Pacific Gas and Electric (PEG  ), największa firma użyteczności publicznej w Stanach Zjednoczonych, została oskarżona o nieumyślne spowodowanie śmierci i inne przestępstwa w związku z pożarem w Kalifornii w 2020 roku, w wyniku którego zginęły cztery osoby. Tak zwany pożar Zogg, który był spowodowany brakiem zachowania funkcjonowania linii energetycznych przez PG&E, zniszczył prawie 22 700 hektarów lasu i około 200 domów.

W zeszłym roku, zaledwie kilka miesięcy przed wybuchem pożaru Zogg, PG&E przyznało się do 84 przypadków nieumyślnego spowodowania śmierci w ogromnym pożarze z 2018 roku, który zniszczył miasto Paradise w Kalifornii. Pożar ten był również spowodowany brakiem funkcjonowania sprzętu zakładu energetycznego. W przypadku pożaru Zogg śledczy ustalili, że pojedyncze chore drzewo, którego PG&E nie usunął, spadło na linię energetyczną, wywołując iskrę.

Według prokurator okręgowej hrabstwa Shasta, Stephanie Bridgett, "niedopatrzenie PG&E była lekkomyślne i doprowadziło do śmierci czterech osób".

Oskarżenia o nieumyślne spowodowanie śmierci stanowi tylko cztery z 31 zarzutów, które Bridgett ogłosiła przeciwko PG&E w piątek - 11 z tych 31 zarzutów to oskarżenia o przestępstwo.

Bridgett będzie musiała osiągnąć wyrok skazujący, zanim spółka PG&E zostanie ukarana. Jeśli firma użyteczności publicznej zostanie skazana za spowodowanie śmierci, zostanie obciążona grzywną za każdą osobę, która zginęła, ponieważ, jak to ujęła Bridgett, korporacje "nie mogą iść do więzienia".

"Jedną z naszych głównych funkcji jest pociągnięcie ich do odpowiedzialności i poinformowanie rodzin, że ich ukochana osoba nie zginęła na próżno" - dodała.

Jednak PG&E utrzymuje, że niepowodzenie w zapobieganiu pożarowi Zogg w 2020 roku nie było przestępstwem. Według pozwów o zaniedbanie wniesionych przeciwko firmie przez poszkodowane powiaty, drzewo, które spowodowało pożar, zostało oznaczone do usunięcia dwa lata wcześniej. PG&E poinformowało, że drzewo zostało później oznaczone jako niezagrażające bezpieczeństwu.

"To była tragedia, zginęły cztery osoby. A moi współpracownicy tak ciężko pracują, aby zapobiegać pożarom i katastrofalnym stratom, które im towarzyszą. Poświęcają temu swoją karierę, kryminalizacja ich osądów jest niewłaściwa" - powiedziała Patti Poppe, dyrektor generalna PG&E, w oświadczeniu.

Spośród czterech ofiar pożaru trzy zginęły w swoich pojazdach lub w ich pobliżu, gdy próbowały uciec przed płomieniami. Czwarta ofiara pożaru zmarła w szpitalu. Piątkowe zarzuty obejmują również zaostrzenie zarzutów przeciwko firmie za złamanie kręgosłupa i wynikający z tego paraliż 29-letniego strażaka. Strażak został uderzony przez spadające drzewo i od tego czasu jest sparaliżowany od klatki piersiowej w dół.

Bridgett wniosła również oskarżenia związane z innymi pożarami rzekomo wywołanymi przez PG&E w jej okręgu w ciągu ostatniego roku. Pomimo twierdzeń PG&E, że jest inaczej, Bridgett uznała, że ​​firma powinna zostać pociągnięta do odpowiedzialności karnej za pożary.

PG&E ma dość mroczną przeszłość: w 2019 r. złożyła wniosek o upadłość z powodu grzywien i ugód związanych z pożarami, a w 2010 r. eksplodował rurociąg PG&E w pobliżu zatoki San Francisco i zabił osiem osób. Za ten ostatni incydent firma pozostaje pod nadzorem karnym.

Firma przyznała również, że jej sprzęt mógł brać udział w pożarze na początku tego roku, który był drugim co do wielkości pożarem, jaki kiedykolwiek miał miejsce w Kalifornii. PG&E wciąż stoi również w obliczu zarzutów karnych i cywilnych za pożar w 2019 r., który doprowadził do ewakuacji 200 000 mieszkańców.

Ustalone przez firmę rozliczenia z tytułu obrażeń i szkód spowodowanych przez pożary sięgają dziesiątek miliardów. Jednakże, ponieważ połowa funduszu ofiar składa się z akcji PG&E, obecnie brakuje miliardów dolarów kwoty wymaganej do zrekompensowania ofiarom.