Przed niedawną masową strzelaniną w Buffalo w stanie Nowy Jork, w której zginęło 10 osób, a 3 zostały ranne, sprawca używał prywatnego forum na platformie komunikacyjnej Discord, aby udokumentować swoją ideologię i plany ataku, a na krótko przed strzelaniną zaprosił do udziału niewielką grupę innych osób.

Gdy rozpoczęła się strzelanina, sprawca transmitował ją w serwisie streamingowym Twitch. Śledczy ustalili, że przynajmniej częściowo do działania zainspirowały go rasistowskie memy i dyskusje na anonimowych forach 4chan i 8chan. Przed zdarzeniem napastknik zamieścił na forum 4chan 180-stronicową diatrybę, w której szczegółowo opisał swoje motywy i plany.

Teraz biuro prokuratora generalnego Nowego Jorku prowadzi dochodzenie w sprawie rzekomej roli każdej z tych firm w podsycaniu przemocy. Dochodzenie zostało wszczęte na wniosek gubernator Nowego Jorku, Kathy Hochul.

W oświadczeniu cytowana jest prokurator generalna Letitia James: "Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby zwrócić uwagę na te niepokojące zachowania i podjąć działania, które sprawią, że nigdy więcej się one nie powtórzą".

Discord powiedział, że forum zawierające brutalne i rasistowskie treści używane przez sprawcę zostało ujawnione innym użytkownikom dopiero wtedy, gdy zostali przez niego zaproszeni w czasie poprzedzającym atak. Amazon (AMZN  ), właściciel serwisu Twitch, powiedział, że napastnik był w stanie streamować tylko przez dwie minuty, zanim zablokowano mu dostęp do portalu, ale zrzuty ekranu z materiału filmowego wykonanego w ciągu tych dwóch minut zostały rozpowszechnione w Internecie.

"Atak terrorystyczny w Buffalo po raz kolejny ujawnił głębię i niebezpieczeństwo forów internetowych, które szerzą i promują nienawiść" - powiedziała James. "Fakt, że ktoś może opublikować szczegółowe plany popełnienia takiego aktu nienawiści bez konsekwencji, a następnie udostępnić je całemu światu, jest mrożący krew w żyłach i nie do pojęcia".

Obecnie prawo amerykańskie zapewnia platformom społecznościowym szeroką ochronę, co utrudnia pociągnięcie ich do odpowiedzialności za przemoc promowaną na ich stronach. Wyjątki od tego prawa - sekcja 230 ustawy o przyzwoitości w komunikacji Communications Decency Act - obejmują wpisy, które naruszają przepisy federalne.

"Jeśli podejrzany popełni federalne przestępstwo z nienawiści, a prokuratura wskaże serwis internetowy jako stronę oskarżoną, sekcja 230 kategorycznie nie ma do niego zastosowania" - powiedział profesor Eric Goldman z Santa Clara University School of Law. "Jednak szanse na to, że serwis internetowy zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za przestępstwa z nienawiści popełnione przez użytkownika, są bardzo, bardzo małe".

Według Goldmana, aby pociągnąć firmę do odpowiedzialności za wpisy zamieszczone na jej stronie, trzeba udowodnić, że firma miała wystarczającą wiedzę o działaniach przestępczych, wiedzę wykraczającą poza zwykłą świadomość faktu, że przestępstwo ma miejsce na jej platformie.

Ze swojej strony Twitch i Discord twierdzą, że współpracują z prowadzącymi dochodzenie, a także złożyły kondolencje rodzinom ofiar. Jednak żadna z firm nie zasugerowała, że ponosi jakąkolwiek odpowiedzialność za to wydarzenie.

"Bigoteria i nienawiść nie zdarzają się w próżni" - napisał Twitch w oświadczeniu. "Są one umożliwiane przez permisywną kulturę, gdy nie tworzymy przestrzeni, w której ludzie czują, że mogą wypowiadać się przeciwko nim".