Wyprawa OceanGate do wraku Titanica okazała się tragiczną opowieścią o ambitnej eksploracji. Ekspedycja prowadzona przez dyrektora generalnego firmy Stocktona Rusha miała na celu otwarcie świata eksploracji głębin, ale ostatecznie zakończyła się katastrofą.

Wśród wielu wątpliwych decyzji jedna zdecydowanie się wyróżnia: kluczowy system elektryczny Cyclops II, feralnego statku podwodnego, został zaprojektowany przez zespół studentów, jak donosi The New Yorker. Decyzja Rusha, choć potencjalnie innowacyjna i opłacalna, uchyliła drzwi do niedopuszczalnego poziomu ryzyka.

"Cały system elektryczny - to był nasz projekt, wdrożyliśmy go i działa" - powiedział w wywiadzie dla WSU w 2018 roku Mark Walsh, absolwent inżynierii elektrycznej na Washington State University (WSU) Voiland College of Engineering and Architecture, który ukończył studia w 2017 roku.

"Jesteśmy u progu tworzenia historii, a wszystkie nasze systemy schodzą do poziomu Titanica. To niesamowite uczucie!", dodał Walsh.

Zignorowane ostrzeżenia: wzorzec zaniedbań? Jaden Pan, wideofilmowiec, który kiedyś podróżował do wraku Titanica na pokładzie niefortunnej łodzi podwodnej OceanGate, twierdził, że Rush nonszalancko zasugerował pasażerom "iść spać" po tym, jak bateria łodzi podwodnej "padła" podczas wyprawy w 2021 roku, jak podaje The New York Post.

Pan powiedział, że bateria padła dwie godziny po zanurzeniu, pozostawiając łódź podwodną w odległości niecałych 200 metrów od szczątków Titanica. Rush zasugerował następnie swoim pasażerom, aby poszli spać do czasu, aż obciążniki Titana rozpuszczą się - według The Post proces ten zajmuje około 24 godzin.

Podczas gdy zmarły dyrektor generalny spotyka się z pośmiertną krytyką za ewidentne lekceważenie kwestii bezpieczeństwa i wysokie opłaty za wycieczki przy jednoczesnym stosowaniu oszczędnych rozwiązań, które ostatecznie doprowadziły do katastrofy, warto zauważyć, że tego typu praktyki nie są niczym niezwykłym.

Nie tylko OceanGate: W ostatnich latach firmy technologiczne i inne branże coraz częściej zwracają się do mniej doświadczonych pracowników lub stażystów, aby zajęli się istotnymi, wysoce ryzykownymi aspektami ich projektów. Tak, istnieje niezaprzeczalna wartość w świeżym spojrzeniu i innowacyjnym myśleniu, które młodsze umysły mogą zaoferować - ale trend, co zostało ostatnio podkreślone przez Titana, budzi obawy.

Na przykład Boeing Co (BA  ) podobno w dużym stopniu polegał na niedoświadczonych inżynierach i zlecał kluczowe części rozwoju oprogramowania swoim gorzej opłacanym wykonawcom odrzutowców 737 Max, z których niektórzy zarabiali zaledwie 9 USD za godzinę, zgodnie z raportem Bloomberga z 2019 roku.

Powszechnie uważa się, że wynikające z tego problemy z oprogramowaniem przyczyniły się do dwóch śmiertelnych wypadków, w których zginęło 346 osób.

Innym przypadkiem był Theranos Elizabeth Holmes, nieistniejąca już firma biotechnologiczna. The Wall Street Journal doniósł w 2015 roku, że firma zatrudniała młodych, niedoświadczonych pracowników do prowadzenia prac laboratoryjnych, co przyczyniło się do fałszywych wyników i nieścisłości, które ostatecznie doprowadziły do upadku firmy.

Negatywne skutki takich praktyk mogą być poważne, co dobitnie pokazała katastrofa OceanGate. Przypisywanie niedoświadczonego personelu do krytycznych ról w projektach wysokiego ryzyka może prowadzić do przeoczenia zagrożeń bezpieczeństwa, wadliwych projektów, a ostatecznie do katastrofalnych porażek.

Może to również zagrozić długoterminowej rentowności firm, ponieważ szkody dla reputacji wynikające z niepowodzeń mogą być druzgocące.