturę korporacyjną opartą na tolerancji i tego samego oczekuje od swoich pracowników". Rzecznik Forda stwierdził, że obecnie firma nie prowadzi żadnych śledztw.

W opublikowanym oświadczeniu Raj Nair stwierdził, że "szczerze żałuje swojego zachowania, które nie zawsze było zgodne z zasadami, które firma i on wyznawali". Nair nie tylko stracił pracę, ale także akcje uprzywilejowane Forda o wartości 4,8 miliona dolarów, które otrzymałby w maju 2020 roku. Analitycy branżowi twierdzą, że zmiana kierownictwa jest trudnym wyzwaniem dla Forda, który musi zmierzyć się także z malejącą sprzedażą aut i niskimi marżami. Zaskoczeniem nie jest reakcja wyższego kierownictwa na anonimowe doniesienia dotyczące niewłaściwego zachowania Raj Naira - firmy we wszystkich branżach analizują złożone skargi na pracowników i sprawdzają, czy nie doszło do złamania regulaminu pracy czy też przekroczenia kultury korporacyjnej.

W ostatnim czasie kilka znanych osobistości ze świata biznesu czy polityki musiało zrezygnować lub zostało zwolnienych z powodu oskarżeń o molestowanie seksualne, co przyczyniło się do powstania ruchu w mediach społecznościowych o nazwie #MeToo. W minionym roku Ford przeznaczył ponad 10 milionów dolarów na przeprowadzenie dochodzenia w sprawie nękania seksualnego i prześladowania w dwóch fabrykach w Chicago. Dochodzenie zostało przeprowadzone przez amerykańską Komisję ds. Równych Szans Zatrudnienia (EEOC) - wyniki wskazują na to, że pracownicy płci żeńskiej byli narażeni na molestowanie seksualne, a afroamerykańscy pracownicy spotkali się z aktami rasizmu.