W zeszłym tygodniu prezydent USA Donald Trump zapowiedział podjęcie zdecydowanych działań w zakresie nielegalnej imigracji. Powodem była wiadomość o wędrującej przez Meksyk do Stanów Zjednoczonych karawanie, złożonej głównie z migrantów z Hondurasu. Trump ogłosił w poniedziałek, że na granicy z Meksykiem zostanie rozstawionych pięć tysięcy oddziałów wojskowych. Dodał też, że myśli nad ograniczeniem możliwości ubiegania się o azyl, na przykład poprzez podwyższenie minimalnych wymagań, jakie migranci muszą spełnić, by dostać schronienie. Do wtorku plany obejmowały już wysłanie nie pięciu, a piętnastu tysięcy oddziałów, a co więcej, żołnierze dostali rozkaz strzelania w razie jakichkolwiek prowokacji ze strony migrantów. Donald Trump przyznał również, że rozważa likwidację tzw. "prawa do obywatelstwa z urodzenia" (ang. birthright citizenship), które zostało ustanowione 150 lat temu i jest chronione 14. poprawką do Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Niektórzy są zdania, że tak stanowcze kroki w zakresie ograniczenia imigracji są próbą zyskania głosów dla Partii Republikańskiej w wyborach do Kongresu USA. Warto wspomnieć, że prezydent wziął udział w publicznej kłótni z Republikaninem Paulem Ryanem, który nie zgadzał się z jego wypowiedziami.

W międzyczasie Trump pojechał do Pittsburgha, gdzie oddał hołd ofiarom strzelaniny w lokalnej synagodze. Wizyta miała dość kontrowersyjny charakter, gdyż Trump często podburza skrajnie prawicowych ekstremistów dla celów politycznych. Nie obyło się zatem bez protestów. Burmistrz miasta i inni ważni politycy odmówili pojawienia się w towarzystwie prezydenta.

Podczas gdy sam Trump zajęty jest jeżdżeniem po Stanach Zjednoczonych, udzielaniem wywiadów i występowaniem na różnych wydarzeniach publicznych, rząd federalny nie zwalnia tempa. Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA) rozważa wycofanie regulacji dotyczących zanieczyszczenia powietrza ozonem, które zmniejszały dopuszczalny limit poziomu zanieczyszczeń produkowanych przez poszczególne stany. Administracja planuje także kontynuację walki z Obamacare - ustawą reformującą amerykański system opieki zdrowotnej. Pozostając przy temacie służby zdrowia, Wisconsin zyskało pozwolenie na wprowadzenie nowego prawa, na mocy którego mieszkańcy będą musieli zapracować na ubezpieczenie zdrowotne Medicaid. Z tego obowiązku zostaną zwolnione m.in. osoby niepełnosprawne.

Wkrótce należy spodziewać się wyników wyborów do Kongresu USA.