Najnowszy model Apple Watch - Series 3 z modułem LTE - ma niestety kilka wad. Użytkownicy iPhone'ów skarżą się na rozłączanie z siecią komórkową. Ponadto moduł LTE, który miał umożliwiać prowadzenie rozmów głosowych bezpośrednio przez zegarek, nie działa poprawnie, gdy w pobliżu jest dostępne WiFi.

Blogerzy technologiczni i dziennikarze, którzy jako pierwsi zyskali możliwość przetestowania urządzenia, nie owijali w bawełnę w kwestii niedociągnięć, co wpłynęło na cenę akcji Apple. Zarówno w środę, jak i w czwartek potaniały one o około 2%, choć firma poinformowała, że pracuje już nad rozwiązaniem problemu. Użytkownicy zaczęli jednak wyszukiwać powody, dla których nie warto kupować nowego Apple Watch. Eksperci skupili się na niestabilnej łączności bezprzewodowej i krótkim czasie pracy na baterii, choć ten ostatni problem nie jest niczym nowym. Urządzenie pozwala na prowadzenie rozmów głosowych jedynie przez godzinę.

Wydaje się jednak, że zainteresowanie nowym zegarkiem nie ucichło całkowicie. Apple twierdzi, że w większości przypadków aktualizacja oprogramowania rozwiąże problem, lecz niektórzy będą musieli zgłosić się z urządzeniem do sklepu.

Przed wpadką z nowym zegarkiem akcje Apple (AAPL  ) były o 37% droższe niż na początku roku. Inwestorzy długoterminowi mogą więc spokojnie poczekać na rozwój wydarzeń, zanim dokonają jakichkolwiek zmian w swoich pozycjach. Nie jest to jednak typowa sytuacja dla potężnego koncernu, który wręcz oszałamia swoich wyznawców. Analitycy sądzą najwyraźniej, że problem uda się rozwiązać - nikt nie obniżył jeszcze rekomendacji ani ceny docelowej.