Złoto (GLD  ) i srebro (NYSEL SLV) były aktywami, które w Stanach Zjednoczonych zaliczyły najmocniejsze odbicie od dołka zanotowanego w marcu 2020 roku. W istocie żółty metal jako pierwszy wybił się na nowy rekordowy poziom.

Było to spowodowane słabymi prognozami gospodarczymi USA związanymi z pandemią koronawirusa. W tym samym czasie Rezerwa Federalna zdecydowała się na obniżenie stóp procentowych do zera, zainicjowała też szereg programów zwiększających płynność na rynkach, by upewnić się, że żadne problemy w tym obszarze nie powiększą kryzysu. W konsekwencji spadek realnych stóp procentowych zachęcił inwestorów do kupowania metali szlachetnych.

Co się zmieniło?

Taki stan rzeczy uległ zmianie, kiedy amerykańskie organy ds. zdrowia dopuściły do użytku szczepionki na SARS-CoV-2. To sprawiło, że w górę poszły inflacja oraz prognozy wzrostu. W końcu nastąpiła też zwyżka stóp procentowych. Dowody na to ożywienie można znaleźć w danych ekonomicznych dotyczących zatrudnienia, produkcji przemysłowej i wydatków konsumpcyjnych.

Poprawa wskaźników nie wróży dobrze dla złota, szczególnie kiedy doprowadza do momentu, w którym stopy procentowe rosną szybciej niż inflacja.

Oznaki dołka?

Cena złota spadła o około 20% z rekordowego poziomu w 2020 roku, a na początku tego miesiąca zaliczyła dołek około 1670 dolarów. Od tego czasu kruszec zdrożał około 100 dolarów. Ruch w górę nastąpił po cofnięciu się stóp procentowych, które z kolei miało swoją przyczynę we wzroście liczby zakażeń COVID-19 w wielu częściach świata. Co więcej, ogólna krzywa spadku infekcji zaczęła się spłaszczać.

To poddało w wątpliwość śmiałe rokowania ekspertów, że do końca roku świat będzie mógł wrócić do względnej normalności. Dla złota idealne byłyby rosnąca inflacja i kurcząca się stopa wzrostu. Może i prognozy dotyczące wzrostu uległy niewielkiemu pogorszeniu, ale wydaje się mało prawdopodobne, że wystarczy to do zrównoważenia trajektorii gospodarki. Inwestorzy wybierający złoto raczej nie wierzą w nowy reżim inflacji. Zamiast tego są zdania, że wzrost inflacji jest przejściowy i spowodowały go zakłócenia łańcuchów dostaw.

Biorąc pod uwagę powyższe trudności, złoto powinno traktować się jako instrument tradingowy, a nie jako inwestycję. Wygląda na to, że złoto powoli przestaje być pierwszym wyborem inwestorów w celach zabezpieczenia się przed inflacją. Jego rolę zaczyna przejmować Bitcoin (BTC). Jeśli stopy procentowe pójdą w dół, inwestorzy mogą pomyśleć o obligacjach lub gotówce, ponieważ one nie są obarczone takim ryzykiem jak złoto.